REKLAMA

REKLAMA

0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaUncategorizedPytania bez odpowiedzi

Pytania bez odpowiedzi

-

Bez względu na polityczne sympatie katastrofa smoleńska była tragedią dla wszystkich Polaków. Po kilku dniach, zanim doszło do powrotu ciał ofiar do kraju, naród podzielił się na dwa obozy, zwolenników i przeciwników teorii zamachu.

 

REKLAMA

Podział trwa do dziś i niewiele wskazuje na to, że kiedykolwiek dojdzie do porozumienia. Chyba że obie strony odczują znużenie i zarzucą temat przekonane o własnej racji, by po jakimś czasie znów podjąć starania o wyświetlenie prawdy.

 

I ten obowiązek spoczywa na rządzie. Jeśli otwarcie nie odpowie na pytania dotyczące wyprawy prezydenta w jednym samolocie z dowódcami sił zbrojnych, zamiast zwyczajowo z dziennikarzami, którzy bezpiecznie wylądowali w Smoleńsku godzinę przed katastrofą, jeśli nie wyjaśni, co robił BOR przed i po katastrofie, to teoria spisku będzie wiecznie żywa.

 

Jeśli nie będzie odpowiedzi na pytanie twórcy „Gromu”, nieżyjącego już gen. Sławomira Petelickiego, dlaczego – zważywszy, że na pokładzie Tu-154 M znajdowało się 6 generałów NATO – nie zwrócono

 

się z prośbą o pomoc w ustaleniu przyczyn katastrofy do przymierza, w którym Polska była członkiem od ponad 10 lat, to wątpliwości związane z przekazaniem śledztwa w ręce Rosjan będą budzić szereg zarówno słusznych, jak i obsurdalnych podejrzeń.

 

Za tym, że Rosja nie miała złej woli może przemawiać fakt, że przed odlotem prezydenta Lecha Kaczyńskiego z Warszawy Rosjanie i polska ambasada w Moskwie ostrzegali, że lotnisko Siewiernyj nie nadaje się do lądowania.

 

Rząd jest zobowiązany do wyjaśnienia szeregu zastrzeżeń, ponieważ rząd dopuścił do rozpowszechnienia nieprawdziwych informacji, dając pożywkę zwolennikom teorii spiskowej. Wymiary brzozy, którą podawano za główną przyczynę oberwania skrzydła, co miało być powodem katastrofy, zmieniały się trzykrotnie, zanim rzecznik rządu, Paweł Graś, oświadczył, że nie ma to żadnego znaczenia, ponieważ Tu-154 nie rozbił się z powodu zderzenia z drzewem, lecz zejścia poniżej dopuszczalnego minimum. Tak nieudolne informowanie społeczeństwa o wynikach śledztwa świadczy o wyjątkowym niechlujstwie, a może nawet lekceważeniu opinii publicznej. Przy okazji warto się zastanowić, dlaczego na zadrzewionym terenie samolot ściął jedynie wierzchołek brzozy, gdy inne drzewa pozostały nienaruszone. się z prośbą o pomoc w ustaleniu przyczyn katastrofy do przymierza, w którym Polska była członkiem od ponad 10 lat, to wątpliwości związane z przekazaniem śledztwa w ręce Rosjan będą budzić szereg zarówno słusznych, jak i obsurdalnych podejrzeń. Za tym, że Rosja nie miała złej woli może przemawiać fakt, że przed odlotem prezydenta Lecha Kaczyńskiego z Warszawy Rosjanie i polska ambasada w Moskwie ostrzegali, że lotnisko Siewiernyj nie nadaje się do lądowania.


Rząd jest zobowiązany do wyjaśnienia szeregu zastrzeżeń, ponieważ rząd dopuścił do rozpowszechnienia nieprawdziwych informacji, dając pożywkę zwolennikom teorii spiskowej. Wymiary brzozy, którą podawano za główną przyczynę oberwania skrzydła, co miało być powodem katastrofy, zmieniały się trzykrotnie, zanim rzecznik rządu, Paweł Graś, oświadczył, że nie ma to żadnego znaczenia, ponieważ Tu-154 nie rozbił się z powodu zderzenia z drzewem, lecz zejścia poniżej dopuszczalnego minimum. Tak nieudolne informowanie społeczeństwa o wynikach śledztwa świadczy o wyjątkowym niechlujstwie, a może nawet lekceważeniu opinii publicznej. Przy okazji warto się zastanowić, dlaczego na zadrzewionym terenie samolot ściął jedynie wierzchołek brzozy, gdy inne drzewa pozostały nienaruszone. Dziś zagadka ta nie zostanie wyjaśniona, ponieważ cały lasek wokół lotniska wycięto w pień.


Nieudolność i brak fachowości w zakresie komunikacji społecznej ze strony prokuratury z dużym opóźnieniem ganił premier Donald Tusk. Nie jest dobrze, że znaczna część społeczeństwa uważa, iż robi to na pokaz, gdyż sam usiłuje coś ukryć.

 

Choćby to, jakim cudem Rosjanie od razu „wiedzieli”, że winę za katastrofę ponoszą piloci? Dlaczego komisja Millera bez zastrzeżeń podchwyciła ten wątek, dopuszczając do oczerniania generała broni Andrzeja Błasika? Teraz wiadomo, że wcześniejsze wyniki „śledztwa” w tym właśnie punkcie wyssano z palca. Nie rozpoznano głosu generała w kokpicie, ponieważ przed katastrofą przebywał w zupełnie innej części samolotu.

 

Polacy domagają się zwrotu wraku tupolewa. Nie ma pewności, czy takie żądanie wysunął polski rząd, skoro minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski nonszalancko wyraził nadzieję, że Rosja „usunie to zadrażnienie w naszych stosunkach”. A przecież powrót i zbadanie wraku stworzyłoby szanse odsunięcia podejrzeń o wybuch na pokładzie. Właśnie rządowi powinno na tym najbardziej zależeć. Odrzucanie zarzutów bez dowodów na pewno opozycji nie uciszy. Tym bardziej, że pan Sikorski zamiast łagodzić, zaognia nastroje, zarzucając Jarosławowi Kaczyńskiemu, że „w polityce tkwi dla zemsty, by zagłuszyć własne wyrzuty sumienia, gdyż to on wypychał brata do prezydentury” (wypowiedź tę nadało Radio ZET).

 

Dziś rodzinom ofiar katastrofy należy się odpowiedź na pytanie, co robił, a czego i na czyje zlecenie, nie robił BOR? Pułkownik Andrzej Pawlikowski, szef BOR-u w latach 2006 – 2007 i b. wiceszef pułkownik Tomasz Grudziński stwierdzili, że Biuro zaniedbało swoje obowiązki. „Nie zidentyfikowało zagrożeń, nie przeciwdziałało im mimo niepokojących sygnałów, nie rozpoznało zagrożenia na lotnisku w Smoleńsku, nie zabezpieczyło terenu również pod względem pirotechnicznym. Na płycie lotniska nie było funkcjonariuszy BOR”.

 

W 2007 roku Gazeta Wyborcza pisała: „Funkcjonariusze BOR nie tylko nie weszli na lotnisko w Smoleńsku, ale nie zrobili też rozpoznania w miejscach, które miał odwiedzić prezydent Lech Kaczyński. Nie sprawdzili tras przejazdu ani składu kolumny pojazdów z delegacją. Rosjanie nie przyznali im częstotliwości radiowej, na której mogli się porozumiewać”.

 

Czy w tej sytuacji można się dziwić nawet najbardziej nieprawdopodobnym podejrzeniom? Równie opieszale i niedbale jak przygotowania do przylotu delegacji wyglądało zabezpieczenie miejsca katastrofy. Największą kompromitacją było nieprawidłowe rozpoznanie zwłok ofiar, w wyniku czego prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski był dwukrotnie chowany w Świątyni Opatrzności Bożej na Wilanowie. Wątpliwości prokuratory doprowadziły do ekshumacji zwłok i wtedy okazało się, że zrobiono pomyłkę. Odbył się drugi pogrzeb, lecz tym razem bez obecności najwyższych władz państwowych. Niewłaściwe rozpoznanie tak ważnej i znanej osoby jak prez. Kaczorowski wzbudziło obawy rodzin ofiar, że ciała, które przekazano im w zapieczętowanych trumnach, nie należały do ich bliskich.

 

Wiadomości.wp.pl piszą o nowych ustaleniach w sprawie przyczyn katastrofy. „Zanim rządowy tupolew doleciał do brzozy, była awaria w silnikach. Najpierw w trzecim, a później w pierwszym. Takie wnioski wysnuli eksperci parlamentarnego zespołu ds. wyjaśnienia przyczyn smoleńskiej tragedii po analizie zapisów polskiej czarnej skrzynki. Doszło do zatrzymania pracy silników w czasie lotu – twierdzi szef komisji Antoni Macierewicz”.

 

Tak więc, sprawa niby została zamknięta, a jednak… Niedomówienia, pomyłki, a nawet kłamstwa, nie satysfakcjonują rodzin ofiar. Żona generała Błasika, Ewa Błasik, oraz matka posła na Sejm Przemysława Gosiewskiego, Jadwiga Czarołęska-Gosiewska, apelują o powołanie międzynarodowej komisji niezależnych ekspertów do zbadania przyczyn katastrofy.

 

Być może, wszystkie niedomówienia rządu należy złożyć na karb pośpiechu, z jakim wobec wybuchu oskarżeń o umyślne spowodowanie katastrofy, usiłowano dać społeczeństwu odpowiedź na pytania, choć odpowiedzi nie znano.

 

Dziś, 3 lata po katastrofie, badania są nadal prowadzone. Zamieszczona obok informacja PAP-u pod tytułem „Brak śladów wybuchu” rodzi kolejne pytania o to, co robiono przez 3 lata. Nowe podejrzenia powstaną również z powodu rozbieżności między wypowiedzią rzecznika rosyjskiego komitetu śledczego, Władimira Markina, a przedstawiciela Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie, podpułkownika Karola Kopczyka.

 

Elżbieta Glinka

REKLAMA

2090774865 views
Poprzedni artykuł
Następny artykuł

REKLAMA

2090775169 views

REKLAMA

2092571632 views

REKLAMA

2090775458 views

REKLAMA

2090775609 views

REKLAMA

2090775755 views