Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 4 października 2024 06:21
Reklama KD Market

Ekstraklasa piłkarska - bez bramek na inaugurację rundy wiosennej

Ekstraklasa piłkarska - bez bramek na inaugurację rundy wiosennej
Lech wywiózł z Mielca jeden punkt fot.Facebook/Lech Poznań

W meczach inaugurujących wiosenną rundę ekstraklasy piłkarskiej Miedź Legnica bezbramkowo zremisowała z Radomiakiem. Taki sam wynik padł w spotkaniu PGE FKS Stali Mielec z Lechem Poznań.

W Legnicy przez blisko pół godziny zawodnicy sprawiali wrażenie, jakby nadal byli pogrążeni w zimowym śnie. Miedź miała zdecydowaną przewagę w posiadaniu piłki, prowadziła atak pozycyjny, a Radomiak cofnięty na własną połowę próbował kontratakować. Ponieważ jednym i drugim nie wchodziło to najlepiej, na boisku niewiele ciekawego się działo.

Temperaturę podgrzał dopiero po blisko pół godzinie gry indywidualną akcją Roberto Alves, ale trafił w środek bramki i Mateusz Abramowicz nie miał problemu ze złapaniem piłki. Chwilę później po rzucie rożnym piłka trafiła na głowę Leventa Guelena, ale piłka minęła bramkę.

Im było bliżej końca pierwszej połowy, tym coraz odważniej Radomiak wychodził do przodu i temperatura meczu wzrosła. Goście byli konkretniejsi i jeszcze przed przerwą mieli doskonałą sytuację na zdobycie gola. Po błędzie bramkarza Miedzi Mateusza Abramowicza piłka trafiła pod nogi jego brata grającego w barwach Radomiaka Dawida, który miał pustą bramkę przed sobą, ale jego strzał został w ostatniej chwili zablokowany.

Po zmianie stron Radomiak nie czekał, ale od początku grał odważnie, atakował większą liczbą piłkarzy i spotkanie wyraźnie na tym zyskało, bo teraz Miedź miała więcej miejsca na swoje ataki. I to gospodarze pierwsi po przerwie wypracowali sobie doskonałą okazję na gola. Po szybkim ataku Luciano Narsingh zagrał do wbiegającego Koldo Obiety, ale piłka po strzale wślizgiem Hiszpana trafiła tylko w słupek.

W kolejnych fragmentach gra szybko przenosiła się z jednej bramki pod drugą, mało było gry w środku pola, ale mało też sytuacji bramkowych, bo obu zespołom brakowało dokładności w końcowej fazie rozgrywania ataków. A jak już wypracowali sobie sytuację, piłka leciała wysoko, jak to było w przypadku Kamila Zapolnika, który fatalnie spudłował z jedenastu metrów.

Radomiak poważnie bramce Miedzi zagroził tak naprawdę dopiero w ostatniej minucie regulaminowego czasu. Luis Machado wypracował sobie doskonałą pozycję i uderzył na dalszy słupek, ale Abramowicz doskonałą parada zdołał sparować piłkę. Kilka chwil później z pola karnego uderzył Leonardo Rocha i ponownie bramkarz gospodarzy musiał ratować swój zespół.

Żaden gol w Legnicy nie padł i zdobyty punkt pozwolił Miedzi wyprzedzić Koronę oraz uciec z ostatniego miejsca w tabeli. Kielczanie mają jednak jeden mecz mniej, bo swoje pierwsze spotkanie wiosną rozegrają dopiero w niedzielę na wyjeździe z Legią Warszawa.

Pierwsza połowa meczu w Mielcu stała pod znakiem dominacji drużyny ze stolicy Wielkopolski. Najbliższy zdobycia gola dla niej w tej części gry był w 15. min. Adriel Ba Loua. Po świetnym, prostopadłym podaniu Michała Skórasia miał przed sobą tylko Bartosza Mrozka, ale w tym pojedynku górą był mielecki bramkarz.

W 39. min sędzia spotkania podyktował rzut karny dla Lecha za faul Kamila Kruka na Skórasiu. Jednak po weryfikacji sytuacji przy pomocy systemu VAR zmienił swoją decyzję.

Stal najbliższa zdobycia gola w pierwszej połowie był w 36. min. Po groźnym strzale Adama Ratajczyka piłka odbiła się jednak od pleców jednego z obrońców poznańskiej drużyny i wyszła na róg.

Na początku drugiej odsłony – w trakcie której nadal dominował Lech – świetną okazję do objęcia prowadzenie miał Pedro Rebocho, ale źle uderzył piłkę.

W 60. min celną „główką” popisał się Mikael Ishak. Przez chwilę przyjezdni cieszyli się ze zdobycia gola, ale po weryfikacji wideo okazało się, że przy dośrodkowaniu Joela Pereiry jego kolega z drużyny był na spalonym.

Po koniec spotkanie swoimi umiejętnościami bramkarskimi musiał popisać się Filip Bednarek. Szczególnie gorąco w polu karnym Lecha było w czwartej minucie doliczonego czasu gry. Ostatecznie Stal także nie zdobyła w piątek gola.

(PAP)


Podziel się
Oceń

Reklama
ReklamaDazzling Dentistry Inc; Małgorzata Radziszewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama