Dariusz Cisowski
Kansas City Chiefs w 57 Super Bowl pokonali Philadelphia Eagles 38:35, a ich rozgrywający Patrick Mahomes został MVP. Mecz oglądało w USA ponad sto milionów widzów. Zjedzono miliard skrzydełek z kurczaka, wypito tysiące hektolitrów piwa, a 30-sekundowy spot reklamowy kosztował 6.5 miliona dolarów. Hymn narodowy był dziełem wykonawcy muzyki country, Chrisa Stapletona. Gwiazdą w przerwie meczu była Rihanna, Był to jej pierwszy występ na żywo od ponad pięciu lat i kto wie, czy nie jeden z najlepszych w historii Super Bowl.
Losowanie wygrały Eagles i perfekcyjnie to wykorzystały obejmując po pięciu minutach prowadzenie po przyłożeniu swojego rozgrywającego Jalena Hurtsa. Na odpowiedź Chiefs przyszło czekać zaledwie trzy minuty. Patrick Mahomes idealnie obsłużył Travisa Kelce, który wyrównał stan meczu. Kilka minut później Harrisson Butker miał szansę dać Chiefs prowadzenie, ale z 48 jardów kopnął w słupek.
Druga kwarta była autorstwa Hurtsa, który najpierw posłał 45-jardową “bombę” do A.J. Browna, zamienioną na przyłożenie. Następnie zgubił piłkę, skutkującą wyrównaniem przez Nicka Boltona, Szybko jednak się zrehabilitował, zdobywając kolejne przyłożenie. Chiefs szybko straciły piłkę, na co tylko czekał Hurts. Zyskał kilkadziesiąt jardów, a kopacz Jake Elliott ba cztery sekundy przed upływem czasu pierwszej połowy ustalił jej wynik na 24:14.
Ischiac Pacheco na początku trzeciej odsłony przyłożeniem zmniejszył deficyt, ale celne kopnięcie Elliota spowodowało, że Eagles kończyło ją z przewagę sześciu punktów.
Finałowa kwarta była popisem Mahomesa, który w ciągu trzech minut dwukrotnie idealnie obsłużył Kadriusa Toneya i Skyy Moora, którzy dwoma przyłożeniami dali Chiefs prowadzenie 35:27. Wprawdzie Eagles zdołali na pięć minut przed końcem po kolejnym przyłożeniu Hurtsa i podwyższeniu za dwa punkty wyrównać, ale ostatnie słowo należało do Chiefs, a właściwie do Butkera, który na osiem sekund przed końcem, kopnięciem z 27 jardów zapewnił Super Bowl dla Kansas City.
(DC)
