REKLAMA

REKLAMA

0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaUncategorizedZagrożenie bezpieczeństwa nadchodzi z Pakistanu

Zagrożenie bezpieczeństwa nadchodzi z Pakistanu

-

Z nowej książki Boba Woodwarda „Obama´s Wars” dowiadujemy się, że w maju tego roku prezydent Barack Obama wysłał dwóch doradców do spraw bezpieczeństwa narodowego, emerytowanego generała piechoty morskiej Jamesa J. Jonesa i dyrektora CIA Leona Panettę na serię tajnych rozmów do Pakistanu.

 

REKLAMA

Niecałe trzy tygodnie wcześniej, 30-letni obywatel USA urodzony w Pakistanie próbował wysadzić w powietrze samochód na nowojorskim Times Square. Ładunek wybuchowy, sporządzony według wskazówek pakistańskiej grupy terrorystycznej, zapalił się, lecz nie eksplodował. Nie doszło do katastrofy.

 

„Żyjemy na pożyczonym czasie. Próbę spowodowania wybuchu na Times Square uważamy za udany spisek, ponieważ amerykański ani pakistański wywiad nic o nim nie wiedział i nie był w stanie powstrzymać jego realizacji”, powiedział Jones prezydentowi Pakistanu Asifowi Ali Zardari na spotkaniu w Islamabadzie.

 

Jones uważał, że Pakistan – sprzymierzeniec Stanów Zjednoczonych – który zwalcza jedne grupy terrostyczne, lecz popiera inne, gra w rosyjską ruletkę.

 

Strach z powodu kapryśnego podejścia Pakistanu do walki z terroryzmem skłonił radę bezpieczeństwa narodowego do zajęcia się głównie tym problemem. Jesienią ub. roku przed rewizją afgańsko-pakistańskiej strategii prez. Obama powiedział, że w tej sytuacji najbardziej palącym problemem dla interesów USA jest Pakistan, z nuklearną bronią, kruchym rządem cywilnym, dominującym wojskiem i wywiadem sponsorującym grupy terrorystyczne.

 

Al-Kaida i afgańscy talibowie prowadzą operacje z bezpiecznych schronów na terenie Pakistanu. Amerykański wywiad wielokrotnie ostrzegał Obamę, że terroryści rekrutują tu ludzi z państw zachodnich, którzy mogą swobodnie poruszać się po Europie i Północnej Ameryce.

 

Obama zdecydował wówczas, że nie będzie tolerować schronów dla terrorystów. „Musimy jasno powiedzieć ludziom, że rak toczy Pakistan. Powód, dla którego chcemy stworzyć silny rząd Afganistanu, to próba niedopuszczenia do rozprzestrzenienia raka”, deklarował prezydent na posiedzeniu w Oval Office 25 listopada 2009 roku.

 

Jones i Panetta udali się do Pakistanu, by powiadomić Zardariego, że Obama oczekuje pełnej wymiany informacji wywiadu, solidniejszej współpracy w zakresie kontrterroryzmu, szybszego wydawania wiz dla personelu rządu U.S.A i dostępu do list pasażerów linii lotniczych.

 

W Islamabadzie Jones powiedział, że gdyby doszło do wybuchu na Times Square, to Obama byłby zmuszony do podjęcia decyzji, która z pewnością nie przypadłaby Zardariemu do gustu. Dodał, że nikt nie byłby w stanie powstrzymać stanowczej odpowiedzi i jej konsekwencji. Przy czym zaznaczył, że nie jest to czcza pogróżka, lecz stwier- dzenie „politycznego faktu”. Jones nie wyjaśnił, co przez to rozumie. Wiadomo jednak, że administracja Obamy przygotowała tajny plan odwetu za terrorystyczny atak na USA. Plan przewiduje natychmiastowy brutalny atak na 150 miejsc w Pakistanie zidentyfikowanych jako schroniska terrorystów.

 

Stanowisko amerykańskich wysłanników zaskoczyło nieco Zardariego. Pakistański prezydent uważał bowiem, że z pewnym ryzykiem dla własnej kariery politycznej już zrobił wiele dla swego strategicznego partnera. Zezwolił CIA na atakowanie dronami obozów al-Kaidy i innych grup terrorystycznych w pewnych rejonach Pakistanu, narażając się na oskarżenia o naruszenie pakistańskiej suwerenności. W czasie prywatnego spotkania z przedstawicielami CIA pod koniec 2008 roku Zardari zapewniał, że śmierć cywilów w czasie ataków na al-Kaidę akceptuje jako koszt walki z liderami tej organizacji.

 

Za współpracę w zwalczaniu ekstremistów operujących w pobliżu granicy z Afganistanem pakistańskie siły zbrojne wystawiały Stanom Zjednoczonym rachunek na $2 miliardy rocznie. Pieniądze nie powstrzymały pewnych elementów pakistańskiego wywiadu przed popieraniem dwóch ugrupowań afgańskich talibów odpowiedzialnych za zabijanie Amerykanów w Afganistanie.

 

Zardari kilkakrotnie deklarował, że jego rząd odrzuca wszelkie formy terroryzmu. Wysiłki skierowane w tę stronę nie były jednak wystarczająco skuteczne. Przez cały ubiegły rok zwalczano głównie pakistański oddział Talibanu, znany jako Tehrik-e-Taliban lub TTP.

 

Wywiad USA ustalił, że TTP pomagał Faisalowi Shahzadowi w przygotowaniu zamachu na Times Square. Inna pakistańska grupa była odpowiedzialna za ataki w Bombaju w 2008 roku, w których zginęło 175 osób, w tym sześciu Amerykanów.

 

Jones i Panetta dali do zrozumienia, że Pakistan może ponieść konsekwencje za ewentualny atak na USA. Zwrócono uwagę, że kooperacja leży w najlepiej pojętym interesie tego kraju.

 

Doszło również do spotkania z najsilniejszym człowiekiem Pakistanu, dowódcą armii, gen. Ashfaqem Kayani. Wykształcony w Command and General Staff College w Fort Leavenworth w Kansas, Kayani sugerował, że jest zainteresowany głównie tym, co robi od 40 lat, mianowicie strzeżeniem kraju przed Indiami, z którymi od powstania obu państw stoczono już kilka wojen.

 

Kayani nie ustępował pod naciskami Jonesa. Przyznał otwarcie, że Afganistan jest dla niego sprawą drugorzędną. Przyrzekł jednak, że umożliwi amerykańskim dronom dostęp do schronisk terrorystów.

 

Panetta nie był szczególnie usatysfakcjonowany. Wiedział, że do eliminacji schronisk USA muszą użyć wojska naziemne.

 

CIA ma swoją własną, tajną armię liczącą 3 tysiące Afgańczyków, która teraz prowadzi operacje w Pakistanie.

 

Rozmowy w Islamabadzie nie przyniosły oczekiwanych efektów. W pesymistycznym podsumowaniu dla prezydenta, podkreślono rozbieżność postaw między liderami cywilnymi a wojskowymi. Zardari dużo obiecuje, lecz niewiele może zrobić. Kayani mógłby spełnić życzenia USA, lecz odmawia współpracy w takim zakresie, jakiego oczekuje Waszyngton.

 

Jones wyraził niepokój widząc, że sukces w Afganistanie jest uzależniony od tego, co zrobi lub czego nie zrobi Pakistan.

 

Autorzy raportu zauważyli, że Pakistańczycy nie mają poczucia tak nagłej potrzeby działania jak Amerykanie. Przyzwyczajeni do częstych ataków terrorystycznych nie rozumieją traumatycznego wpływu jednego ataku na terytorium Stanów Zjednoczonych.

 

Po wizycie Jonesa i Panetty Pakistan zwiększył kooperację w zakresie wydawania wiz, podjął też nieco większe wysiłki na polu zwalczania terroryzmu. Wszystko to nie budzi jednak nadziei na szybkie zakończenie działań wojennych.

(WP – eg)

REKLAMA

2090784932 views

REKLAMA

2090785235 views

REKLAMA

2092581696 views

REKLAMA

2090785520 views

REKLAMA

2090785667 views

Dziecko na zamówienie

FBI kontra hakerzy

Kolorowy ptak

Wiem, gdzie mieszkasz

REKLAMA

2090785814 views