Wyczekiwana pierwsza debata między ubiegającym się o reelekcję prezydentem Donaldem Trumpem i kandydatem demokratów Joe Bidenem przeprowadzona we wtorek wieczorem w Cleveland w stanie Ohio szybko przerodziła się w ostrą wymianę zdań między nimi, a nawet kłótnię. Rozmowa toczyła się w gorącej atmosferze, Trump i Biden nie szczędzili sobie ataków i ostrych słów.
Kandydat demokratów Joe Biden mówił, że za rządów Trumpa na Covid-19 zmarło ponad 200 tys. osób. Zarzucił gospodarzowi Białego Domu bezduszność i to, że nie ma planu jak przeciwdziałać epidemii.
„Jesteś najgorszym prezydentem, jakiego kiedykolwiek miała Ameryka” – mówił o Trumpie Biden i nazywał go „clownem”.
„Nigdy nie wykonałbyś takiej pracy, jak my” – ripostował w Cleveland w stanie Ohio Trump. Republikanin narzekał też, że media traktują go nieuczciwie, a za walkę z epidemią chwalą go nawet niektórzy gubernatorzy Partii Demokratycznej.
Zirytowany ciągłym przerywaniem mu przez Trumpa Biden w pewnym momencie powiedział do prezydenta: „czy ty zamkniesz się człowieku?” i ocenił, że jego zachowanie „jest nieprezydenckie”. W innym momencie debaty ponownie zasugerował, by Trump zamilkł.
Kandydat demokratów mówił: „Czy można wierzyć człowiekowi, który mając pełną wiedzę o negatywnych skutkach epidemii jeszcze w lutym – co potwierdzają świadectwa – jednocześnie zatajał je przed społeczeństwem?” – pytał Joe Biden w części debaty poświęconej walce z epidemią koronawirusa. Ponownie powtórzył w tym kontekście, że Donald Trump jest kłamcą.
Urzędujący prezydent stwierdził natomiast, że Biden „nie jest w ogóle bystry” i przypomniał jego słabe wyniki w szkole.
Zgodnie z przewidywaniami w trakcie debaty poruszono sprawę podatków płaconych przez Trumpa. Z ostatnich doniesień dziennika „New York Times” wynika, że w latach 2016-2017 zapłacił 750 dolarów federalnego podatku dochodowego. Prezydent określił jeszcze przed debatą informacje nowojorskiej gazety jako „totalny fake news”.
„Mając w swej gestii 19 spółek i ogromne zyski, nie zapłacił skarbowi państwa należnych mu miliardów dolarów” – zarzucił gospodarzowi Białego Domu Biden. Pytany przez prowadzącego debatę Chrisa Wallace’a o to ile zapłacił federalnych podatków dochodowych w latach 2016 i 2017 Trump odpowiedział, że były to „miliony dolarów”. Przyznał też, że „nie chce płacić podatków”.
Podczas debaty Trump pytany był o to, czy jest „gotów dziś potępić białych suprematystów”. W trakcie zadawania pytania przez prowadzącego debatę Chrisa Wallace’a Trump odparł „sure” (zapewne). Dodał później, że „jest do tego skłonny”.
Ponaglany przez moderatora i Bidena do deklaracji potępiającej białych suprematystów Trump stwierdził, że przemoc „to nie jest problem prawicy, lecz lewicy”. Antifę nazwał radykalną i niebezpieczną.
Biden stwierdził, że Antifa to „idea, a nie organizacja” i powiedział, że mówił tak szef FBI. Zarzucił Trumpowi, że ten „nie chce uspokoić sytuacji”, nie próbuje współpracować, natomiast „dolewa oliwy do ognia”.
Kandydat demokratów Joe Biden nazwał w trakcie debaty prezydenckiej ubiegającego się o reelekcję Donalda Trumpa „pieskiem Putina”. Było to odniesienie do doniesień amerykańskich mediów o tym, że Rosja płaciła w Afganistanie talibom za ataki na amerykańskich żołnierzy. Biden stwierdził w trakcie debaty, że Trump „odmawia powiedzenia czegokolwiek Putinowi o nagrodach za głowy amerykańskich żołnierzy”.
Biden mówił także, że w USA są próby, by zniechęcić ludzi do udziału w głosowaniu. „Czy to się zmieni czy będziecie mieli kolejne cztery lata kłamstw?” – pytał, wskazując na prezydenturę Trumpa. Wypowiadając się o wyborach Trump stwierdził że to „będzie oszustwo, jakiego jeszcze nie widzieliście”. Gospodarz Białego Domu od tygodni powtarza, że do fałszerstw przyczyni się masowe głosowanie korespondencyjne.
Pierwsza debata kandydatów w wyborach prezydenckich rozpoczęła się od pytania o Sąd Najwyższy. Po śmierci liberalnej sędzi Ruth Bader Ginsburg prezydent Donald Trump nominował na jej miejsce konserwatywną sędzię Amy Coney Barrett. Demokraci chcą natomiast poczekać z nominacją na czas po wyborach.
Odpowiadając na pytanie dotyczące Sądu Najwyższego Trump powiedział, że „wybory mają konsekwencje”, wskazując że republikanie kontrolują Biały Dom i Senat.
Biden stwierdził natomiast, że głosy już są oddawane. W związku z epidemią zwiększono możliwość oddawania głosu we wczesnych wyborach. Do wtorku głos oddało ponad milion Amerykanów. (tos, PAP)