Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 29 września 2024 18:27
Reklama KD Market
Reklama

471 lat przed Kolumbem

Od wielu lat wiadomo, że Krzysztof Kolumb tak naprawdę nie był odkrywcą Ameryki. Po pierwsze, w 1492 roku dotarł on do terenów dzisiejszej Kuby, Haiti oraz Bahamów, a zatem jego stopa nigdy nie stanęła w Ameryce Północnej. Po drugie zaś, naukowcy od dawna są zdania, iż znacznie wcześniej niż Kolumb do Ameryki przybyli wikingowie. Problem w tym, że trudno było jak dotąd określić, kiedy to miało miejsce...

Zatoka Meduz

Ostatnio pojawiła się jednak teoria, która precyzuje datę obecności siedlisk nordyckich w Ameryce. L’Anse aux Meadows (Zatoka Meduz) to stanowisko archeologiczne znajdujące się na północnym krańcu Nowej Fundlandii w Kanadzie, gdzie w 1960 roku norweski podróżnik Helge Ingstad i jego żona, archeolog Anne Stine Ingstad, znaleźli pozostałości osady wikingów. Potwierdziła się tym samym teoria, iż ludzie ci docierali do północno-wschodnich wybrzeży Ameryki na długo przed wyprawą Kolumba.

Przed odkryciem osady panowało przekonanie, że wspominana w nordyckich sagach Winlandia (czyli kraina winorośli) musiała znajdować się w rejonie, w którym rosły dzikie winogrona. Na tej podstawie powstała hipoteza, że mógł to być obszar północnego wybrzeża Massachusetts, gdyż to najdalej na północ wysunięte miejsce, w którym dzikie winnice rosną. Jednak Ingstad podważył tę teorię, sugerując, że nazwa „Winlandia” prawdopodobnie oznacza „krainę łąk” i może znajdować się na jakimś półwyspie.

We wspomnianym już roku 1960 George Decker, mieszkaniec małej rybackiej wioski, pokazał Ingstadowi grupę kopców znajdujących się w pobliżu, którą miejscowi nazywali „starym indiańskim obozem”. W latach 1961-1968 Norweg wraz z zespołem międzynarodowych ekspertów przeprowadził tam badania archeologiczne i ustalił, że są to pozostałości nordyckiej osady. Wskazywały na to zarówno znalezione przedmioty, jak i podobieństwa struktur budowli do tych z Grenlandii i Islandii z około 1000 roku. Osada składała się z co najmniej ośmiu budynków, w skład których wchodziły między innymi kuźnia i stolarnia. Badacze odkryli także różne rzeczy codziennego użytku, m.in.: kamienną lampę olejną, osełkę, spinkę z brązu, fragment wrzeciona oraz igłę zrobioną z kości. Te ostatnie przedmioty sugerują, że osadę zamieszkiwały również kobiety.

Klimat L’Anse aux Meadows jest zbliżony do tego panującego na Grenlandii, a zatem nie sprzyja obfitości zwierzyny przez cały rok. Z tego powodu zimy dla osadników musiały być bardzo trudne i niemal pewne jest to, że musieli oni wyprawiać się dalej na południe w poszukiwaniu pożywienia. Nie wiadomo, jak daleko zdołali zabrnąć i czy pozostawili po sobie jakieś konkretne ślady.

Ekspansja wikingów

Po odkryciu Ingstada naukowcy zaczęli podejrzewać, że mogły istnieć jeszcze inne osady lub przynajmniej jakieś kontakty handlowe pomiędzy wikingami a miejscową ludnością. Jak dotychczas jednak niczego konkretnego nie znaleziono. Sugeruje to, iż przybysze z północnej Europy nie przebywali w Nowym Świecie zbyt długo i zapewne wyginęli albo też wsiedli na swoje łodzie i pożeglowali do domu. Przeprowadzone w latach 60. i 70. badania pozwoliły oszacować datę powstania osady na koniec IX wieku. Z natury rzeczy była to data przybliżona. Jeśli jednak wierzyć grupie naukowców z Northern Studies w Szkocji, niemal pewne jest to, iż wikingowie przebywali w dzisiejszej Kanadzie dokładnie w roku 1021.

Skąd taka dokładność? Jak wynika z artykułu publikowanego w periodyku Nature, naukowcy zbadali trzy fragmenty drewna zastosowanego przy budowie nordyckiej osady L’Anse aux Meadows. Analiza tych fragmentów, przy użyciu testów zwanych atmosferycznym datowaniem węglowodorowym, potwierdziła dokładny rok, w którym drzewa te zostały ścięte. Astronomowie od lat twierdzą, że w roku 992 doszło na naszym globie do potężnego „sztormu słonecznego”, czyli swoistej eksplozji promieniowania, co pozostawiło konkretne ślady w różnych obiektach, np. skałach, drzewach, etc. Biorąc pod uwagę prędkość rozkładu tego promieniowania, którego śladem jest obecność konkretnego izotopu węgla (carbon-14), data wycinki drzewa w roku 1021 „jest niemal pewna”.

W związku z tym powstaje pytanie – czy wikingowie byli obecni na tym samym terytorium wcześniej? Doktor Colleen Batey ze wspomnianego powyżej szkockiego instytutu nie wyklucza takiej możliwości, ale jest zdania, iż przybyszów ze Skandynawii nie interesował za bardzo podbój nowych terenów – nie mieli do tego odpowiednich środków, a poza tym należy założyć, że mieli do czynienia z wrogo nastawioną ludnością indiańską. Konflikty z tubylcami, zwanymi przez wikingów Skraelingami, były nieuniknione. Przybysze nie potrafili się z nimi porozumieć i zaczęli robić to, co umieli najlepiej, czyli walczyć. Przewaga liczebna wrogo nastrojonych miejscowych sprawiała jednak, że stałe zamieszkiwanie w dzisiejszej Kanadzie nie było bezpieczne.

Najnowsze badania wykazują, iż w roku 1021 wikingowie mieszkali w okolicach L’Anse aux Meadows i że poddawali wtedy drewno obróbce, prawdopodobnie w celu naprawy swoich łodzi. Być może znajdowali się tam przez zaledwie kilka lat, ale tego nie da się na razie ustalić. Byli wtedy mistrzami żeglugi, a ich łodzie nie miały sobie równych.

Należy przypomnieć, że w X wieku wikingowie dopłynęli do Islandii. Tam, na mało gościnnych, nagich skałach pośrodku północnego Atlantyku potrafili przeżyć, a potem całą wyspę zagospodarować. Wikingowie byli też na Grenlandii, a ich pobyt tam nie był tylko chwilowy. Ich osadnictwo było trwałe i ugruntowane, zarówno na południowo-wschodnim, jak i na zachodnim wybrzeżu „Zielonej Wyspy”. W Ameryce Północnej nigdy się na taką kolonizację nie zdecydowali.

Andrzej Malak


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama