Od wielu lat republikanin z Arizony, senator John McCain, każdy światowy kryzys chce rozwiązywać z pomocą broni. Chciał bombardować Iran i Syrię, ostatnio opowiadał się za militarną interwencją na Ukrainie, a teraz wystąpił z propozycją wysłania wojsk USA do odbicia ponad dwustu dziewcząt porwanych w Nigerii przez grupę terrorystów z ugrupowania Boko Harama.
McCain uważa, że bez względu na to, czy nigeryjski rząd życzy sobie, czy nie, Stany Zjednoczone powinny wysłać oddziały specjalne do Nigerii, nie licząc się z "jakimś tam facetem o imieniu Goodluck Jonathan" (prezydent Nigerii).
W rozmowie z portalem Daily Beast senator zapewniał, że gdyby był amerykańskim prezydentem, to już podjąłby kilka decyzji w związku z porwaniem dziewcząt, a przede wszystkim przygotowałby wojsko do wkroczenia do Nigerii. McCain twierdzi, że taka akcja byłaby zgodna z kartą Narodów Zjednoczonych, która zezwala na militarną interwencję, ponieważ porwanie jest zbrodnią przeciw ludzkości.
Wcześniej w wywiadzie z CNN senator z Arizony oświadczył, że zaraz po nadejściu wiadomości o porwaniu Stany Zjednoczone powinny rzucić do akcji satelity obserwacyjne, drony i wszystko, co mogłoby przyczynić się do wykrycia miejsca pobytu dziewcząt.
W poniedziałek Departament Stanu oświadczył, że w poszukiwaniu porwanych biorą już udział amerykańskie samoloty rekonesansowe i satelity. Ponadto do Nigerii wysłano 27 doradców militarnych. Portal Huffington Post przypomina, że administracja Baracka Obamy od lat proponowała nigeryjskiemu rządowi pomoc w walce z terrorystami z Boko Harama. Za każdym razem z różnych powodów odrzucano oferty USA. (eg)
Reklama