Amerykanie, który w 1/8 finału byli minimalnie lepsi od Polaków, wywalczyli złoty medal mistrzostw świata w narciarstwie alpejskich w zawodach drużynowych. We francuskim Meribel srebro zdobyli Norwegowie, a brąz Kanadyjczycy.
Zawody drużynowe odbywają się na trasie slalomu równoległego, z udziałem czterech uczestników z każdej z drużyn (dwóch mężczyzn i dwóch kobiet). W przypadku remisu 2:2 o zwycięstwie decydowały czasy łączne zwycięskich przejazdów.
"Drużynówka" nie jest uznawana za bardzo prestiżową konkurencję, dlatego w niektórych zespołach brakowało najlepszych slalomistów, m.in. Mikaeli Shiffrin w drużynie USA.
Norwegowie bronili złotego medalu wywalczonego dwa lata wcześniej. Byli blisko powtórzenia tego wyniku, bowiem po trzech zjazdach był remis 2:2, gdyż Thea Louise Stjernesund i Paula Moltzan uzyskały ten sam czas, więc oba zespoły dostały po jednym punkcie. W decydującej próbie Timon Haugan popełnił jednak błąd przy starcie i dojechał do mety znacznie później niż rywalizujący z nim Tommy Ford.
W rywalizacji o brąz Austriacy po czterech zjazdach remisowali z Kanadyjczykami 2:2. Ostatecznie mistrzowie olimpijscy z Pekinu przegrali z ekipą spod znaku Klonowego Liścia o 0,67 s.
Polacy w składzie: Maryna Gąsienica-Daniel, Zuzanna Czapska, Wojciech Gałuszka i Piotr Habdas ulegli Amerykanom w 1/8 finału o 0,02 s.
Gąsienica-Daniel wygrała pierwszy zjazd, w którym jej przeciwniczką była Ninca O'Brien. Czapska upadła jednak podczas swojej rywalizacji z Moltzan i została zdyskwalifikowana. Gałuszka o 0,76 s przegrał z Riverem Radmusem, natomiast Habdas pokonał trasę o 0,09 s szybciej od Forda.
Mistrzostwa we Francji potrwają do niedzieli.
(PAP)