Były naczelny dowódca armii egipskiej Abd el-Fatah es-Sisi, który chce stanąć na czele kraju po wyborach prezydenckich, zaapelował do USA o wznowienie pomocy wojskowej dla Egiptu. Ostrzegł też przed rozpadem Syrii i jej przekształceniem w "drugi Afganistan".
Wypowiedzi te padły w czwartkowym wywiadzie Sisiego dla agencji Reutera.
Sisi, który jest faworytem wyborów planowanych na 26-27 maja, zapewnił, że Egipt "prowadzi wojnę z terroryzmem". Zaapelował do Waszyngtonu o przywrócenie częściowo wstrzymanej pomocy wojskowej dla Kairu, której wartość wynosi 1,3 mld dolarów rocznie.
"Armia egipska prowadzi duże operacje na Półwyspie Synaj, by nie przekształcił się on w ośrodek terroryzmu, który zagrozi sąsiadom i sprawi, że Egipt stanie się niestabilny. Jeśli Egipt będzie niestabilny, to cały region będzie niestabilny" - ostrzegł Sisi.
Podkreślił, że ważne jest utrzymanie integralności terytorialnej Syrii, w innym wypadku bowiem powstanie tam "drugi Afganistan". "Nie sądzę, byście chcieli widzieć drugi Afganistan w regionie" - zauważył Sisi. W Syrii od 2011 roku toczy się wojna domowa. Wśród sił walczących z reżimem Baszara el-Asada są ugrupowania dżihadystowskie.
Sisi bronił w wywiadzie działań armii egipskiej, która w lipcu 2013 roku - gdy Sisi był jej naczelnym dowódcą - odsunęła od władzy pierwszego wybranego demokratycznie prezydenta Egiptu Mohammeda Mursiego. Nowe władze rozpoczęły represje wobec stronników Mursiego i islamistycznego Bractwa Muzułmańskiego, z którego wywodzi się obalony szef państwa.
Sisi zapewnił w wywiadzie, że wojsko musiało interweniować w obliczu powstania przeciw rządom Bractwa Muzułmańskiego. "Wraz z upływem czasu obraz staje się coraz wyraźniejszy; naród i świat zdają sobie sprawę, że to, co stało się w Egipcie, było wolą całego narodu" - oświadczył. "Armia nie mogła opuścić narodu, inaczej doszłoby do wojny domowej" - argumentował.
"Rozumiemy stanowisko Amerykanów, mamy nadzieję, że oni zrozumieją nasze" - dodał Sisi. USA zamroziły w październiku 2013 roku znaczną część corocznej pomocy wojskowej dla Egiptu, m.in. z powodu represji wobec zwolenników Mursiego. Jednak pod koniec kwietnia Amerykanie poinformowali, że przekażą Egiptowi 10 śmigłowców szturmowych Apache, by pomóc mu w operacjach na Półwyspie Synaj.
Obserwatorzy powątpiewają, by w Egipcie istniały obecnie warunki dla przeprowadzenia wolnych i uczciwych wyborów. Jedynym kontrkandydatem Sisiego w wyborach prezydenckich będzie Hamdin Sabahi, który stoi na czele lewicowej koalicji Ludowy Prąd. By móc ubiegać się o urząd głowy państwa, Sisi zrezygnował pod koniec marca ze stanowisk ministra obrony i naczelnego dowódcy sił zbrojnych. (PAP)
Reklama