Pod znakiem zapytania stoi występ Jacka Krzynówka w sobotnim meczu eliminacji mistrzostw świata z Azerbejdżanem w Baku. Podczas czwartkowego treningu polski piłkarz doznał kontuzji łydki prawej nogi i musiał opuścić większość zajęć.
Po około dwudziestu minutach treningu Krzynówek nagle poczuł ból w łydce. Lekarz Jerzy Grzywocz natychmiast rozpoczął masaż, który nie przyniósł jednak efektu i polski pomocnik resztę zajęć oglądał spoza boiska, z okładem na bolącej nodze.
"Nie chcę się na razie wypowiadać na temat urazu Jacka. Wszystko będzie jasne po szczegółowych badaniach" - powiedział Grzywocz. Także Krzynówek nie chciał oceniać swoich szans na występ w sobotnim meczu. Z jego miny wynikało jednak, że nie jest optymistą.
Pozostała część treningu przebiegła bez zakłóceń. Zajęcia trwały w sumie godzinę i zostały zakończone kontrolną grą, w której jedyną bramkę zdobył Tomasz Frankowski. Wbrew obawom boisko na stadionie im. Tofika Bahramowa jest dobrze przygotowane, zawodnicy nie narzekają także na pogodę.
"Może jest trochę wilgotno, ale nie jest źle. Boisko też jest w porządku" - powiedział po treningu Maciej żurawski. "Pogoda jest dobra, a wysoka temperatura mi nie przeszkadza" - dodał ociekający potem Frankowski.
Ostrożniejszy w wygłaszaniu opinii na temat pogody był natomiast grający na co dzień w pobliskiej Turcji Mirosław Szymkowiak. "Jest dosyć parno i może nas trochę zatykać. Mam jednak nadzieję, że szybko strzelimy bramkę i to Azerbejdżan będzie musiał biegać. Poza tym boisko jest dosyć tępe i hamuje grę. W Turcji trawa jest jakoś inaczej podlewana i dlatego piłka nabiera większej szybkości".
W sobotę na meczu spodziewany jest komplet widzów, blisko 40 tysięcy. Jak podkreślają miejscowi dziennikarze sprawą honoru dla całego kraju jest pokonanie Polski, która w Warszawie upokorzyła Azerbejdżan wygrywając 8:0. Podobnie myślą szkoleniowcy, chociaż nie są Azerami, tylko Brazylijczykami.
Asystent selekcjonera Alberto Torresa - Marcello Campello zapewnił, że piłkarze są psychologicznie nastawiani na sukces. Można się więc spodziewać zdecydowanych ataków gospodarzy od pierwszych minut spotkania. Polacy będą więc mieli szanse wyprowadzać swoje ulubione kontry.
Bilety na mecz nie są drogie - kosztują od 2 do 20 dolarów. Kibiców z Polski będzie około stu.