Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 11 października 2024 07:29
Reklama KD Market

El. MŚ 2022 - Sousa: czuję się już dobrze, ale nie było łatwo

Selekcjoner Paulo Sousa przyznał, że po okresie zakażenia koronawirusem czuje się już dobrze, choć - jak dodał - "to nie były łatwe momenty". Polscy piłkarze rozpoczęli w Hiszpanii zgrupowanie przed meczami eliminacji mistrzostw świata - z Andorą na wyjeździe i z Węgrami u siebie.

Pod koniec października PZPN potwierdził, że Sousa uzyskał pozytywny wynik testu ma COVID-19. Portugalczyk od tego czasu przebywał w izolacji w ojczyźnie, ale już zakończył kwarantannę.

"Na szczęście wszystko minęło dość szybko, choć to nie były łatwe momenty. Przez pierwsze trzy dni miałem wysoką gorączkę. Miałem też kaszel, ból głowy, zatkany nos, ale po kilku dniach te objawy minęły. I mogłem w moim pokoju rozpocząć delikatną aktywność fizyczną, choćby rowerek. Odczekałem 10 dni, po tym czasie mogłem wykonać test, który dał wynik negatywny. Kolejny też był negatywny. Dlatego mogę być tutaj" - powiedział Sousa podczas poniedziałkowej konferencji prasowej w Hiszpanii.

W zgrupowaniu reprezentacji uczestniczy Matty Cash. Piłkarz Aston Villi, po niedawnej decyzji o uznaniu polskiego obywatelstwa, otrzymał w poprzednim tygodniu tymczasowy paszport.

Jak przyznał Sousa, nie ma przeszkód, aby Cash zagrał już w listopadzie w jego drużynie.

"Wszystkie informacje, jakie otrzymałem, pokazują, że ten zawodnik może wystąpić w dwóch najbliższych meczach. Jeśli chodzi o spotkanie z Andorą, uwzględniam go jako piłkarza do gry" - potwierdził.

Jak dodał, liczy, że Cash będzie poruszał się "na całej długości prawego korytarza boiska".

"Widzę go jako zawodnika, który będzie wyprowadzał akcje z prawej strony obrony, poruszał się na całej długości prawego korytarza. Liczę, że będzie grał intensywnie. Jego obecność w kadrze to też okazja, żeby np. Kamila Jóźwiaka przesunąć na lewą stronę defensywy. Również Przemek Frankowski może grać na innej stronie niż dotychczas. Matty daje nam większe możliwości, jeśli chodzi o ustawienie zespołu" - przyznał Sousa.

Portugalczyk nie obawia się o aklimatyzację Casha w reprezentacji.

"Myślę, że nasz zespół jest jak rodzina. Piłkarze to rozumieją i mają świadomość, że na takiej zasadzie działa reprezentacja narodowa. Bardzo ważna jest integracja zawodników. Ich zgranie - na boisku i poza nim. Im dłużej znam Matty'ego Casha, tym bardziej go rozumiem i tym większą czuję więź z tym piłkarzem. Jestem przekonany, że znakomicie zintegruje się z pozostałymi zawodnikami. On ma w sobie mnóstwo energii, entuzjazmu. Jest bardzo pozytywnym człowiekiem. Dobrze, że mamy kogoś takiego" - stwierdził selekcjoner.

A jeżeli chodzi o zachowanie Casha na boisku?

"Liczę, że Matty szybko wpasuje się do stylu gry naszej drużyny i zobaczy prędko, czego od niego oczekuję. Zresztą już dzisiaj z nim rozmawiałem, jutro również porozmawiam - na temat tego, czego chcemy od niego więcej w porównaniu z tym, co robi w klubie" - dodał.

Z Andorą biało-czerwoni zagrają 12 listopada na wyjeździe, a trzy dni później - na koniec eliminacji MŚ - zmierzą się na PGE Narodowym z Węgrami.

Sousa zaznaczył, że teraz koncentruje się na meczu z Andorą. Jego zdaniem, to wcale nie jest tak łatwy rywal jak się wydaje.

"Teraz skupiam się tylko na rywalizacji z Andorą. Dopiero po tym spotkaniu będziemy analizować sytuację, wyciągać wnioski i działać dalej. W meczu z Andorą zmierzymy się z drużyną dobrze zorganizowaną, bardzo agresywną. Często grającą na pograniczu faulu. Mam nadzieję, że sędzia stanie na wysokości zadania i nie będzie myślał o poziomie piłkarskim. Bo czasami sędziowie mają taką tendencję, żeby chronić drużynę teoretycznie słabszą. Tymczasem trzeba chronić futbol i zdrowie piłkarzy. Chcę, żeby nasza drużyna zagrała jak najlepiej i skoncentrowała się na tym meczu. Nie będzie łatwo pokonać Andorę" - podkreślił.

Sousa nawiązał do marcowego meczu obu drużyn, gdy Polska wygrała u siebie 3:0.

"Zwycięstwo nie przyszło nam wtedy łatwo. Stworzyliśmy wiele okazji, zwłaszcza w drugiej połowie, ale długo czekaliśmy na gole. Albania wygrała na wyjeździe z tym rywalem tylko 1:0, a we wrześniu Węgry pokonały Andorę u siebie zaledwie 2:1" - przypomniał selekcjoner.

Dotychczasowe mecze reprezentacji poprzedzało zgrupowanie w Warszawie, ale tym razem zrobiono wyjątek. Z powodów logistycznych (m.in. brak lotniska w Andorze) zdecydowano, że biało-czerwoni zbiorą się w Hiszpanii - w hotelu Camiral koło Girony.

Pierwsze zajęcia na boisku obok hotelu przewidziano na godz. 16 w poniedziałek.

Dzień po meczu z Andorą biało-czerwoni przylecą do Warszawy.

Wygrana w wyjazdowej potyczce z dużo niżej notowaną Andorą prawdopodobnie zapewni polskim piłkarzom drugie miejsce w grupie I eliminacji.

Na mundial w Katarze awansują bezpośrednio zwycięzcy każdej z grup, a drugie zespoły zagrają w marcu w dwustopniowych barażach. W grupie I prowadzi Anglia (20 pkt). Polska ma 17 pkt, Albania - 15, Węgry - 11, Andora - 6, a San Marino pozostaje bez punktu.

(PAP)


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama