Najbardziej innowacyjne badania dotyczące przedłużania życia prowadzone są w miejscach, w których spotykają się dwa czynniki wybitnie im sprzyjające: duża ilość gotówki i wysoka tolerancja ryzyka. Wynalezienie leku lub terapii, które wydłużyłyby ludzkie życie, to żyła złota. Biznes przyszłości, w który już zaczęto inwestować. Wojna ze śmiercią to jeden z największych projektów ludzkości w XXI wieku...
Przed potopem
Współcześnie chlubny rekord osoby najdłużej żyjącej na świecie należy do Francuzki, która przeżyła 122 lata i 164 dni. To dobrze udokumentowany i oficjalnie zweryfikowany najstarszy wiek człowieka, jaki kiedykolwiek ustalono. Długowieczna Francuzka zmarła już ponad dwadzieścia lat temu. Jak wynika ze świadectw, do końca życia zachowała sprawność umysłową.
Ale, jeśli odczytywać Biblię dosłownie, najdłużej w dziejach świata żyli ludzie opisani w Księdze Rodzaju. 969 lat żył Matuzalem. Pierwszy człowiek, Adam, żył 930 lat. Ewa była niewiele młodsza od Adama. Noe żył po biblijnym potopie jeszcze 350 lat, a umarł w wieku 950 lat. Jednak czy tak mogło być rzeczywiście?
Nie ma powodu, aby sądzić, że ludzie przed potopem nie potrafili liczyć swoich przeżytych lat. Cyfry nie były im obce. Jahwe, na przykład kiedy instruował Noego, jak ma zbudować łódź, która pomieściłaby po parze wszystkich stworzeń, posługiwał się w dużym stopniu liczbami.
Czy jest więc możliwe, że ludzie przez potopem żyli znacznie dłużej niż my teraz? Niektórzy twierdzą, że tak. Jedna z teorii zakłada, iż wówczas w ziemskiej atmosferze istniała swoista bariera ochronna, która sprzyjała długowieczności. Ale wraz z „wielką wodą” owa bariera rozpłynęła się bez śladu. Następne pokolenia żyły więc już o wiele krócej. Abraham – 175 lat, Mojżesz – 120 lat. W Księdze Rodzaju Jahwe przepowiedział, że ostatecznie ludzie nie będą żyli dłużej niż 120 lat.
Jak wiemy z Pisma Świętego, pierwotnym planem dla Adama i Ewy była nieśmiertelność. Ale tych dwoje upadło i grzech wszedł na świat. Kiedy przeglądamy Księgę Rodzaju, widać, jak życie kluczowych postaci Księgi ulega sukcesywnemu skracaniu. Wydaje się to symbolicznie przedstawiać, w jaki sposób grzech sprowadza śmierć na świat.
Mysz Matuzalema
Ludzie chcieliby żyć tak długo, jak żyli przed potopem. W XX stuleciu udało się niemal podwoić średnią długość życia człowieka – z około 40 do 70 lat. Gdybyśmy potrafili utrzymać takie tempo, to pod koniec XXI wieku powinniśmy średnio dożywać lat 150. Biogerontolog Aubrey de Grey przekonuje, że stosunkowo niedługo nauka będzie zdolna do spowolniania, a nawet zatrzymania procesów fizjologicznych, które wywołują starzenie się komórek. Już obecnie, wykorzystując komórki macierzyste i terapie genowe, możemy skutecznie walczyć ze starzeniem się organizmu.
Jedna z organizacji założona przez de Greya ufundowała „Nagrodę Myszy Matuzalema” – o wartości 3,5 miliona dolarów. Nagroda przyznawana jest w dwóch kategoriach: za wyhodowanie najbardziej długowiecznej myszy laboratoryjnej oraz za opracowanie najlepszej strategii odmładzającej. 3,5 miliona ma zmobilizować uczonych do prac nad długowiecznością.
Tylko czy ich trzeba do tego specjalnie mobilizować? W nikomu nieznanych laboratoriach liczni uczeni pracują nad tym od dawna. Postęp, jaki w cichości dokonuje się w tej dziedzinie, potwierdza, że długowieczność nie jest mrzonką. Bill Morris, były szef funduszu inwestycyjnego Google Ventures, powiedział w jednym z wywiadów: „Jeśli pytacie mnie, czy to możliwe, by dożyć pięciuset lat, odpowiedź brzmi: tak”. A Morris wie dużo lepiej niż inni, co dzieje się w laboratoriach skrywanych przed światem.
Długowieczność dla bogaczy
W październiku 2020 roku na konferencji w rezydencji w Los Altos Hills w kalifornijskiej Dolinie Krzemowej pojawili się goście, którzy należeli do światowej elity naukowej w branży biotechnologii. Konferencja miała bardzo dyskretny charakter, a jej obrady nie były nagłaśniane w mediach. Jednak naukowy periodyk MIT Technology Review niedawno ujawnił, kto i w jakim celu zaprosił wpływowych gości.
Gospodarzem był miliarder Jurij Milner. A jednym z efektów konferencji było założenie firmy Altos Labs, która koncentruje swe badania na przeprogramowywaniu komórek organizmu w celu ich odmłodzenia. Jednym z głównych inwestorów jest najbogatszy człowiek świata, szef Amazonu Jeff Bezos.
Firma Altos Labs zatrudniła najwybitniejsze umysły w dziedzinie biotechnologii, m.in. noblistów. Otrzymali oni niebotyczne pensje i niemal nieograniczoną ilość pieniędzy na badania nad przedłużaniem życia. Personel naukowy zachowuje daleko posuniętą wstrzemięźliwość w kontaktach z mediami. O wynikach ich badań praktycznie nic nie wiadomo.
Dla niektórych naukowców długowieczność to żaden problem. Na przykład profesor Sinclair, biotechnolog, twierdzi: „Starzenie się stymuluje choroby. Jeśli zastopujemy starzenie się, choroby też się skończą. Dożycie wieku 150 lat można będzie osiągnąć. W niedługiej przyszłości 30-latkowie będą dostawać zastrzyki preparatu przeprogramowującego geny, które zaczną działać 15 lat później. Znikną siwe włosy i zmarszczki, rany będą się szybciej goić”.
Niewątpliwie pierwsi dostrzegą to Jurij Milner, Jeff Bezos, Mark Zuckerberg i inni miliarderzy, a nie panowie Kowalski i Smith. Jednak gdyby ktoś szczególnie sceptyczny chciał zabawić się w Kasandrę, mógłby w tym kontekście dodać, że piękne plany dotyczące przedłużania życia ludzkiego mogą zostać zniweczone przez wybuch globalnej wojny atomowej. Oby tak się nie stało.
Marcin Nowak