Burmistrz Rahm Emanuel ma słabe poparcie w Chicago. Jego sposób zarządzania miastem i prowadzona przez niego polityka nie podobają się wielu chicagowianom. Gdyby wybory odbywały się dziś Emanuel miałby poważne trudności, by je wygrać.
Najnowszy sondaż gazety “Chicago Sun -Times” wykazał, że gdyby wybory na burmistrza odbywały się dziś, na Emanuela głosowałoby tylko 29 proc. wyborców. Prezes rady powiatu Cook Toni Preckwinkle otrzymała 26 proc. poparcia respondentów. Różnica wyników mieści się jednak w granicy błędu statystycznego, co oznacza, że obaj kandydaci mieliby te same szanse.
Pozostałe głosy rozkładają się pomiędzy trzech innych potencjalnych kandydatów: 10 proc. – Karen Lewis, prezes związku zawodowego nauczycieli chicagowskich, 5 proc. – radny Robert Fioretti (2. okręg miejski) i 3 proc. – były radny Robert Shaw.
Żadna z tych osób nie zadeklarowała jeszcze oficjalnego zgłoszenia do wyścigu o najwyższy urząd w mieście, ale wszystkie się zastanawiają.
Duża liczba respondentów, bo aż 27 proc . była niezdecydowana i nie chciała się opowiedzieć za żadnym z wymienionych polityków.
W tym samym sondażu aż 51 proc. ankietowanych stwierdziło, że burmistrz Rahm Emanuel nie sprawuje lepiej swoich obowiązków w porównaniu z jego poprzednikiem Richardem M. Daley, a 25 proc. uważało, że jest to podobny styl uprawiania polityki. Tylko 18 proc. miało uznanie dla pracy Emanuela na rzecz miasta; 6 proc. nie miało żadnej opinii.
Znakomita większość respondentów zdecydowanie sprzeciwia się podwyżce podatków od nieruchomości na emerytury pracowników administracji miasta. 25 procent ankietowanych wolałoby raczej opodatkować mieszkańców przedmieść dojeżdżających do pracy w Chicago; 25 proc. opodatkować transakcje na giełdach chicagowskich; 21 proc. wprowadzić miejski podatek od dochodu.
Tylko 1 proc. ankietowanych nie miał nic przeciwko podwyżce podatku od nieruchomości, a 28 proc. nie ma żadnego zdania na ten temat.
Natomiast aż 70 proc. respondentów uważa, że nie należy budować liceum im. Baracka Obamy dla młodzieży uzdolnionej, tylko przeznaczyć fundusze na inne ważniejsze cele. Budowę szkoły popiera 23 proc. ankietowanych i 7 procent nie ma opinii.
W kwestii bezpieczeństwa w mieście widoczna jest duża polaryzacja stanowisk. Za bezpieczne uważa Chicago 51 proc. respondentów, a 44 proc. jest przeciwnego zdania, 5 proc. nie ma żadnej opinii.
Sondaż został przeprowadzony na zlecenie gazety “Chicago Sun-Times” przez firmę badania opinii publicznej McKeon & Associates. Ankieta została przeprowadzona 7 maja na losowo wybranej grupie 511 zarejestrowanych wyborców, którzy zamierzają głosować w wyborach municypalnych 24 lutego 2015 roku. Margines błędu wynosił 4,2 procent.
(ao)