REKLAMA

REKLAMA

0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaPublicystykaZatrzymać Apokalipsę

Zatrzymać Apokalipsę

-

(Korespondencja własna z Tel Awiwu)

Nie jest tajemnicą, że w bazach izraelskiego lotnictwa strategicznego już od dawna ćwiczono naloty na Iran. Być może teraz tempo ćwiczeń nieco osłabnie. Nadchodzące tygodnie będą krytyczne – tak mówi premier Benjamin Netanjahu. Może dlatego rząd proponuje przedłużenie kadencji szefa sztabu, generała Gabiego Ashkenazi, co jest rzeczą bezprecedensową i nigdy nie było praktykowane w armii izraelskiej. ‘‘Nadchodzące tygodnie będą krytyczne” z dwóch względów.

Po pierwsze, po raz pierwszy zarysowała się możliwość zastosowania prawdziwych bolesnych i efektywnych sankcji antyirańskich. Po drugie, jeżeli mimo wszystko nie będą one wystarczające, izraelskie samoloty wezmą kierunek na Teheran. Netanjahu i jego generałowie woleliby, aby operacja wojskowa została przeprowadzona razem z USA, ale pójdą na to również bez Amerykanów. Nawet prezydent Szymon Peres, który przez całe życie sprzeciwiał się niepotrzebnym awanturom, uważa teraz, że jest to sprawa życia lub śmierci. Nawet Rosjanie mają już dosyć irańskiej gry w ciuciubabkę i tylko Chiny jeszcze się jąkają.

REKLAMA

Irańczycy prowadzą pertraktacje tak jakby sprzedawali dywany na pchlim targu w Tel Awiwie. Ich umiejętności w tej sprawie osiągnęły nieznane dotychczas wyżyny fałszu, krętactwa i oszustwa. Od irańskich handlarzy mają się uczyć najlepsi kupcy ormiańscy, arabscy i żydowscy. Nikt tak jak oni nie potrafi przekonać, że białe jest czarne i że słońce świeci w nocy, a nie w dzień. Przy nich wysiadają Fenicjanie, Libańczycy, Hindusi i naiwni Amerykanie, i Europejczycy. Czy naiwni? Teraz już nie. Prezydent Obama, który jak się wydaje ma wstręt do siłowych rozwiązań, zrozumiał już, że Iran gra fałszywymi kartami. Również prezydent Rosji, Miedjediew oznajmił, że ma tego dosyć i że od słów trzeba będzie przejść do czynów. Dotychczasowe sankcje nie były dużo warte. Wprost przeciwnie, naukowcy irańscy są dzisiaj o wiele bliżej bomby atomowej niż rok temu.

Według ocen izraelskich, za rok będą mieli bombę wielkości ciężarówki, a za dwa, rakiety balistyczne z głowicami atomowymi. Pod warunkiem, że świat nie zastopuje Apokalipsy. W tym tygodniu nie było w Izraelu ani jednej gazety, ani jednej rozgłośni radiowej, ani jednej stacji telewizyjnej i ani jednej kroniki filmowej, które nie krzyczałyby wielkim głosem: Zatrzymać Iran, jeszcze jest czas, ale jutro może okazać się za późno. Jeszcze tydzień temu wydawało się, że to, co nie udało się innym, uda się Rosji. W wywiadzie dla gazety Jerusalem Post, rosyjski minister spraw zagranicznych, Tawrow ujawnił, że dostał z Teheranu pilną depeszę, w której kierownictwo irańskie wyraża gotowość uczynienia poważnych ustępstw i prosiło i natychmiastowe spotkanie. – I co dalej? – spytał dociekliwy dziennikarz z Jerozolimy. – Ano nic – odpowiedział Tawrow. – Irańczycy po prostu nie przyszli na to spotkanie. Ahmadinedżad i jego ludzie pękają ze śmiechu. Ale śmieje się ten, kto się śmieje ostatni. Jeżeli nic się nie zmieni, pewnego ranka obudzimy się z bombą: albo irańską, albo na Iran. Henryk Szafir

REKLAMA

2090696876 views

REKLAMA

2090697176 views

REKLAMA

2092493637 views

REKLAMA

2090697460 views

REKLAMA

2090697606 views

REKLAMA

2090697750 views