REKLAMA

REKLAMA

0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaSportEkstraklasa piłkarska - Widzew górą w klasyku, kolejka dla Jagiellonii

Ekstraklasa piłkarska – Widzew górą w klasyku, kolejka dla Jagiellonii

-

Widzew Łódź pokonał Legię Warszawa 1:0 w ligowym klasyku i odniósł pierwsze zwycięstwo nad tym rywalem w tym stuleciu. Największym zwycięzcą 24. kolejki piłkarskiej ekstraklasy jest jednak Jagiellonia Białystok, która w meczu na szczycie wygrała ze Śląskiem Wrocław 3:1 i została liderem.

Ta seria spotkań miała dwa punkty kulminacyjne. Już w piątek Jagiellonia przerwała serię trzech meczów bez zwycięstwa i nie dała szans Śląskowi. Piłkarze trenera Adriana Siemieńca zaimponowali zwłaszcza w pierwszej połowie, kiedy dotychczasowemu liderowi zaaplikowali trzy gole – dwa uzyskał Dominik Marczuk, a jednego Czech Michal Sacek.

REKLAMA

Wrocławianie otrząsnęli się po przerwie, ale stać ich było jedynie na honorową bramkę – w 54. minucie głową trafił Piotr Samiec-Talar. Później dominowali na boisku, byli blisko drugiego gola, ale wynik już nie uległ zmianie.

Jagiellonia i Śląsk mają po 45 punktów, ale prowadzi zespół z Białegostoku, który ma lepszy bilans bezpośrednich konfrontacji.

Zawodnicy „Jagi” zrobili swoje i mogli ze spokojem czekać na kolejne spotkania, a ich rezultaty okazały się korzystne dla walczących o historyczny, pierwszy tytuł mistrza Polski białostoczan.

W niedzielę dobre wieści nadeszły m.in. z Łodzi, gdzie doszło do drugiego szlagieru w tej kolejce. W ligowym klasyku Widzew podejmował Legię i choć „z dużej chmury spadł raczej mały deszcz”, to gospodarze wygrali 1:0 i przerwali trwającą prawie 24 lata serię bez zwycięstwa z odwiecznym rywalem.

Choć oba te kluby walczą o inne cele, bo łodzianie muszą się oglądać się raczej za siebie i jak najszybciej zapewnić sobie utrzymanie, a warszawska drużyna tradycyjnie mierzy w najwyższe laury, to po wyrównanym boju górą okazali się podopieczni trenera Daniela Myśliwca.

Widzew nie wygrał z Legią 24 poprzednich pojedynków (21 w lidze, trzech w Pucharze Polski), ale tym razem nastąpiło przełamanie. W doliczonym czasie gry miejscowych kibiców uszczęśliwił Hiszpan Fran Alvarez, a niedługo później również sędzia Szymon Marciniak, który odgwizdał koniec spotkania.

Łodzianie z dorobkiem 31 pkt są w środku tabeli, a Legia, która nie wygrała czterech meczów z rzędu, choć niedzielna porażka była pierwszą ligową w tym roku, pozostała na szóstej pozycji. Jednak jej strata do liderów wynosi już siedem „oczek”.

W niedzielę pierwszej porażki w tej części sezonu doznała też Pogoń, która w Szczecinie została wypunktowana przez Zagłębie Lubin i uległa 0:2.

W pierwszej połowie rzut karny dla gości wykorzystał Kacper Chodyna, a zmarnował „jedenastkę” Kamil Grosicki – kapitan „Portowców” strzelił tak słabo, że Sokratis Dioudis bez większych problemów złapał piłkę. W końcówce nie popisał się vis a vis Greka – Valentin Cojocaru – i Dawid Kurminowski ustalił rezultat.

Pogoń z 40 pkt jest piąta, taki sam dorobek ma czwarty Raków. Broniący tytułu zespół z Częstochowy zaledwie zremisował w Krakowie z występującą tam w roli gospodarza Puszczą Niepołomice 1:1, choć długo prowadził.

W 26. minucie samobójcze trafienie zaliczył obrońca Puszczy Artur Craciun. Gospodarze grali już wówczas w osłabieniu, ponieważ pięć minut wcześniej czerwoną kartkę zobaczył jego kolega z reprezentacji Mołdawii Ioan-Calin Revenco.

Wydawało się, że w drugiej połowie Raków ruszy po kolejne gole, tymczasem stało się zupełnie inaczej. W 49. minucie mistrz Polski stracił ukaranego czerwoną (po drugiej żółtej) kartką Chorwata Frana Tudora, a w doliczonym czasie gry gola – swojego szóstego w rozgrywkach – na 1:1 z rzutu karnego uzyskał 35-letni Łukasz Sołowiej.

Mimo uratowanego w końcówce punktu ligowy debiutant nadal jest 16., czyli otwiera strefę spadkową.

Trzeci w tabeli pozostał Lech, który 41. punkt wywiózł w sobotę z Zabrza, gdzie zremisował bezbramkowo z siódmym Górnikiem (36), choć oba zespoły miały swoje okazje, również w emocjonującej końcówce meczu, kiedy napastnik poznaniaków Filip Szymczak trafił w słupek.

Był to 300. mecz w roli trenera w ekstraklasie opiekuna zabrzan Jana Urbana. Natomiast szkoleniowiec „Kolejorza” Mariusz Rumak, który pełni tę funkcję od połowy grudnia, ma o czym myśleć. Jego podopieczni nie strzelili gola od… 450 minut, licząc również z Pucharem Polski.

W innych spotkaniach tej serii 15. w tabeli Korona zremisowała u siebie z 13. Cracovią 1:1, Radomiak pokonał w Gliwicach coraz niżej plasującego się w tabeli Piasta 3:2, a Stal Mielec wygrała przed własną publicznością z przetrzebionym wirusem Ruchem Chorzów 3:1.

W Kielcach „Pasy” prowadziły do przerwy po golu sprowadzonego pod koniec lutego Islandczyka Davida Kristjana Olafssona, ale w 71. minucie wyrównał Miłosz Trojak.

„Zremisowaliśmy wygrany mecz” – przyznał trener Cracovii Jacek Zieliński, a kapitan kielczan Trojak spuentował: „Remisami nie utrzymamy się w ekstraklasie”.

Z kolei w Gliwicach gospodarze w doliczonym czasie gry nie wykorzystali rzutu karnego. Pechowym strzelcem był Patryk Dziczek, który wcześniej, w 33. minucie, zaliczył trafienie z „jedenastki”. Ozdobą meczu był efektowny gol portugalskiego napastnika radomian Leonardo Rochy.

W Mielcu na uwagę zasługują premierowe dwa trafienia w polskiej lidze Maltańczyka Matthew Guillaumiera oraz 12. bramka w sezonie Ilji Szkurina. Białorusin z 12 golami jest wiceliderem klasyfikacji strzelców; dwa więcej ma Hiszpan Erik Exposito ze Śląska.

Stali 35 punktów praktycznie daje już utrzymanie, a „Niebiescy” z 18 wciąż zajmują przedostatnią lokatę.

Tę kolejkę zakończy w poniedziałek potyczka w Grodzisku Wielkopolskim, gdzie Warta Poznań podejmie zamykający tabelę ŁKS Łódź.

(PAP)

REKLAMA

2090924508 views

REKLAMA

2090924808 views

REKLAMA

2092721268 views

REKLAMA

2090925091 views

REKLAMA

2090925237 views

REKLAMA

2090925381 views