Chicago (Inf. wł., CT, CST) Po latach zaprzeczania istnieniu nepotyzmu, a w obliczu kilku śledztw władz federalnych w sprawie korupcji, administracja burmistrza Richarda Daley poinformowała o reformie dotychczasowych procedur przyjmowania do pracy, w celu wyeliminowania wpływów politycznych na owe procedury, a także w celu uniknięcia faworyzowania kandydatów do zatrudnienia.
Nowy szef personelu burmitrza Daley Ron Huberman oraz główny radca prawny miasta Chicago Mara Georges oświadczyli na wspólnej konferencji prasowej 23 bm., że władze miasta selekcjonować będą kandydatów do zatrudnienia w sposób "czysto mechaniczny", zdając się zupełnie na komputer. Właśnie komputer przeprowadzać będzie ewaluację kwalifikacji i wybierać osoby najlepiej przygotowane do sprawowania obowiązków bez względu na to, jakie mają nazwiska.
Szefowie poszczególnych departamentów miasta zostaną pozbawieni kontroli nad przyjmowaniem do pracy.
Na czas weryfikacji przez specjalnego audytora, zamrożeniu ulegną wszystkie wakaty czekające na obsadzenie.
Krytycy rządów burmistrza Daley stwierdzili, że reforma jest przeprowadzana za późno, ponieważ administracja miasta jest już jedną wielką synekurą, opanowaną przez wpływy polityczne.
Pojawiły się też głosy broniące burmistrza, deklarujące, że na "reformę nigdy nie jest za późno" oraz że "lepiej późno niż wcale".
Huberman i Georges oświadczyli, że wprowadzenie zmian stało się koniecznością, ponieważ zakłócone zostały "wewnętrzne mechanizmy zabezpieczające procedury zatrudnieniowe".
Jednak Huberman i Georges nie powiedzieli, w jaki konkretnie sposób owe zabezpieczenia zostały naruszone.
Zamrożenie etatów nie dotyczy profesjonalnego personelu na najwyższym szczeblu oraz o unikalnych kwalifikacjach, a także nie dotyczy służb zapewniających bezpieczeństwo i pomoc w nagłych przypadkach.
Ponadto zamrożenie etatów nie obejmuje pracowników sezonowych oraz 821 pozycji kierowniczych, których nie dotyczą przepisy federalne zabraniające faworyzowania bądź dyskryminowania na tle politycznym.
Przypomnijmy, że władze federalne prowadzą w chicagowskim ratuszu kilka śledztw, m.in. w sprawie wielomilionowych nadużyć w ramach programu "Wynajęta ciężarówka", kradzieży asfaltu oraz wpływów latynoskiej grupy politycznej Hispanic Democratic Organization.
Burmistrz Daley zaprzecza, że faworyzowana przez niego do niedawna Hispanic Democratic Organization miała wpływ na to, kto był zatrudniany w administracji miasta Chicago. Jednak trzeba podkreślić, że choć półtora roku minęło od aresztowania dyrektora programu "Wynajęta ciężarówka" Angelo Torresa, Daley w dalszym ciągu przekonuje media, iż nie wie, kto w jego administracji jest odpowiedzialny za przyjęcie do pracy Torresa i za jego promocję.
Jak już wielokrotnie informowaliśmy, Torres, były członek gangu ulicznego i aktualny członek politycznej Hispanic Democratic Organization, pracował początkowo w ekipie zakładającej "buty denwerskie" (urządzenia unieruchamiające samochody), a następnie otrzymał promocję ze zwykłego robotnika stał się derektorem wielomilionowego programu "Wynajęta ciężarówka".
Przypomnijmy, ze Torres już przyznał się do winy w aferze korupcji, ale nie współpracuje ze śledczymi, co znaczy, że nie musi zeznawać przeciwko swoim mocodawcom.
(ao)
Przeciw nepotyzmowi?
- 05/27/2005 03:09 PM
Reklama