Brytyjskie imperium i potęga jego monarchii zostały zbudowane na skradzionej ziemi, surowcach i skarbie – oświadczył lider maoryskiej partii w nowozelandzkim parlamencie Rawiri Waititi.
Parlament Nowej Zelandii zebrał się na specjalnej sesji, aby złożyć hołd zmarłej królowej Elżbiecie II, która była jednocześnie głową Nowej Zelandii. Podczas debaty, w trakcie której posłowie składali kondolencje rodzinie królewskiej, pojawiły się również głosy krytykujące monarchię.
„Królowa była inteligenta i świadoma. W ogóle nie byłaby zaskoczona, że ludzie podnoszą kwestię ucisku różnych krajów na całym świecie, w tym Nowej Zelandii. Wiedziała czego jest częścią” – powiedziała liderka Partii Zielonych Marama Davidson, cytowana przez dziennik „Guardian”.
Waititi przyznał, że śmierć powinna być opłakana, powinien być też czas na żałobę, jednak nie da się oddzielić osoby królowej od instytucji monarchii.
Sama Elżbieta II wystosowała podczas swojej wizyty w Nowej Zelandii w 1995 roku przeprosiny do plemienia Tainui za okrucieństwa i kradzież ziemi przez brytyjską koronę, za czym poszły również materialne odszkodowania.
Maorysi to rdzenna ludność Nowej Zelandii, która obecnie liczy ok. 16,5 proc. wszystkich mieszkańców kraju.
Królowa Elżbieta II, która zmarła w czwartek 8 września na zamku w Balmoral w Szkocji, była głową 14 państw na całym świecie, w tym Nowej Zelandii.
Kilka dni temu premier Nowej Zelandii Jacinda Ardern powiedziała, że po śmierci królowej jej rząd nie będzie wykonywał żadnych ruchów w kierunku zmiany statusu kraju. Premier przyznała jednak, że w przyszłości Nowa Zelandia stanie się zapewne republiką, ale obecnie kraj stoi przed ważniejszymi kwestiami.
Z Londynu Marcin Furdyna (PAP)