Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 3 października 2024 22:22
Reklama KD Market

Kamery na skrzyżowaniach - niedochodowe?

Od 2006 roku w stanie Illinois ponad 70 różnych miejscowości zainstalowało kamery rejestrujące łamiących prawo kierowców, którzy przejeżdżają krzyżówki na czerwonym świetle. Program, który okazał się dla kas miejskich "złotą żyłą" jest coraz mniej dochodowy...
Od 2006 roku w stanie Illinois ponad 70 różnych miejscowości zainstalowało kamery rejestrujące łamiących prawo kierowców, którzy przejeżdżają krzyżówki na czerwonym świetle. Program, który okazał się dla kas miejskich "złotą żyłą" jest coraz mniej dochodowy, niemal wszędzie - poza Chicago.
fot. Kamery na skrzyżowaniach rejestrujące wykroczenia drogowe na przedmieściach Chicago nie przynoszą już takich zysków jak jeszcze kilka lat temu
W Wietrznym Mieście  przestrzegania prawa drogowego strzeże 387 kamer zainstalowanych na najbardziej kolizyjnych skrzyżowaniach. W 2010 roku do kasy Chicago wpłynęło 69 mln dolarów pochodzących z mandatów wystawionych dzięki kamerom. Niemal od samego początku czyli od ponad ośmiu lat, program budzi wielkie kontrowersje. Przez wielu uznawany jest bowiem za dodatkowe źródło dochodu dla metropolii. Władze miasta jednak w dalszym ciągu uważają program za skuteczny i jako dowód podają 20-procentowy spadek stłuczek na krzyżówkach z kamerami i o 50 proc. mniej przypadków forsowania skrzyżowań na czerwonym świetle. Przeciwnicy są zdania, że kamery nie zmniejszyły wcale ilości wypadków, ani nie zmnieniły zachowania kierowców, którzy w dalszym ciągu wjeżdżają na skrzyżowania na żółtym i czerwonym świetle. Ale nie jest to przedmiotem zmartwienia władz miasta, które tylko z jednego skrzyżowania u zbiegu ulic Belmont i Lake Shore Drive,  uznawanego za jedno z bardziej kolizyjnych, zebrały w 2010 roku 1,5 mln dolarów. Kierowcy pojazdów, które znalazły się w obiektywie kamery, muszą zapłacić mandat wysokości 100 dolarów. Jednak sukcesami finansowymi Chicago nie mogą się już pochwalić najbliższe metropolii przedmieścia. Dla przykładu: w Bellwood, które jako jedno z pierwszych zainstalowało kamery, z 1,1 mln dol. w 2006 roku dochód spadł do 250 tys. w roku 2010. Melrose Park  odnotowuje stały spadek dochodów uzyskiwanych tą drogą: w 2008 roku - 14 tys., w 2009 - 11 tys., do października tego roku - 7 tysięcy. W Elmwood Park ze średnio otrzymywanych 75 tys., w tym roku zostało mniej niż połowa. Władze Tinely Park twierdzą, że dochody z mandatów za przejeżdżanie na czerwonym świetle spadły o 25 procent. Także Wheeling (391 tys. w 2009 roku i 328 tys. w roku bieżącym) i Elk Grove Village (z 13 500 w roku ubiegłym i zaledwie 9 tys. do czerwca tego roku) potwierdzają fakt, że kasy miejskie już nie mogą liczyć na dochód z mandatów od nieostrożnych kierowców. Jedyną miejscowością na przedmieściach Chicago, która pod naciskiem właścicieli funkcjonujących tam sklepów zrezygnowała z przynoszących jej milionowy dochód kamer, jest Schaumburg, gdzie znajduje się olbrzymie centrum handlowe Woodfield Mall. Program monitoringu skrzyżowań od początku był krytykowany za jego restrykcyjność. Czuły sprzęt wideo utrwala pojazdy przekraczające skrzyżowanie na czerwonym świetle nawet jeśli auto niemal centymetrami pozostaje na krzyżówce w chwili zmiany sygnalizacji. Od ponad roku rozluźniono nieco automatyczność naliczanych kar dając kierowcom możliwość apelacji. tz Zobacz także: Chicago. Ustawa o fotoradarach zatwierdzona Kamery na skrzyżowaniach pokażą twoją prędkość  

Podziel się
Oceń

Reklama
ReklamaDazzling Dentistry Inc; Małgorzata Radziszewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama