Piłkarze Rakowa Częstochowa wygrali w Szczecinie z Pogonią 2:0 w 23. kolejce ekstraklasy, robiąc kolejny duży krok na drodze do historycznego tytułu. W pozostałych niedzielnych meczach było 1:1 - ostatniej Miedzi Legnica z Jagiellonią Białystok oraz Cracovii ze Śląskiem Wrocław.
Raków, licząc rozgrywki ekstraklasy i Pucharu Polski, nie przegrał już 19 meczów z rzędu, a w 16 z nich zwyciężył. Teraz zmierzył się z Pogonią, czyli... jednym z swoich ulubionych rywali.
Przed rokiem, jeszcze pod wodzą trenera Kosty Runjaica, "Portowcy" długo liczyli się w walce o tytuł, ale właśnie porażka z Rakowem 1:2 na własnym stadionie praktycznie wyeliminowała ich z wyścigu po mistrzostwo.
Od tego czasu, licząc niedzielny mecz, szczecinianie już trzykrotnie ulegli ekipie z Częstochowy - dwukrotnie w lidze i raz w Pucharze Polski. Łącznie nie wygrali z tym rywalem sześciu kolejnych potyczek.
"Trudny mecz, ale zwycięski. Tradycyjnie wygrywamy w Szczecinie. Oby ta tradycja trwała jak najdłużej. Dla Rakowa to wielka sprawa" - powiedział zadowolony trener Marek Papszun.
W niedzielę obie bramki padły po ładnych uderzeniach z dystansu. W 38. minucie prowadzenie gościom zapewnił Ukrainiec Władysław Koczerhin, a na początku drugiej połowy wynik strzałem z woleja ustalił Jean Carlos Silva. Brazylijczyk przeszedł do Rakowa właśnie z Pogoni, dlatego po zdobyciu bramki nie okazywał radości i wymownym gestem przeprosił kibiców gospodarzy.
W tabeli Raków, który zmierza po pierwsze w historii mistrzostwo Polski, ma 55 punktów i o dziewięć wyprzedza Legię. Pogoń jest czwarta - 36.
Warszawski zespół w sobotę wygrał na wyjeździe w prestiżowym meczu z Górnikiem Zabrze 1:0.
Ambicji i woli walki obu drużynom nie brakowało. Przekonał się o tym obrońca Legii Rafał Augustyniak, który w starciu z rywalem stracił przednie zęby. Mimo tego pokazał charakter i grał dalej.
Jedyną bramkę zdobył głową w 38. minucie sprowadzony ponownie zimą na Łazienkowską Czech Tomas Pekhart.
Od 66. minuty legioniści grali w dziesiątkę, bowiem drugą żółtą kartkę (tym razem za symulowanie) zobaczył Portugalczyk Josue.
W niedzielę, oprócz meczu w Szczecinie, odbyły się spotkania w Legnicy i Krakowie.
Zamykająca tabelę Miedź (19 pkt), mimo wielu dogodnych sytuacji w drugiej połowie, zremisowała u siebie 1:1 z 14. Jagiellonią Białystok (25).
Obie bramki padły w pierwszej połowie. Goście prowadzili po trafieniu Portugalczyka Nene, wyrównał głową czarnogórski obrońca Nemanja Mijuskovic.
Remis 1:1 zanotowano także w spotkaniu drużyn środka tabeli - szóstej Cracovii (33 pkt) z 10. Śląskiem (29). Wrocławianie prowadzili po golu na początku spotkania Łukasza Bejgera, a w 54. minucie wyrównał Mateusz Bochnak.
Trzeci Lech Poznań, mając w perspektywie konfrontację ze szwedzkim Djurgardens IF w 1/8 finału Ligi Konferencji, zagrał już w piątek. "Kolejorz" rozbił u siebie coraz gorzej spisującą się Lechię Gdańsk aż 5:0 i ma 39 punktów.
Jedną z bramek zdobył Szwed Mikael Ishak, który z 10 trafieniami jest współliderem klasyfikacji strzelców.
Lechia po trzeciej z rzędu porażce spadła na 17. pozycję - 22 pkt.
Słabiej niż jesienią punktuje Widzew. Łódzki beniaminek, osłabiony brakiem m.in. hiszpańskiego napastnika Jordiego Sancheza, przegrał w sobotę u siebie z Wartą Poznań 0:2. Bramki zdobyli Słowak Adam Zrelak i Maciej Żurawski.
Wprawdzie to dopiero pierwsza w tym roku porażka Widzewa, ale z drugiej strony - w tym czasie podopieczni Janusza Niedźwiedzia wygrali tylko jeden mecz (1:0 ze Śląskiem Wrocław). W tabeli mają 36 pkt.
Natomiast Warta jest na fali. W poprzedniej kolejce pokonała Koronę Kielce aż 5:1 i zajmuje siódme miejsce (33), a ma jeszcze zaległe spotkanie z przeżywającą kryzys Wisłą Płock.
"Nafciarze" przegrali w sobotę na wyjeździe z 16. obecnie Koroną 0:1 po golu doświadczonego obrońcy Piotra Malarczyka i jeśli nie poprawią wyników, to za kilka tygodni sami mogą drżeć o utrzymanie.
Sobotnia porażka była ich piątą z rzędu. W tabeli spadli na 11. lokatę (28 pkt).
Równie słabo spisuje się dziewiąta obecnie Stal (29), której postawa przypomina poprzedni sezon. Wtedy również mielczanie imponowali jesienią, a w rundzie wiosennej znacznie zwolnili.
W piątek podopieczni trenera Adam Majewskiego przegrali u siebie z 12. Piastem Gliwice 0:2. W ostatnich pięciu meczach zanotowali cztery porażki i jeden remis.
Kolejkę zakończy poniedziałkowa potyczka Radomiaka z KGHM Zagłębiem Lubin.
(PAP)