Sąd w rosyjskim Woroneżu skazał na 4,5 roku więzienia obywatela USA Roberta Gilmana na podstawie przepisów o użyciu przemocy wobec policjanta. Amerykanin miał agresywnie zachowywać się w pociągu z Abchazji do Moskwy; według świadków był pijany.
Śledczy twierdzą, że w styczniu 2022 roku podczas podróży pociągiem do Moskwy Gilman zachowywał się agresywnie, wobec czego w Woroneżu został wyprowadzony. Trafił na komisariat, gdzie - według śledczych - kopnął dwa razy policjanta w łydkę.
Zdaniem świadków Gilman był mocno pijany - podała w środę rosyjska redakcja Głosu Ameryki.
Amerykanin mówił w sądzie, że ma zamiar pozostać w Rosji i uzyskać obywatelstwo tego kraju. Przekonywał też, że nic nie pamięta z incydentu na komisariacie i wyraził skruchę. Przekonywał, że wyrok jest zbyt surowy i że jego sprawa ma tło polityczne. Kara jest niewiele niższa od maksymalnej przewidzianej prawem, czyli pięciu lat więzienia.
Obrońcy Amerykanina zapowiedzieli apelację i starania o objęcie Gilmana wymianą więźniów. Amerykanin służył w piechocie morskiej USA; media przypominają, że w kwietniu br. do ojczyzny w wyniku wymiany wrócił inny aresztowany w Rosji były żołnierz marines, Trevor Reed. (PAP)