Reprezentacja Polski koszykarek pokonała w Sosnowcu lidera grupy D Turcję 76:72 (17:17, 20:17, 27:22, 12:16) w meczu 5., przedostatniej kolejki eliminacji mistrzostw Europy 2023 (15-25 czerwca). To trzecia wygrana Polek w grupie, która przedłuża szanse na awans do tegorocznego czempionatu.
W niedzielę drużyna trenera Marosa Kovacika zagra w Lublanie ze Słowenią i też musi wygrać.
Polki pierwszy mecz z Turcją w lutym 2022 przegrały w Izmicie 41:52, a Słowenii uległy 71:78. Turczynki wygrały wszystkie cztery wcześniejsze grupowe spotkania. Czwartym, najsłabszym zespołem w tej grupie, jest Albania.
Przed rozpoczęciem gry minutą ciszy uczczoną pamięć trzęsienia ziemi, jakie nawiedziło Turcję i Syrię.
Czwartkowe starcie było dla zespołu gospodarzy „być albo nie być” w tych eliminacjach. Polki liczyły na wsparcie od kompletu publiczności (1400 osób) i nie mogły się czuć rozczarowane. Kibice dopisali, przed rozpoczęciem gry dawali wyraz przekonaniu o zwycięstwie biało-czerwonych.
Selekcjoner polskiej ekipy zapowiadał, że jego podopieczne muszą znaleźć sposób na Turczynki, wzmocnione naturalizowaną Amerykanką Teaire McCowan (201 cm wzrostu). I w dużej mierze to się udało. Emocje w hali były duże od początku. Kovacik krzyczał, skakał, gwizdał na palcach, dyrygując grą zespołu.
Polki nawiązały wyrównaną walkę, po dwóch „trójkach” Agnieszki Skobel prowadziły 17:14, a po 10 minutach wynik był remisowy. W drugiej części Skobel szybką kontrą wyprowadziła Polki na prowadzenie 25:20, a tuż przed przerwą Weronika Telenga wykorzystała dwa rzuty osobiste i wynik brzmiał 37:30. Rywalki odpowiedziały dwoma trafieniami i w połowie meczu było 37:34.
Początek trzeciej kwarty przyniósł sporo niedokładności w grze Turczynek, co wykorzystał zespół gospodarzy. Akcja 2+1 Marissy Kastanek dały mu ośmiopunktową przewagę (47:39), a po rzucie Anny Jakubiuk biało-czerwone prowadziły 61:50.
Drużyna gości przystąpiła do ostatniej części ze stratą ośmiu „oczek”. Przyspieszyły grę, dobrze broniły i w efekcie Polki prowadziły tylko 68:67. Nie pozwoliły sobie jednak wyrwać zwycięstwa. Końcówka była niezwykle zacięta. Kibice obejrzeli mnóstwo walki, sporo fauli, obaj trenerzy „żyli” przy linii bocznej, prosili o przerwy i analizy wideo spornych sytuacji. Ostatnie akcje kibice w hali oglądali na stojąco, a potem razem z zespołem gospodarzy cieszyli się z wygranej, przedłużającej szanse Polek na awans do finałów ME.
(PAP)