Doradca prezydenta Obamy zakwestionował potrzebę nałożenia moratorium na foreclosures w całym kraju, mimo rosnących żądań, by administracja zrobiła coś w związku z mnożącymi się dowodami, że banki nie sprawdzały dokumentów przedłożonych przez właścicieli próbujących ratować się przed foreclosure.
„To rzeczywiście poważny problem. Nie mam jednak przekonania co do moratorium, ponieważ są przecież w pełni uzasadnione przypadki odbierania domów przez banki”, powiedział David Axelrod, przyznając, że cała ta sytuacja wywiera niekorzystny wpływ na rynek nieruchomości i instytucje pożyczkowe.
Wątpliwości z powodu foreclosures i eksmisji z zadłużonych domów stały się sprawą numer 2 (po ekonomii) w przedwyborczych debatach.
Demokratka z Florydy, kongr. Debbie Wasserman Schultz, opowiada się za moratorium i rozmowami rządu z sektorem bankowym, celem wspólnego ustalenia metod przefinansowywania pożyczek hipotecznych.
Republikanin z Wirginii, kongr. Eric Cantor, uważa takie rozwiązanie za niszczenie sektora nieruchomości. Jest zdania, że ludzie sami powinni brać odpowiedzialność za spłaty zaciągniętych pożyczek.
Prokurator generalny USA, Eric Holder, powiedział, że rząd już przygląda się tej sprawie. Demokratyczni ustawodawcy zwrócili się do Departamentu Sprawiedliwości o przeprowadzenie dochodzenia, czy kompanie finansowe naruszyły prawo przy odbieraniu domów.
W ub. piątek Bank of America, jako pierwszy, ogłosił wstrzymanie wszystkich procedur foreclosures w 50 stanach.
(AP – eg)
