Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 3 października 2024 20:34
Reklama KD Market

"Człowiek z żelaza" w Nowym Jorku



Wajda jest na pierwszym miejscu artystą, na drugim dopiero, lub trzecim – reporterem, ale nie uprawia propagandy. Dlatego też najlepsze momenty w "Człowieku z żelaza" to te kameralne, w których Wajda jest bardziej przejęty wymiarem ludzkim swoich bohaterów, niż ich ideologicznymi zmaganiami.


(Roger Ebert,


Chicago Sun-Times)


 


(Nowy Jork) – Film Society of Lincoln Center prezentuje film w reżyserii Andrzeja Wajdy "Człowiek z żelaza" w ramach obchodów pięćdziesięciolecia prestiżowego New York Film Festival. "Człowiek z żelaza" pokazany był na tym festiwalu w roku 1981, po zwycięstwie w Cannes (Złota Palma i Nagroda Jury Ekumenicznego). W roku 1982 film został nominowany do Oscara w kategorii najlepszy film obcojęzyczny.


 


Film Wajdy jest kontynuacją losów bohaterów "Człowieka z marmuru" (1977), w której Maciek Tomczyk – bohater wzorowany na postaci Lecha Wałęsy i syn przodownika pracy Mateusza Birkuta – staje na czele strajków w stoczni gdańskiej. Jerzy Radziwiłowicz mistrzowsko wciela się tu w obie postaci.


 


Dawniej opozycjonista i buntownik, a dziś pracujący dla partii reporter (Marian Opania), przenika do środowiska Tomczyka w celu realizacji reportażu, który miałby ośmieszyć komitet strajkowy. Im bardziej jednak dotyka prawdy o losach tej rodziny i poznaje prawdziwą historię z ust Agnieszki Tomczyk (Krystyna Janda), tym bardziej odżywają w nim dawne ideały i potrzeba buntu.


 


Andrzej Wajda wspomina: "W Stoczni im. Lenina w Gdańsku trwały już od jakiegoś czasu rozmowy robotników z rządem, ale do Warszawy docierały początkowo tylko strzępy informacji. Stowarzyszenie Filmowców, którego byłem prezesem, wywalczyło w tym czasie prawo notowania ważnych wydarzeń historycznych dla celów archiwalnych i grupa filmowców była już w stoczni. Robotnicza straż przy bramie rozpoznała mnie od razu, a w drodze na salę obrad jeden ze stoczniowców powiedział:


 


– Niech pan zrobi film o nas...


– Jaki?


– Człowiek z żelaza! – odpowiedział mi bez namysłu. Nigdy nie robiłem filmu na zamówienie, ale tego wezwania nie mogłem zignorować".


(Informacja prasowa


Instytutu Kultury Polskiej)




Podziel się
Oceń

Reklama
ReklamaDazzling Dentistry Inc; Małgorzata Radziszewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama