Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
niedziela, 17 listopada 2024 03:32
Reklama KD Market

Mordercy, statystyki i piramidy imigracyjnych kłamstw

„W ciągu trzech i pół roku do naszego kraju przybyło 13 tysięcy skazanych morderców” – utrzymuje Donald Trump. To zdanie odnoszące się do imigrantów, wypowiedziane podczas jednego z wieców wyborców zdaje się potwierdzać słynne powiedzenia Marka Twaina, że na świecie są trzy rodzaje kłamstw – zwykłe kłamstwa, bezczelne kłamstwa i statystyki.
Mordercy, statystyki i piramidy imigracyjnych kłamstw
Migranci na granicy amerykańsko-meksykańskiej w Tijuanie

Autor: Joebeth Terriquez/EPA-EFE/Shutterstock

Manipulacja danymi statystycznymi podczas gorących kampanii politycznych to nic nowego. Kandydaci na różne urzędy dość swobodnie używają liczb chcąc pogrążyć i zdyskredytować politycznych rywali. Narracja o 13 tys. morderców-imigrantów rzekomo chodzących po ulicach amerykańskich miast jest jednak tak bulwersująca, że warto pochylić się nad przyczyną i mechanizmem manipulacji.

W gąszczu tabelek

Dane imigracyjne w USA mogą być złożone. ICE i inne agencje rządowe używają terminów w sposób niełatwy do interpretacji dla ogółu społeczeństwa, komentatorów i kandydatów na prezydenta, a nawet ekspertów ds. imigracji. Niżej podpisana doświadcza tego na własnej skórze, próbując z tabelek publikowanych przez służby imigracyjne wyłuskać ciekawe dane.

W sprawie 13 tys. „morderców” zaczęło się od niedawnej odpowiedzi Immigration and Customs Enforcement (ICE) na interpelację republikańskiego kongresmena z Teksasu Tony’ego Gonzaleza dotyczącą liczby przestępców, którzy nie są obywatelami USA, ale figurują w aktach ICE i mają być wydaleni (deportowani) ze Stanów Zjednoczonych. Z dłuższej odpowiedzi udzielonej przez federalną agencję, politycy postanowili wykorzystać wyjaśnienie, że ICE nie przetrzymuje 13 099 migrantów skazanych za zabójstwo.

Na tym prawdziwym twierdzeniu, że w federalnych więzieniach imigracyjnych nie ma dużej liczby morderców zbudowano piramidę kłamstw. Według libertariańskiego Cato Institute – think tanku, którego raczej nie kojarzy się z sympatią dla Demokratów – pierwszym nieprawdziwym twierdzeniem jest teza, że 13 099 niezatrzymanych migrantów skazanych za zabójstwo może swobodnie przemieszczać się po Stanach Zjednoczonych. To wierutna bzdura. Migranci osadzeni w zwykłych zakładach karnych za zabójstwa są uważani przez ICE za „niezatrzymanych”, jeśli przebywają w więzieniach stanowych lub federalnych. Kiedy ICE używa terminu „niezatrzymany”, agencja ma na myśli osobę, która nie jest obecnie przetrzymywana w więzieniu imigracyjnym w oczekiwaniu na deportację. Innymi słowy, mordercy-migranci wymienieni w liście ICE w przeważającej mierze przebywają w więzieniach, odbywając swoje wyroki. Dopiero po odbyciu kary rząd przekazuje ich ICE w celu wydalenia ze Stanów Zjednoczonych.

Pół wieku zamiast roku

Kolejne kłamstwo polega na sugestii, że owych 13 099 migrantów skazanych za zabójstwo popełniło przestępstwa stosunkowo niedawno. Tymczasem wyroki skazujące dotyczące migrantów często mają ponad 40 lat lub więcej. Gdyby rzeczywiście Stany Zjednoczone miały w 2023 r. 13 099 migrantów skazanych za zabójstwa, to stanowiliby oni około 99 procent wszystkich skazanych morderców w USA w zeszłym roku, mimo że stanowili około 4 procent populacji Stanów Zjednoczonych. Oczywiście tak nie jest i być nie może. To pseudostatystyczny absurd.

„Nawet gdyby liczba 13 099 wyroków skazujących migrantów za zabójstwa rozłożyła się na całą administrację Bidena, migranci stanowiliby około jednej trzeciej wszystkich wyroków skazujących za zabójstwa w latach 2021–2023. I to też oczywiście nieprawda” – wylicza Cato Institute. Przypomnijmy więc: tych 13 099 migrantów skazanych za zabójstwa popełniło przestępstwa co najmniej w ciągu ostatnich 40 lat.

Mniej przestępstw od „tubylców”

Trzecim nieprawdziwym twierdzeniem na temat danych ICE jest to, że wszyscy ci migranci zostali skazani za zabójstwa popełnione w Stanach Zjednoczonych. Wielu z nich tak, ale część z nich zostało skazanych za zabójstwa w innych krajach, a następnie zatrzymanych w Stanach Zjednoczonych. Powinni zostać usunięci z USA, ale wielu z nich pochodzi z krajów, które nie podpisały umów repatriacyjnych. Są to jednak najczęściej ludzie, którzy już odbyli wyroki, a tym samym zostali rozliczeni z amerykańskim prawem za popełnione przestępstwo.

„Zakładając, że wszyscy migranci skazani za zabójstwa popełnili przestępstwo w USA, są oni odpowiedzialni za około 1,6 procent wszystkich zabójstw, stanowiąc jednocześnie około 3,1 procent populacji” – podsumowuje Cato Institute. Innymi słowy, dane ICE potwierdzają, że nielegalni imigranci stanowią mniejszy odsetek skazanych morderców, niż sugerowałby ich udział w populacji. To że imigranci popełniają relatywnie mniej pospolitych przestępstw niż ogół mieszkańców potwierdzają także inne statystyki.
Aby pokazać wymiar manipulacji, Cato Institute powołuje się na oficjalne dane z Teksasu, który jako stan ma najlepsze dane dotyczące wyroków skazujących według statusu imigracyjnego. Nielegalni imigranci w Teksasie stanowią około 7,1 proc. populacji, ale stanowili zaledwie 5 proc. wszystkich skazanych za zabójstwa w 2022 r. W latach 2013–2022 w Teksasie skazano za zabójstwa 472 nielegalnych imigrantów z łącznej liczby prawie 8 000 wyroków sądowych za morderstwa.

Nie tylko Cato Institute zajął się statystycznymi manipulacjami. Sprawą zajęli się fact checkerzy i media, włącznie z brytyjskim serwisem BBC. Można mieć różne opinie na temat ostatniej fali imigracji do USA, ale w debacie na temat rozwiązania tego problemu warto posługiwać się rzeczywistymi i sprawdzonymi danymi, a nie liczbami wyjętymi z kontekstu.

Na koniec ciekawostka: według Bureau of Justice Statistics, co trzeci Amerykanin (około 77 milionów osób) ma swój rejestr kryminalny (criminal record). Rejestr ten może obejmować aresztowanie, zarzuty karne lub wyrok sądowy. Oznacza to, że już samo zatrzymanie, nawet bez wyroku skazującego może mieć poważne konsekwencje – stwarza bariery w dostępie do pracy, uzyskiwania licencji zawodowych, możliwości wynajmu mieszkania czy dostępu do szkolnictwa wyższego. A dla niekaranych? Zwykła podróż metrem do pracy to statystycznie kontakt z dziesiątkami, jeśli nie setkami osób z rejestrem kryminalnym. Wystarczy prosty skrót myślowy, aby zrobić z tych przechodniów „kryminalistów”. I od razu robi się mniej bezpiecznie, nieprawdaż?

Jolanta Telega
[email protected]

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama