Co najmniej 20 osób zostało rannych, w tym trzy śmiertelnie, podczas weekendowych strzelanin w Chicago. To więcej niż w ubiegłym tygodniu. Wprawdzie wtedy zginęły też dwie osoby, ale 16 zostało rannych.
16-letni chłopiec został śmiertelnie postrzelony w North Lawndale w niedzielę, 5 lutego wieczorem, kiedy szedł chodnikiem w okolicy 2200 South Keeler Avenue tuż po godz. 8:30 pm. Według policji dwóch mężczyzn wysiadło z samochodu i zaczęło strzelać. Ranny został zabrany do szpitala Mount Sinai w stanie krytycznym z raną postrzałową klatki piersiowej, gdzie stwierdzono jego zgon.
Mężczyzna zmarł po tym, jak został postrzelony w sobotę, 4 lutego, gdy siedział w samochodzie w Lawndale, w zachodniej części miasta. 41-letni Orlando Ware znajdował się w samochodzie około godz. 1:20 am w pobliżu 4800 na West Lexington Street, kiedy z przejeżdżającego srebrzystego sedana ktoś otworzył ogień. Zaatakowany z wieloma ranami postrzałowymi zmarł w szpitalu Mount Sinai.
W strzelaninach bez ofiar śmiertelnych trzy osoby zostały ranne, w tym dwie były w stanie krytycznym, w sobotę, 4 lutego wieczorem w południowo-zachodniej części Chicago. Do strzelaniny doszło w okolicy 3400 West 79th Street w dzielnicy Ashburn tuż po godzinie 10:00 pm. Kierowca i dwóch pasażerów znadowało się w samochodzie, gdy ktoś oddał strzały z ciemnego przejeżdżającego dodge’a chargera. Ranni zostali przewiezieni do Christ Medical Center. 23-letni kierowca, który został wielokrotnie postrzelony w tułów, a jego 18-letni pasażer w głowę. Obaj są w stanie krytycznym. Siedzącej na tylnym siedzeniu 18-letniej kobiecie, rannej w ramie, nie zagraża niebezpieczeństwo.
Tego samego wieczoru, około 10:40 pm, 32-letni mężczyzna siedział w swoim aucie, kiedy został postrzelony przez niezidentyfikowanego sprawcę w okolicy 1300 South Morgan Street. Ofiara doznała rany głowy i w stanie krytycznym została przewieziona do szpitala Strogera.
W pozostałych strzelaninach, w których w większości przypadków strzały oddano z przejeżdżających samochodów, na szczęście nie doszło do groźnych obrażeń. Po udzieleniu szpitalnej pomocy poszkodowani powrócili do swoich domów.
(DC)