Chicago (Inf. wł., CT, CST) - W przyszłym miesiącu władze chicagowskiej oświaty publicznej zrobią pierwszy krok w kierunku decentralizacji systemu, obdarzając autonomią 85 - albo 15 procent - najlepiej zarządzanych szkół.
Szkoły te uzyskają swobodę w podejmowaniu decyzji dotyczących programów i metod nauczania, szkolenia zawodowego pedagogów oraz gospodarowania funduszami, a także zostaną uwolnione od różnych biurokratycznych obowiązków, których wypełnianie stanowiło poważną stratę czasu oraz środków osobowych i finansowych.
Główny dyrektor ds. administracyjnych chicagowskiej oświaty publicznej (Chicago Public Schools) David Vitale powiedział, że dyrektorzy szkół autonomicznych sami będą decydować, czy potrzebują pomocy centralnych władz oświatowych i w jakim zakresie.
Wybrane szkoły w dalszym ciągu obowiązywać będą kontrakty związków zawodowych zrzeszających pracowników tych szkół, a także orzeczenia sądowe i przepisy stanowe. Szkoły te uzyskają jednak swobodę i elastyczność, którymi cieszą się np. szkoły czarterowe.
Tylko 11 z wybranych 85 szkół to licea, w których jak wiadomo trudniej jest o sukces edukacyjny i wychowawczy, niż w podstawówkach.
Reakcje dyrektorów wybranych szkół były różne: od wielkiej radości, po obojętność, a nawet niepokój o niepewną przyszłość.
Wybrane szkoły rozpoczną pracę na nowych zasadach od nowego roku szkolnego.
Ich grono może zostać powiększone, jeśli doroczna weryfikacja szkół wykaże, iż spełniają wymagane kryteria.
(ao)
Decentralizacja szkół
- 06/10/2005 03:00 PM
Reklama