Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
poniedziałek, 18 listopada 2024 20:44
Reklama KD Market

LIGA NIEMIECKA. Media: Lewandowski dumny, ale nie arogancki

Niemieckie media doceniły nie tylko piłkarskie umiejętności, ale i klasę zawodnika Borussii Dortmund Roberta Lewandowskiego, który został królem strzelców Bundesligi. W sobotę zdobył dwa gole w meczu z Herthą Berlin i zakończył sezon z 20 trafieniami. 




W relacjach na stronie internetowej gazety "Ruhr Nachrichten" podkreślono, że w chwili ogromnej dumy, polski napastnik nie zapomniał o reszcie drużyny.

"Z wielką satysfakcją trzymał swoje trofeum, ale nie zatracił się w niej zupełnie. W rozmowach z dziennikarzami w strefie mieszanej podkreślał, że jest wdzięczny wszystkim kolegom z zespołu, ponieważ bez nich nie byłoby możliwe zdobycie tych 20 bramek. Kilka kolejnych w finale Pucharu Niemiec przeciwko Bayernowi 17 maja byłoby pewnie jeszcze lepszym podziękowaniem..." - napisano.

Za zdobycie korony króla strzelców Lewandowski otrzymał statuetkę armaty.

"Trzymał zdobyty skarb mocno obiema rękami, aby tylko go nie upuścić. Nie ma wątpliwości, że ta nagroda będzie miała szczególne miejsce w gablocie w domu Polaka" - oceniono.

25-letni napastnik, który od 1 lipca będzie piłkarzem Bayernu Monachium, został trzecim w historii Borussii Dortmund królem strzelców. Ostatnio dokonał tego Brazylijczyk Marcio Amoroso w sezonie 2001/02, a pierwszy był Lothar Emmerich - 1966-67.

Polak wpisał się na listę strzelców dwukrotnie w sobotnim starciu w stolicy kraju. W 41. minucie wykończył akcję sam na sam po podaniu Matsa Hummelsa, a w 80. oddał efektowny strzał z rzutu wolnego, posyłając piłkę w "okienko".

"Humoru Lewandowskiemu nie popsuł nawet fakt, że przy pierwszym trafieniu był na spalonym, a na drugie nie powinien mieć okazji, ponieważ nie doszło do faulu" - skomentowano.

Przytoczono także wypowiedź obrońcy Marcela Schmelzera, który nie omieszkał docenić kunsztu kolegi z zespołu.

"Robert zawsze był jednym z najważniejszych gwarantów naszego sukcesu. Trudno przełknąć, że odchodzi, ale życzymy mu wszystkiego najlepszego, bo dzieliliśmy wspólnie wiele pięknych chwil w Dortmundzie" - powiedział Schmelzer.

Szczególne zdziwienie Niemca wzbudził jednak ten drugi gol, ze stałego fragmentu gry. "Próbował tego kilka razy na treningu, ale piłka jeszcze nigdy nie leciała w taki sposób" - relacjonował.

W odpowiedzi, Lewandowski skontrował: "Po prostu nigdy go przy tym nie było... na treningu też nieraz mi się to udawało, a kto twierdzi inaczej, widocznie nie przyglądał się zbyt dobrze" - cytował Polaka serwis kicker.de.

Słowa Schmelzera zdawał się jednak potwierdzać trener Juergen Klopp. Tuż po spotkaniu przyznał, że "Lewemu" rzadko wychodzą rzuty wolne. "Z 8000 prób na treningach, trafił najwyżej trzy razy. Niestety taka jest prawda. A jednak w ostatniej chwili pokazał, że i to mu wychodzi" - ocenił szkoleniowiec.

Około 20 minut po pierwszym trafieniu, w równocześnie rozgrywanym meczu boisko w Monachium z powodu urazu opuścił główny rywal Polaka w wyścigu po koronę króla strzelców - Mario Mandzukic z Bayernu. Wówczas rywalizacja o nagrodę dla najskuteczniejszego piłkarza była już rozstrzygnięta - przed ostatnią kolejką obaj zawodnicy mieli po 18 trafień.

"Nic o tym nie wiedziałem. Powiedzieli mi (o Mandzukicu - PAP) dopiero po końcowym gwizdku" - przyznał Lewandowski.

Były napastnik Lecha Poznań rozegrał w barwach BVB 131 spotkań ligowych, w których zdobył 74 bramki. Tylu trafień nie ma żaden inny zawodnik występujący w tym klubie od początku 21. wieku. (PAP)
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

ReklamaDazzling Dentistry Inc; Małgorzata Radziszewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama