Chicago (Inf. wł., CST, CT) - Władze chicagowskiej oświaty publicznej zlikwidują 156 etatów w swojej kwaterze głównej w śródmieściu, ponieważ dodatkowe fundusze na edukację przyznane przez Legislaturę stanową wystarczą na likwidację tylko połowy deficytu budżetowego, który opiewa na 175 mln dolarów.
Przedstawiciele władz oświatowych ostrzegli, że w celu likwidacji pozostałej części deficytu - na kwotę 90 mln dol. - będą musieli zwiększyć liczbę uczniów w klasach, co jest równoznaczne ze zmniejszeniem liczby zatrudnianych nauczycieli.
Dyrektor budżetu chicagowskiej oświaty publicznej Pedro Martinez zapewnił, że podwyżka podatku od nieruchomości będzie ostatecznością, po którą sięgnie szkolnictwo.
Przez 11 lat - od objęcia przez burmistrza Richarda Daley kontroli na szkolnictwem chicagowskim, rokrocznie podwyższa ono podatki od nieruchomości, by sprostać swoim potrzebom.
Do planów władz oświatowych - zwiększenia liczby uczniów w klasach - odniósł się krytycznie związek nauczycieli chicagowskich Chicago Teachers Union.
Zdaniem ekspertów finansowych, tegoroczny budżet szkolnictwa jest najtrudniejszym do zbilansowania z dotychczasowych.
Około 900 nauczycieli już zostało zwolnionych z uwagi na zmniejszającą się liczbę uczniów zapisanych do szkoły oraz zmiany w przepisach zatrudnieniowych.
Ponadto niedawno zwolnionych zostało 1,096 nauczycieli nie posiadających stałych posad, w rezultacie wejścia w życie nowych uprawnień zatrudnieniowych dyrektorów szkół.
Zdaniem organizacji stojących na straży edukacji na dobrym poziomie, najnowsze zwolnienia nauczycieli już są odczuwane przez chicagowskie szkoły w postaci liczniejszych klas, w związku z czym trudno sobie wyobrazić warunki do nauki, gdy liczba uczniów jeszcze bardziej wzrośnie.
Martinez zapewnił, że zanim dojdzie do dalszych redukcji etatów nauczycielskich władze oświatowe sprawdzą możliwości innych cięć - w administracji, stanowisk urzędniczych, woźnych i pomocy nauczycielskich.
Równocześnie przyznał, że w sferach tych już dokonano poważnych cięć, ale jeśli zajdzie taka potrzeba, to pod jęta zostanie następna próba dalszych redukcji.
Burmistrz Daley rokrocznie zgadzał się z podwyżkami podatków od nieruchomości postulowanymi przez władze oświatowe.
W ubiegłym roku wydając swoją zgodę na podwyżkęstwierdził nawet, że nie ma innego wyjścia. Przecież nie będziemy zwalniać nauczycieli - powiedział wówczas, nie spodziewając się, że za rok nauczyciele i tak będą zwalniani.
(ao)
Za mało funduszy
- 06/08/2005 04:08 AM
Reklama