REKLAMA

REKLAMA

0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaPublicystykaPolska - kraj antysemicki?

Polska – kraj antysemicki?

-

(Korespondencja własna „Dziennika Związkowego”)

Warszawa – Gdyby zapytać przeciętnego wykształconego Amerykanina, który kraj europejski najbardziej kojarzy mu się z antysemityzmem, istnieje duże prawdopodobieństwo, że wskazałby na Polskę.

Podobnej odpowiedzi można by oczekiwać w Belgii, Francji, Niemczech i może w innych krajach Zachodniej Europy. Trudno się temu dziwić. Z trudem protestujące głosy Polski i Polonii przebijają się przez gąszcz nadal pokutujących w mediach światowych „polskich obozów koncentracyjnych” czy „polskich komór gazowych”.

Uprzedzenia te są utrwalane przez koła lewicowoliberalne, jakie dominują w Parlamencie Europejskim. Pamiętamy, jak w czerwcu br. głosami socjalistów, liberałów i zielonych PE przyjął rezolucję, która wymienia Polską jako kraj, gdzie nastąpił „wzrost nietolerancji, powodowanej rasizmem, ksenofobią, antysemityzmem i homofobią”. Dla owych „postępowców” Polska nie od dziś jest chłopcem do bicia.

Polaków nie lubi się za ich patriotyzm oraz przywiązanie do tradycyjnych wartości rodzinnych i religijnych. Wszystko to owym „oświęceńcom” pachnie szowinizmem, klerykalizmem i patriarchatem. Dla piewców osobliwego lewicowego „Jasnogrodu”, „postęp” to rozpad rodziny, homoseksualne małżeństwa, radykalne feminizmy, aborcja na życzenie, eutanazja, pornografia i może nawet legalazacja „lekkich” narkotyków „rekreacyjnych”.

W kraju czerwcowa rezolucja Parlamentu Europejskiego została na ogół przyjęta jako mocno przesadzona i krzywdząca, bowiem zaliczyła Polskę do krajów, takich jak Belgia, Francja i Niemcy, gdzie dochodzi do poważnych napadów i nawet morderstw na tle rasowym. Tymczasem, na temat rzekomego polskiego antysemityzmu, naczelny rabin Polski, Amerykanin Michael Schudrich uważa, że „rozpowszechnione na świecie stereotypy są całkowicie nieprawdziwe. Kraje, które kojarzą się z antysemityzmem, czyli niestety również Polska, w rzeczywistości wcale takie nie są. Antysemickie zachowania występują natomiast na liberalnym, wolnym Zachodzie. świat cały czas się zmienia i to, co było rzeczywistością 80 lat temu, dziś jest tylko wspomnieniem”.

„Myślę, że duży wpływ na obecne podejście Polaków do żydów miała nauka Jana Pawła II. To, co mówił o uczciwości, demokracji i żydowskich braciach  powiedział rabin Schudrich polskiemu dziennikowi „Rzeczpospolita”.  Fakt, że zostałem zaatakowany na warszawskiej ulicy, tylko utwierdza mnie w moich przekonaniach. Jestem tu przecież od tylu lat, a zdarzyło się to pierwszy raz! Najważniejsza była jednak reakcja społeczeństwa i polskich władz, które  doprowadzając do szybkiego schwytania i surowego osądzenia sprawcy  jasno pokazały, że w Polsce nie ma miejsca na antysemityzm”.

Rabin opisywał incydent z maja br., kiedy na warszawskiej ulicy w biały dzień jakiś osobnik krzyknął „Polska dla Polaków”, a na uwagę rabina podbiegł do niego, popchnął i rozpylił gaz pieprzowy. Ponieważ działo się to w przededniu wizyty papieża Benedykta XVI do b. obozu AuschwitzBirkenau, kiedy do obsługi pielgrzymki przebywały w Polsce liczne zastępy dziennikarzy zagranicznych, incydent został maksymalnie nagłośniony. Nagłówki w stylu „POLANDąS RABBI ATTACKED IN WARSAW DURING POPEąS VISIT” obiegły cały świat.

Właściwie nic się nikomu nie stało, więc władze polskie mogłyby łatwo drobny ten incydent zbagatelizować, ale tandem braci Kaczyńskich postąpił akurat odwrotnie. Bezzwłocznie uruchomiona została potężna kampania „zarządzania kryzysem”, jak to się dziś nazywa. Najwyższe władze  prezydent RP, premier i marszałek Sejmu oraz prezydent miasta Warszawy prześcigały się w wyrażaniu żalu i przeprosin, a policja zaangażowała niebywałej wielkości środki celem wykrycia sprawcy. Gdy „New York Times” zaczął ponownie pisać o polskim antysemityzmie, najskuteczniejszym obrońcą Polaków okazał się właśnie rabin Schudrich.

Poglądy rabina Schudricha są zbieżne z tym, co ustalił ostatnio Europejski Kongres żydów: „Antysemityzm i niechęć do Izraela wzmagają się na zachodzie Europy, a. Wschód kontynentu jest neutralny lub proizraelski”. Zdaniem Ilana Mossa, głównego autora raportu Europejskiego Kongresu żydów (European Jewish Congress), „w Polsce antysemityzm występuje czasami w dyskursie politycznym czy w mediach. Pojawiają się nieprzychylne żydom napisy na murach.

Nie dochodzi jednak do aktów przemocy”. „Polscy żydzi czują się bezpiecznie  czytamy w raporcie EK.  Zupełnie inaczej jest na Zachodzie. Mamy tam do czynienia z przymierzem skrajnej lewicy, neonazistów i arabskich imigrantów. Odnotowujemy tam coraz większą liczbę agresywnych zachowań wobec żydów. W przypadku muzułmanów i lewicy niechęć do żydów wypływa z sytuacji na Bliskim Wschodzie. żydowscy politycy i żołnierze bywają porównywani do narodowych socjalistów (hitlerowcówRS), wzywa się do bojkotu izraelskich produktów i żydowskich profesorów”.

Podczas sierpniowych nalotów Izraela na Liban odnotowano niespotykane nasilenie antyżydowskich przestępstw. żydzi byli bici i znieważani, synagogi podpalane, a cmentarze dewastowane. We Francji w porównaniu z podobnym okresem zeszłego roku zanotowano 79procentowy wzrost podobnych zachowań. Przewodnicząca Centralnej Rady żydów w Niemczech, Charlotte Knobloch uważa nawet, że sytuacja w tym kraju przypomina już rok 1933, gdy do władzy doszedł Adolf Hitler. Twierdzi, że otrzymała setki obraźliwych listów, w których Izrael nazwano „faszystowskim krajem”. Dla żydów wyjątkowo przykre porównania Izraela z III Rzeszą wydarzają się coraz częściej.

Nie tylko radykalne grupy muzułmańskie, neonaziści czy inni zwolennicy tzw. „białej supremacji” przyrównują Izrael do hitlerowskich Niemiec. W Norwegii poważny, wysokonakładowy dziennik „Dagbladet” umieścił karykaturę: ukazującą tłum ludzi z palestyńską flagą w obozie koncentracyjnym, a przygląda się im z balkonu uśmiechnięty premier Izraela Ehud Olmert z karabinem w ręku. Przywódca holenderskich socjalistów Jan Marijnissen porównał arabskich terrorystów zabijających żydów do holenderskiego ruchu oporu z czasu II wojny światowej.

Według wymienionego raportu Europejskiego Kongresu żydów winę za szerzący się na zachodzie Europy antysemityzm ponoszą media, tradycyjnie proarabskie, lewicowy establishment i zachodnioeuropejscy intelektualiści. W Izraelu widzę oni nie tylko militarystyczne państwo gnębiące cywilów, ale również bliskowschodni przyczółek znienawidzonej Ameryki. Ze względu na wyznawaną przez europejskie elity ideologię politycznej poprawności boją się one krytykować agresywnych kolorowych imigrantów czy biorącą udział w antyizraelskich demonstracjach lewacką młodzież.

Polska to jeden z nielicznych krajów UE, który trzyma stronę Izraela, a ataki na żydów prawie się nie zdarzają. „Polski antysemityzm wypływa z pewnych uwarunkowań kulturowohistorycznych i pozostaje w sferze werbalnej” twierdzą autorzy raportu. Pewne treści takich prawicowych mediów jak Radio Marja czy „Nasz Dziennik” żydzi uważają za antysemickie, ale w przeciwieństwie do Europy Zachodniej niechęć do żydów nie przenosi się na ulice. Na Zachodzie występuje agresywny antysemityzm powiązany z sytuację na Bliskim Wschodzie.

Na to w pewnej mierze wpływa fakt, że nie ma w Polsce większej społeczności imigrantów arabskich, z jakimi borykają się kraje zachodnie.
Wielu Polakom i Polonusom nie podoba się to co uważają za „ciągłe kajanie się” przed żydami, bezustanne przepraszanie za Jedwabne, Kielce czy Moczara (rok 1968). Przepraszał PapieżPolak i Prymas oraz cała plejada kolejnych premierów i prezydentów RP.

Kiedy ambasador Izraela latem br. stwierdził, że nie będzie sprowadzał młodzieży izraelskiej do Polski, jeśli wymianą tą ma rządzić minister edukacji Roman Giertych, którego partia kojarzy się z antysemityzmem, premier Kaczyński mógł z tej sprawy zrobić wielką aferę. W wielu kręgach podniosła się wrzawa, bo niby jakim prawem obcy ambasador ma dyktować, kto ma być w polskim rządzie. Kaczyński po prostu przeniósł wymianę młodzieżową z gestii ministra edukacji do własnej kancelarii. Czy postąpił słusznie?

Z punktu widzenia ambicjonalnego na pewno nie, bo oznaczało to jednostronne ustępstwo, uleganie naciskom z zewnątrz. Ale w świecie, w którym żydzi wywierają na bieg wydarzeń wpływ nieproporcjonalnie duży w stosunku do własnej liczebności, taką postawę można nazwać po prostu pragmatyczną. Do kategorii budowania dobrej woli zaliczyć można zaproszenie prezydenta łodzi, aby 15 dzieci izraelskich spędziło 18dniowe wakacje w Polsce, z dala od spadających na ich kraj bomb i rakiet Hezbollahu. Wprawdzie drobny gest, ale też został opisany w światowych mediach. I jakoś przyjemniej się o tym czyta niż o „polskich obozach koncentracyjnych” czy „polskim antysemityzmie”.
Robert Strybel

REKLAMA

2091114706 views

REKLAMA

2091115005 views

REKLAMA

2092911464 views

REKLAMA

2091115286 views

REKLAMA

2091115432 views

REKLAMA

2091115576 views