REKLAMA

REKLAMA

0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaPublicystykaZanim będzie za późno - (Korespondencja własna z Tel Awiwu)

Zanim będzie za późno – (Korespondencja własna z Tel Awiwu)

-

Czy amerykańska sieć telewizyjna ABC wie co mówi, gdy twierdzi, że izraelska akcja wojskowa przeciwko Iranowi zbliża się wielkimi krokami?

Oficjalne czynniki w Jerozolimie nabrały wody w usta, ale szereg wydarzeń, jakie miały miejsce w ostatnich dniach i tygodniach, świadczą, że lato będzie wyjątkowo gorące. Nie sposób w pierwszym rzędzie nie odnotować wielkich ćwiczeń lotnicznych, jakie odbyły się w połowie czerwca, w których uczestniczyła cała armada samolotów pierwszej linii typu F16 i F15. Według komentatorów wojskowych, ćwiczenia odbyły się nie tylko w izraelskiej, ale również tureckiej i jordańskiej przestrzeni powietrznej. Ich zadeklarowanym celem był zmasowany atak na naziemne cele wroga, znajdujące się w odległości 1500 – 2000 km od Izraela.

Nie trzeba mieć bujnej wyobraźni, aby zrozumieć, co było prawdziwym celem pozorowanego ataku. Według niepotwierdzonych danych, część samolotów była uzbrojona w “czyste” taktyczne bomby atomowe, które z jednej strony odznaczają się ogromną siłą rażenia, z drugiej nie powodują promieniowania radioaktywnego. Profesor Ben Izrael – były szef departamentu planowania armii izraelskiej, przyznał, że Izrael szykuje się do ataku na irańskie instalacje atomowe. Według niego, już teraz wiadomo, że wszelkie próby powstrzymania Irańczyków zakończyły się fiaskiem. Wprawdzie problem irańskiego atomu jest problemem o charakterze międzynarodowym, ale prawdopodobnie Izrael będzie to musiał zrobić sam – mówił on w ramach prestiżowego programu telewizyjnego telawiwskiej Jedynki.

Czy rzeczywiście Izrael wykona pierwszy ruch, aby wyciągnąć nie tylko własne kasztany z irańskiego ognia? Wszystko wskazuje na to, że tak. Kilka dni temu premier Ehud Olmert dokonał niespodziewanej inspekcji w ośrodku atomowym w Dimonie. Stało się to po wojowniczym oświadczeniu prezydenta Iranu, który uprzedził, że w odpowiedzi na atak izraelski Iran uruchomi swoje rakiety balistyczne typu Szihad 3 i wyceluje je w Dimonę.

W Izraelu twierdzi się, że w każdej sytuacji zniszczenie irańskiego potencjału atomowego będzie opłacalne.Nawet jeśli Teheran uruchomi terrorystów z Hezbollahu i podejmie bezprecedensową ofensywę przeciwko obiektom izraelskim i żydowskim w różnych miejscach na świecie.

Nie jest tajemnicą, że czas nie działa na korzyść Izraela. O ile jeszcze kilka miesięcy temu czynniki amerykańskie uważały, że Iran skonstruuje pierwszą bombę atomową pod koniec 2010 roku, to ostatnio Waszyngton zweryfikował swoją ocenę i bliższy jest obecnie poglądowi izraelskiemu, zgodnie z którym już w przyszłym roku kalendarzowym Iran dysponować będzie taką ilością wzbogaconego uranu, która pozwoli na skonstruowanie bomby A. Istnieje kilka dodatkowych przyczyn, które mogą skłonić Izrael do podjęcia akcji już w najbliższym czasie.

Po pierwsze, Izrael cieszy się całkowitym poparciem obecnej administracji prezydenta Busha. Sytuacja ta może się zmienić po listopadowych wyborach prezydenckich i można raczej wątpić, czy w przypadku zwycięstwa Obamy Waszyngton da Izraelowi zielone światło do ataku na Iran.

Po drugie, akcja wojskowa o takim zasięgu wymagać będzie ogłoszenia w Izraelu stanu wyjątkowego i daleko idącej stabilizacji politycznej. W takiej sytuacji premier Ehud Olmert, podejrzany o malwersacje finansowe i korupcję, przedłuży swój polityczny żywot i być może stanie na czele rządu ocalenia narodowego. Gdy zacznie się gra o tak dużą stawkę, problemy personalne będą musiały ustąpić miejsca sprawom o wadze strategicznej.

I po trzecie, za kilka miesięcy Iran otrzyma od Rosji supernowoczesny system obrony rakietowej SA – 20. Utrudni to w znacznej mierze działanie z powietrza i niewątpliwie spowoduje o wiele większe straty. Izreal, który jest bardzo wyczulony na ten aspekt sprawy, zechce zadać uderzenie zanim Irańczycy otrzymają rosyjską broń.

Ci, którzy są przekonani, że już wkrótce izraelskie bombowce wezmą kierunek na Teheran, wskazują, że w ciągu ostatnich miesięcy do Izraela przyjechał dwukrotnie prezydent Bush, trzykrotnie wiceprezydent Cheney, dowódca VI Floty Amerykańskiej, szef połączonych sztabów armii amerykańskiej, szef CIA i dowódca amerykańskiego lotnictwa strategicznego. – Z pełnym szacunkiem dla przyjaźni amerykańsko-izraelskiej – nie przyjechali oni do Tel Awiwu na kurtuazyjne spotkanie. Nie ulega wątpliwości, że głównym tematem rozmów amerykańskich gości była sprawa irańskiego atomu.

Pewien dyplomata polski w Tel Awiwie, specjalista od problematyki bliskowschodniej, powiedział w tych dniach w rozmowie z “Dziennikiem Związkowym”: – Ameryka, która podejrzewała Irak o różne brzydkie rzeczy, rozpoczęła wojnę dopiero po 13 latach, gdy zawiodły wszystkie ograniczenia i sankcje. Wątpię, czy Izrael zechce tyle czekać.
Henryk Szafir

REKLAMA

2091107999 views

REKLAMA

2091108298 views

REKLAMA

2092904758 views

REKLAMA

2091108582 views

REKLAMA

2091108730 views

REKLAMA

2091108875 views