REKLAMA

REKLAMA

0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Dziki Bill (II)

-

Objęcie przez Dzikiego Billa Hickoka funkcji szeryfa w Abilene w Kansas było dochodowe, ale i niebezpieczne. Problemem były spędy bydła, które odbywały się w tym mieście – przybywały na nie tłumy uzbrojonych, znudzonych pędzeniem bydła przez puste tereny, mężczyzn. W dodatku dawały o sobie znać animozje stanowe, różnice poglądów na kwestie tego, kto miał rację w niedawno zakończonej wojnie secesyjnej. Stąd, mimo wprowadzonych środków zaradczych – jak zakaz posiadania broni palnej w obrębie miasta – nie można było być zbyt pewnym siebie. Zwłaszcza, gdy w grę wchodzili Teksańczycy.

Kowboje z Teksasu byli prawdziwą przyczyną, dla której rajcy Abilene decydowali się zatrudnić profesjonalnych szeryfów – rewolwerowców. Czuli się w Abilene swobodnie – było ich zawsze dużo, ich ziomkowie byli właścicielami lokali rozrywkowych. Jednym z nich był Phil Coe, który 5 października 1871 r. świętował wraz z połową setki innych Teksańczyków spędu bydła.

Ich zachowanie zagrażało porządkowi publicznemu, więc szeryf Hickok próbował ich uspokoić. Nie było to łatwe, bowiem Teksańczycy pamiętali, czyją stronę w wojnie secesyjnej trzymał szeryf, a poza tym w ogóle był szeryfem, co się pięćdziesiątce pijanych kowbojów już zupełnie nie podobało. W pewnym momencie Coe dwukrotnie wystrzelił. Hickok nie miał innego wyjścia, jak próbować wyegzekwować prawo i aresztować Coe’a za strzelanie w obrębie miasta Abilene. Na to Coe, odwracając uwagę Hickoka tłumaczeniem się, że strzelał do bezdomnego psa, wyciągnął nagle drugi rewolwer i dwukrotnie wystrzelił, uszkadzając płaszcz Dzikiego Billa i podłogę między jego nogami.

REKLAMA

Wtedy Hickok w mgnieniu oka wyciągnął rewolwery i zranił Coe’a w brzuch – rana była śmiertelna i zawadiacki Teksańczyk zmarł po kilku dniach.
Zaraz po postrzeleniu Coe’a doszło do tragedii – do salonu wszedł przyjaciel Dzikiego Billa, policjant, barman i ochroniarz teatru, Mike Williams. Jako policjant na Dzikim Zachodzie miał prawo noszenia broni, ale też i ubierał się po cywilnemu. Wszedł do salonu prawdopodobnie po to, by pożegnać się ze znajomymi, bowiem tego wieczora miał wyjechać z miasta do żony w Kansas City. Ledwo jednak wszedł z rewolwerem do lokalu, zginął zastrzelony instynktownie przez Dzikiego Billa.

Hickok bardzo przeżył ten wypadek. Osobiście pojechał do Kansas City powiadomić wdowę o zajściu. Nigdy więcej już się nie pojedynkował – zaczął używać fortelu. W listopadzie do stolicy Kansas, Topeka, wybrało się z Abilene pociągiem kilku Teksańczyków z niecnymi zamiarami. Hickok oczekiwał na nich na stacji kolejowej z rewolwerami w ręku – żaden nie ośmielił się wysiąść i pojechali pociągiem dalej. Wszyscy byli zachwyceni takim zażegnaniem niebezpieczeństwa strzelaniny, prasa wychwalała Hickoka pod niebiosa. Rajcy miejscy Abilene jednak mieli inne priorytety – uznali, że skoro spęd bydła się zakończył, a kolejne nie były planowane, to utrzymywanie drogich szeryfów za pieniądze podatników nie jest zasadne. Hickok został zwolniony z posady 13 grudnia 1871 roku.

W 1872 r. Dziki Bill postanowił zmniejszyć nieco ładunek dzikości i udał się w podróż na wschód. W Niagara Falls wystąpił jako narrator i mistrz ceremonii w sztuce “Wielkie łowy na bizony”. Planowany na 50,000 widzów spektakl nie przyniósł spodziewanych zysków, mimo obecności Hickoka. Ten, zrażony do teatru, powrócił na zachód i zamieszkał w Springfield w Missouri, skąd jednak ponownie ruszył w 1873 r. na wschód, za namową – popartą żywą gotówką – Buffalo Billa Cody’ego. Brał udział w jego słynnym show, ale w początkach 1874 r. postanowił porzucić karierę sceniczną. Uznał, że treść show mu nie odpowiada – miał dość odgrywania rycerskich scenek ratowania nadobnych białogłów z rąk przeważających liczebnie wrogów. Wrócił na zachód, a na pożegnanie otrzymał 1,000 dolarów i dwa rewolwery Smith & Wesson American 44.

W dn. 5 marca 1876 r. poślubił starszą o 11 lat wdowę po właścicielu cyrku. Wkrótce ją zostawił i ruszył na złotonośne tereny w Górach Czarnych. Dotarł do Deadwood na Terytorium Dakoty, gdzie 2 sierpnia 1876 r. zasiadł do partii pokera w saloonie “Nuttal & Mann’s No.10”. Zawsze siadał plecami do ściany, bowiem miał świadomość tego, że za sobą pozostawił wielu wrogów – tym razem jednak partner do gry nie ustąpił mu takiego miejsca i siadł tyłem do wejścia. Wtedy do salonu wszedł Jack McCall i strzelił Dzikiemu Billowi od tyłu w głowę, zabijając go na miejscu.

McCallowi udało się wydostać z saloonu, ale został pojmany, gdy chciał wskoczyć na konia, którego właściciel wcześniej poluzował popręg – McCall wraz z siodłem znalazł się na ziemi. Jego pierwszy proces w Deadwood zakończył się uniewinnieniem – McCall obronił się twierdzeniem, że Hickok zabił mu wcześniej brata i teraz się mścił. Później okazało się jednak, że McCall nigdy nie miał brata. Proces uznano za nieważny, bowiem tereny Gór Czarnych były oddane pod władzę plemienia Dakotów. McCall był tak pewny siebie, że publicznie chwalił się, jak to zabił Dzikiego Billa i uszło mu to bezkarnie. Nie wiedział, że jego tropem podąża mściciel – płk. Gregore May. W dn. 3 stycznia 1877 r. wYankton McCall został skazany na śmierć i powieszony 1 marca.

W chwili śmierci Hickok trzymał w ręku układ, zwany do dzisiaj ręką umarlaka – dwa asy, treflowy i pikowy, dwie takie same ósemki i albo waleta, albo damę karo.
Jerzy Paśko

REKLAMA

2091115053 views
Poprzedni artykuł
Następny artykuł

REKLAMA

2091115352 views

REKLAMA

2092911811 views

REKLAMA

2091115633 views

REKLAMA

2091115779 views

REKLAMA

2091115923 views