Piłkarze Lecha Poznań przygotowują się do czwartkowego meczu Pucharu UEFA z CSKA Moskwa (początek, godz. 18). Od poniedziałku lechici trenują na boisku ze sztuczną nawierzchnią, bowiem taką płytą dysponuje arena spotkania -stadion Łużniki.
CSKA, aktualny wicemistrz Rosji, swoje spotkania rozgrywa na mogącym pomieścić ponad 80 tysięcy widzów stadionie Łużniki. Obiekt jest wyposażony w płytę ze sztuczną trawą. Dlatego też podopieczni Franciszka Smudy ostatnie treningi przed meczem w Moskwie przeprowadzają na boisku Szkoły Podstawowej nr 13, które wyposażone jest właśnie w taką nawierzchnię. Zajęcia są zamknięte dla przedstawicieli mediów i kibiców.
„Nie są to do końca takie same warunki, jakie na nas czekają w Moskwie, ale dość zbliżone. Chcieliśmy, by nasi piłkarze zapoznali się z tego typu murawą, żeby zobaczyli jak zachowuje się piłka, jak się odbija, jak się ją prowadzi. A czasami jest duża różnica, w porównaniu z boiskiem naturalnym. Dlatego przez całe zajęcia zawodnicy ćwiczyli z piłkami” – mówił po treningu Marek Bajor, asystent Smudy.
Pod dużym znakiem zapytania stoi występ w Moskwie Rafała Murawskiego. Pomocnik Kolejorza z powodu kontuzji mięśnia dwugłowego nie pojechał w ubiegłym tygodniu na mecz reprezentacji z Irlandią. Nie zagrał również w ostatnią sobotę w spotkaniu ligowym z Cracovią.
„Rafał cały czas trenuje indywidualnie. We wtorek weźmie udział w zajęciach z całym zespołem i wówczas okaże się, czy jest w stanie zagrać w Moskwie. Jeśli nie, zostanie w Poznaniu i będzie dalej ćwiczył pod okiem lekarzy” – wyjaśnił Bajor.
Lechici do Moskwy udadzą się w środę wczesnym rankiem rejsem czarterowym. Wieczorem przeprowadzą trening na stadionie Łużniki.
Dla poznaniaków będzie to drugi mecz w grupie H. Przed trzema tygodniami Lech na własnym boisku zremisował z AS Nancy 2:2. CSKA po dwóch kolejkach ma komplet – sześć punktów i w czwartek może już sobie zapewnić awans do następnej rundy rozgrywek.