Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 15 listopada 2024 16:50
Reklama KD Market

(Nie)grzeczni

(Nie)grzeczni
fot. Depositphotos.com

Grudzień. To jeden z tych miesięcy kiedy pod lupę bierzemy zachowanie naszych pociech. Od tego, czy były grzeczne, czy też nie, ma zależeć ilość i rodzaj prezentów. Oczywiście, to tylko teoria, bo w rzeczywistości już raczej odeszliśmy od rózg, jako prezentów dla rozrabiaków. To, co zostało, to nadal stosowane, ocenianie i krytykowanie dzieci bo były lub są „niegrzeczne”.

Co widzisz?

Jest takie ćwiczenie, do wykonania którego Drogi Rodzicu, chcę Cię dziś zachęcić. Weź białą kartkę papieru i narysuj na niej czarną kropkę. Następnie spójrz na nią z odległości na wyciągnięcie ręki. Co widzisz?

Choć prawdopodobnie nikt tego nie badał, to na podstawie moich własnych testów i obserwacji, mogę wysnuć wniosek, że zdecydowana większość osób zwraca uwagę na kropkę. Chociaż jest ona malutka w porównaniu z całą kartką, to jednak przykuwa nasz wzrok znacznie skuteczniej niż wielka biała przestrzeń, która ją otacza.

Bardzo podobnie dzieje się z zachowaniem naszych dzieci. Choć najczęściej jesteśmy w stanie się z nimi dogadać i spędzamy naprawdę dużo przyjemnych chwil, to w naszej głowie zostają przede wszystkim te trudne. To właśnie one budzą w nas silniejsze emocje, a przez to zapisują się mocniej w pamięci. 

My rodzice

Takie skupienie na tym co trudne, dotyczy nie tylko dzieci, ale również nas samych. Kłopoty, wpadki, potknięcia potrafią rosnąć w naszej głowie i pochłaniać myśli przez naprawdę długi czas. W efekcie takich sytuacji, wracamy do domu, jak chmury gradowe i … również zachowujemy się całkiem niegrzecznie! To właśnie wtedy potrafimy „wykorzystać” jakąś drobnostkę, aby nakrzyczeć na dziecko, czy partnera i w ten sposób rozładować własne napięcie.

Okazuje się zatem, że nie tylko nasze dzieci są niegrzeczne, nam też się zdarza. A dokładniej rzecz ujmując, to ich zachowanie może być dla nas trudne do zaakceptowania i odwrotnie. A skoro już to wiemy, to możemy przyjrzeć się bliżej właśnie zachowaniom, a nawet sięgnąć dalej, do zdarzeń, które je poprzedzają. To właśnie tam wszystko się zaczyna.

Stres

Przyczyną wielu „dziwnych” zachowań jest przeżywany przez nas stres. To właśnie on niekiedy „odejmuje nam rozum” i zaczynamy zachowywać się jakbyśmy walczyli niemal na śmierć i życie z naszymi dziećmi, czy partnerem.

Stres jednak kojarzy nam się zwykle z problemami w domu, czy pracy, ze wściekłym szefem, lub pilnym projektem. A przecież mamy mówić o „niegrzecznych” dzieciach, więc, co one mogą wiedzieć o stresie?

Warto w tym momencie zauważyć, że stresorami nie są wyłącznie konflikty w relacjach, czy problemy w pracy. Są nimi natomiast wszelkie czynniki, które powodują, że nasz organizm (jako całość) zostaje wytrącony ze stanu równowagi. Ciekawym również jest to, że reagujemy zarówno na zdarzenia dziejące się na zewnątrz, obok nas, jak i na nasze myśli, czy ułożenie ciała. Kiedy zatem zamartwiamy się tym, co może się wydarzyć, lub siedzimy skuleni, organizm również zaczyna wysyłać hormony stresu.

Stresująca codzienność

Myślę, że warto przyjrzeć się bliżej obszarom, w których najczęściej doświadczamy stresu. To może wiele wyjaśnić, przede wszystkim jeżeli chodzi o dzieci. Najskuteczniejszym bowiem sposobem „rozbrojenia” naszej pociechy, nie jest wcale krzyk, czy zakazy. Kluczowe jest zidentyfikowanie potrzeby, która wywołała taki stan.

Bardzo silne zapalniki dotyczą naszego ciała. Głód, zimno, gorąco, alergie, czy ból – to wszystko sprawia, że trudniej zachować równowagę, zarówno młodszym, jak i starszym. Kolejne stresory łączą się z emocjami. Co ciekawe, z równowagi wyprowadzają nas nie tylko trudne emocje, ale również te bardzo silne. Nawet więc wielka dziecięca radość, często kończy się awanturą. Trudne bywają również wszelkie nowości, którym musimy stawić czoło, zmiany, a także bycie z ludźmi. Nawet, jeżeli my, czy nasze dziecko, lubimy towarzystwo, warto pamiętać, że kontakty, rozmowy, czy też wystawienie na ich emocje, wcale nie należą do najłatwiejszych.

Wróćmy do początku

Zaczęłam ten artykuł od ćwiczenia i chciałabym skończyć wspominając o jeszcze jednym. W książkach psychologicznych, ale też w Internecie, można znaleźć obrazki, na których to, co widzimy nie jest jednoznaczne. Pamiętam taki, gdzie można było zobaczyć młodą kobietę w strojnym kapeluszu. Trochę uwagi jednak, lub nieco inne spojrzenie sprawiały, że przed naszymi oczyma pojawiała się staruszka w chuście na głowie.

Ostatnio, moja znajoma zaprosiła do takiej zabawy, upubliczniając kilka tego typu obrazków w swoich mediach społecznościowych. Niektórzy widzieli jedno, inni coś innego. Byli tacy, którzy czerpali ze wskazówek innych, a także osoby, które pisały, że już to znają i nic nowego zapewne nie odkryją. 

Piszę o tym, bo podobnie jest z naszym spojrzeniem na dzieci. Być może czasem przykładamy lupę nie tam, gdzie powinniśmy i dostrzegamy wyłącznie te „niegrzeczne” zachowania. Ważne jest jednak to, że patrząc pod innym kątem, może trochę dłużej się przyglądając, możemy zauważyć coś innego. Być może wtedy dostrzeżemy ten stres, z którym próbuje radzić sobie nasz maluch. I to, co prawdopodobnie najważniejsze, nie rezygnujmy twierdząc, że już go znamy i doskonale wszystko wiemy. Nasze dziecko wciąż jest piękną zagadką do odkrywania.

Iwona Kozłowska

jestem pedagogiem, mediatorem, a także Praktykiem i Masterem Emotion NLP. Od 2006r. pracuję z dziećmi, młodzieżą, a także ich rodzicami, nieustannie poszerzając swój warsztat pracy.Po godzinach natomiast jestem całkiem zwyczajną mamą, której również zdarza się nadepnąć na rozrzucone klocki, czy też mierzyć się z wyzwaniami pod tytułem: „Nie chcę jeszcze iść się myć!”, lub „Jeszcze tylko 5 minut…”Moją wielką pasją jest odkrywanie i wspieranie potencjału jaki drzemie w każdym dziecku i w każdym rodzicu. Głęboko wierzę, bo widzę to na swoim przykładzie, że nawet mając dzieci u boku, można realizować swoje marzenia i cele. Jednocześnie, takim podejściem można „zarażać” swoje dziecko, następnie je wspierać, a później wzajemnie się motywować i czerpać ze swoich doświadczeń.Prowadząc MamoKompas pomagam mamom sprawić, aby ich podróż wychowawcza była przyjemna, ciekawa i wzbogacająca!

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama