Do ostatniej chwili nie było jasne czy skandalizująca wystawa w Tel Awiwie zostanie otwarta dla publiczności. Pomysł był chory od samego początku. Dwie, średnio znane malarki postanowiły Matkę Boską trzymającą na rękach dzieciątko Jezus “ubrać’’ w postaci palestyńskich kobiet-samobójczyń, które w ubiegłych latach dokonały masakry w izraelskich autobusach i na ulicach miast.
Pod każdym obrazem została umieszczona tabliczka podająca imię i nazwisko samobójczyni, jej wiek, miejsce masakry i liczbę ofiar. Bulwersujące było także to, że wystawę tę postanowiono umieścić w salach recepcyjnych Związku Dziennikarzy w Tel Awiwie. Mimo fali protestów, kierownictwo Związku nie chciało wycofać się z projektu, twierdząc, że chodzi o wolność sztuki, pluralizm i prawa obywatelskie.
W sprawę zareagował nawet premier Netanjahu, który na ogół nie wypowiada się na tego typu tematy. Wezwał on Związek Dziennikarzy do “zdjęcia ze ścian okropnego wstydu”, ale organizatorzy nie uwzględnili jego apelu i apelu wielu innych polityków i działaczy społecznych.
– Dom Dziennikarza jest świątynią wolności i nie jest do pomyślenia, żebyśmy cenzurowali dzieło sztuki – stwierdziło kierownictwo Związku.
– Tu nie chodzi o żadną sztukę, lecz o zyskanie rozgłosu i reklamy. To co ma być na wystawie jest wynaturzone – pisze dziennik ‘‘Yedijot Achronot’’. Wystawę potępił Związek Ofiar Terroru i przedstawiciele społeczności chrześcijańskiej, którzy twierdzą, że obraża ona ich uczucia religijne.
– Mamy pretensję do innych za organizowanie wystaw antysemickich, a sami nie jesteśmy lepsi – mówił Arnold Cohen, światowej sławy izraelski artysta-malarz.
Dopiero pół godziny przed uroczystym otwarciem wystawy organizatorzy postanowili ustąpić, gównie dlatego, że Związek Ofiar Terroru złożył skargę na policji i zapowiedział zorganizowanie wielotysięcznych demonstracji.
Henryk Szafir