Zasiadający od ośmiu kadencji w Izbie Reprezentantów republikański kongresman z Indiany poinformował, że w piątek zrezygnuje ze swojego mandatu. Powodem takiej decyzji jest skandal obyczajowy. Mark Souder przyznał się do romansu z kobietą pracującą w jego biurze.
Kongresman Souder we wtorek przekazał mediom oświadczenie, w którym napisał że żałuje swojego postępowania. „Jest mi wstyd z powodu bólu i upokorzenia jakich przysporzyłem moim bliskim. Przepraszam za to, że zawiodłem tak wielu moich przyjaciół i ludzi, którzy tak ciężko dla mnie pracowali” – napisał polityk GOP.
Mark Sauder został wybrany do Kongresu USA jako reprezentant stanu Indiana w 1994 roku. Od tego czasu nie przerwanie zasiadał na Kapitolu. Jego hasłami wyborczymi były: wartości rodzinne i konserwatyzm. Komentatorzy podkreślają, że tym większa jest teraz jego kompromitacja. Według nich, dgyby Sauder sam nie zrezygnował z zajmowanego stanowiska, groziłoby mu dochodzenie przeprowadzone przez Komisję Etyki, które zapewne wyciągnęłoby na światło dzienne wiele pikantnych szczegółów romansu polityka. Jego rezygnacja była więc rozsądnym posunięciem.
Sauder, który pożegna się z Kongresem USA w najbliższy piątek, nie ujawnił szczegółów swojego romansu. Według doniesień mediów kongresman zdradzał żonę z czterdziesto paro- letnią Tracy Jackson, pracownicą jego biura. Para widywana razem publicznie była m.in. katolickiej radiostacji, na antenie której często gościł prawicowy polityk.
MNP (Fox News)
Copyright ©2010 4NEWSMEDIA. Wszelkie prawa zastrzeżone