Delegacja Izby Reprezentantów Stanów Zjednoczonych udała się we wtorek do Europy, odwiedzi Brukselę i Kijów. Poinformował o tym szef komisji spraw zagranicznych Izby Gregory Meeks. W skład delegacji weszło trzech Republikanów i sześciu Demokratów, w tym urodzony w Polsce kongresmen Tom Malinowski.
Przed wizytą w Kijowie politycy odbędą serię spotkań w Brukseli z przedstawicielami NATO, UE oraz państw członkowskich na temat "sytuacji bezpieczeństwa w Europie Wschodniej i koncentracji rosyjskich wojsk wzdłuż granicy z Ukrainą i na Białorusi".
"W Kijowie delegacja spotka się z wysokimi rangą przedstawicielami władz Ukrainy, by przedyskutować sytuację bezpieczeństwa i potwierdzić wsparcie USA dla ukraińskiej suwerenności i integralności terytorialnej" - przekazano w komunikacie Izby.
Delegacja Izby Reprezentantów odbędzie już drugą taką wizytą w ostatnim czasie; niecałe dwa tygodnie wcześniej Kijów odwiedziła grupa senatorów z obydwu partii, która spotkała się m.in. z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim. Według portalu Axios ukraiński przywódca miał wówczas przekazać senatorom, że powinni przyjąć sankcje przeciwko Rosji zanim ta zdecyduje się na inwazję, a nie po fakcie.
Obydwie izby przygotowały w ostatnim czasie projekty szerokiego katalogu sankcji, m.in. przeciwko głównym rosyjskim instytucjom finansowym i przemysłowi wydobywczemu, a także gazociągowi Nord Stream 2. W obecnie proponowanej formie sankcje te miałyby zostać przyjęte po stwierdzeniu przez prezydenta USA, że doszło do wznowionej agresji przeciwko Ukrainie.
Republikanie i część Demokratów domagają się jednak, by przynajmniej część z restrykcji nałożyć jeszcze przed podjęciem działań wojennych przez Rosję.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)