Organizatorzy igrzysk 2008 r. w Pekinie wybrali już 80 procent, spośród 100 000 wolontariuszy, potrzebnych do obsługi zarówno zawodów olimpijskich jak Igrzysk Paraolimpijskich. Wyboru dokonano spośród rekordowo licznej liczby zgłoszeń – ponad 800 000.
„Mencius mówi, że tylko dobra sprawa cieszy się obfitym poparciem” – przytoczył dziennikarzom słowa chińskiego filozofa (mistrza Mengzi, 371-289 r. p.n.e. – przyp. red.) Liu Jian. „Powinniśmy być serdecznie wdzięczni tym ludziom, którzy bezinteresownie oferują swą pomoc” – podkreślił chiński działacz.
Armia wolontariuszy stała się od kilku dekad normalnym zjawiskiem w organizacji igrzysk. Ich praca bez wynagrodzenia pomaga zmniejszyć koszty własne organizatorów.
Wśród 80 000 wolontariuszy połowa to studenci uniwersytetów. Przeszli specjalne przeszkolenie i egzaminy. Przeprowadzono z nimi wywiady. Sprawdzono środowisko, z którego się wywodzą. Ponadto przejdą „praktyki” podczas olimpijskich zawodów testowych, poinformował Liu Jian.
Ponad 50 000 zgłoszeń pochodziło spoza Chin kontynentalnych, ale Liu Jian nie powiedział, ile zagranicznych ochotników przyjęto. „Jeśli woluntariusz nic nie wie o Pekinie, musimy angażować innego, by nie tracić ludzkiego potencjału” – wyjaśnił działacz, który jest także we władzach Pekińskiej Ligi Młodzieży Komunistycznej.
Liu Jian poinformował ponadto, że mieszkańcy Pekinu będą mogli udowodnić swój entuzjazm dla igrzysk poprzez prace społeczne na rzecz miasta. „Najmłodszy ochotnik, jakiego widziałem miał dwa lata i zbierał liście, wspomagany przez mamę” – powiedział Liu Jian.
