Sierżant Jose Duenez Jr. wraz z trzema innymi żołnierzami armii amerykańskiej zginął 25 marca, gdy wozem M88 Hercules jechali wykonać zadanie na poligonie w Podbrodziu na Litwie. Po niemal tygodniowej akcji poszukiwawczo-ratowniczej ich opancerzony pojazd został wydobyty z bagna. Ciała trzech żołnierzy znaleziono 31 marca wewnątrz pojazdu, zwłoki czwartego odkryto w bagnie 1 kwietnia. Pojazd znajdował się około 13 stóp (4 metry) pod powierzchnią wody, przykryty warstwą błota o głębokości 6,5 stopy (2 metry).
25-letni sierżant Duenez oraz pozostali żołnierze – 25-letni Edvin Ben Franco, 21-letni Dante Gogo Taitano i 28-letni Troy Smith Knutson-Collins – byli przydzieleni do 3. Dywizji Piechoty w Fort Stewart w stanie Georgia. Przebywali na Litwie w ramach wsparcia operacji Atlantic Resolve.
Na poligonie w Podbrodziu (litewski – Pabrade) stacjonuje około tysiąca amerykańskich żołnierzy, tworzących dwa bataliony. Obecni są tam od 2019 r. na zasadach rotacji, głównie w ramach brygad pancernych.
Duenez, urodzony w Joliet, był jednym z sześciorga dzieci. Wstąpił do wojska po ukończeniu liceum w 2017 roku. Przyjaciele twierdzą, że zawsze czuł powołanie, by służyć swojemu krajowi i chronić innych.

„Był znany ze swojej hojności, wielkiego serca i szlachetnej duszy. Zawsze gotów zrobić wszystko dla swoich bliskich, bez wahania oddałby ostatnią koszulę, by pomóc potrzebującym. Żył prawdziwie w duchu służby – zarówno w swojej wojskowej karierze, jak i jako przyjaciel oraz członek rodziny” – czytamy we wpisie rodziny na GoFundMe, w którym zaapelowano o finansowe wsparcie dla jego żony i dziecka w tym trudnym czasie.
(tos)