Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 29 września 2024 18:19
Reklama KD Market
Reklama

Trudna droga do niepodległości

11 listopada to wielkie narodowe święto – Dzień Niepodległości. Dzisiaj wydaje się to oczywiste. Ale data święta upamiętniającego odzyskanie przez Polskę niepodległości po 123 latach zaborów była w II Rzeczypospolitej sprawą dyskusyjną. Toczono ostre spory o to, które z wydarzeń jesieni 1918 roku należy uznać za symboliczny moment odzyskania przez Polskę niepodległości...

Bez granic i konstytucji

Pierwsze obchody Święta Niepodległości, 11 listopada 1919 roku, miały charakter nieoficjalny. Poza tym odbywały się podczas walk o granice na wschodzie kraju. Polska wówczas nie posiadała w ogóle określonych granic. Nie miała uznania międzynarodowego jako państwo. Nie miała nawet swojej konstytucji. Wszystko mogło się zdarzyć, włącznie z powrotnym popadnięciem w niewolę sąsiednich mocarstw.

Tak naprawdę to dopiero zwycięska wojna z bolszewicką Rosją w 1920 roku przyniosła Polsce niepodległość i uznanie na arenie międzynarodowej. Były ku temu powody. Gdyby w 1920 roku wojska rosyjskie przeszły przez Polskę do Niemiec, jak Lenin zamierzał, komunizm ogarnąłby połowę Europy Zachodniej. Niemcy byli wtedy łatwi do pokonania. Wyniszczeni przegraną wojną i dodatkowo strajkami robotniczymi na masową skalę. Rządzący na Zachodzie zdawali sobie sprawę, jak wiele zawdzięczają Polakom. Później o tym zapomnieli.

Dopiero 8 listopada 1926 roku prezes Rady Ministrów Józef Piłsudski wydał okólnik, który ustanowił dzień 11 listopada dniem wolnym od pracy. W tym dokumencie zapisano: „W dniu 11 listopada państwo obchodzić będzie 8 rocznicę zrzucenia jarzma niewoli i uzyskania pełnej, faktycznej niepodległości. Data powyższa powinna pozostać w stałej pamięci społeczeństwa i utrwalić się w umysłach młodego pokolenia, które w zaraniu swojego życia powinno odczuwać doniosłość i uroczystość tego pamiętnego dnia”.

Ostatnia defilada

W 1932 roku Ministerstwo Spraw Religijnych i Oświecenia Publicznego uznało 11 listopada za dzień wolny od nauki, który powinien być wykorzystywany do celów wychowawczego oddziaływania na młodzież w duchu obywatelsko-państwowym.

W Święto Niepodległości w 1934 roku marszałek Piłsudski, już ciężko chory, po raz ostatni odebrał defiladę na Polu Mokotowskim. I dopiero dwa lata po jego śmierci, w 1937 roku, Sejm II Rzeczypospolitej Polskiej ustanowił państwowe obchody w dniu 11 listopada.

W 1945 roku władze komunistyczne, zupełnie bez sensu, dniem Święta Niepodległości uczyniły 22 lipca, kiedy to został ogłoszony manifest Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego. I od tego czasu świętowanie 11 listopada zostało zakazane. Ci, którzy mimo to świętowali tego dnia, byli ciągani po sądach jako przeciwnicy PRL-u.

Człowiek opatrznościowy

Józef Piłsudski. Chyba każdy historyk – nawet ci, którzy uważają, że Piłsudski powinien był odejść z polityki przed krwawym zamachem stanu w 1926 roku – jest zdania, że w 1918 roku tylko on mógł zapewnić Polsce niepodległość. Inni, jak na przykład jego przeciwnik polityczny Roman Dmowski, nie dorastali mu do pięt.

W 1917 roku żołnierze Legionów Polskich, utworzonych przez Piłsudskiego, odmówili złożenia przysięgi na wierność cesarzom Niemiec i Austro-Węgier. A dotąd walczyli po ich stronie. Piłsudski i jego najbliższy współpracownik Kazimierz Sosnkowski także odmówili złożenia przysięgi. Zostali aresztowani. Przeszli przez ciężkie więzienia w Świnoujściu, w Szpandawie pod Berlinem, w twierdzy Wessel nad Renem. Ostatecznie wylądowali w magdeburskiej twierdzy, gdzie doczekali ostatnich dni I wojny światowej.

Władze niemieckie nie wiedziały, co zrobić kłopotliwymi więźniami. Kłopotliwymi w tym sensie, że Piłsudski robił się coraz bardziej popularny wśród Polaków, którzy służyli w wojsku niemieckim. Gdyby, na przykład, postanowili go rozstrzelać, groziłoby to buntem tysięcy żołnierzy narodowości polskiej.

W tym samym czasie, kiedy Piłsudski został uwięziony przez Niemców, w Warszawie powstała Rada Regencyjna Królestwa Polskiego. Taki niby polski rząd. Rada była zależna od Niemiec. Więcej władzy w Warszawie niż regenci miał gubernator Hans von Beseler.

Załamanie się wielkiej ofensywy niemieckiej na zachodzie i ferment rewolucyjny w Cesarstwie Niemieckim – podobny do tego, jaki powstał w Rosji – odebrały niemieckiemu dowództwu wiarę w zwycięstwo. To ośmieliło członków Rady Regencyjnej. Książę Janusz Radziwiłł zwrócił się w imieniu Rady do nowo wybranego kanclerza Rzeszy, Maksymiliana Badeńskiego, z prośbą o uwolnienie Piłsudskiego. Tego samego domagały się gazety w Warszawie i Krakowie, nad którymi nie panowała już żadna cenzura. Ale prawdziwą bombę dyplomatyczną ogłosił 23 października członek Rady Regencyjnej, nominalny premier, Józef Świeżyński. Powołał Józefa Piłsudskiego, jeszcze znajdującego się w twierdzy w Magdeburgu, na urząd ministra obrony narodowej Polski.

To było jak szach-mat. W tej sytuacji kanclerz Badeński postanowił powtórzyć genialne zagranie sprzed roku, kiedy to Niemcy wysłali Lenina na wschód, aby zdestabilizował sytuację w Rosji. Badeński chciał umieścić w Warszawie taką polską władzę, która nie będzie domagała się poszerzenia terytorium Polski kosztem Niemiec. Dlatego postanowił uwolnić z Magdeburga Piłsudskiego. Przeliczył się w swoich planach. Piłsudskiemu nie była w głowie Polska podległa Niemcom.

O wiele trzeźwiej, z punktu widzenia niemieckiego, patrzyli na sprawę zwolnienia Piłsudskiego z więzienia niemieccy urzędnicy w Warszawie. Gubernator von Beseler interweniował w Berlinie: nie można Piłsudskiego wpuścić do Polski. Ale było za późno, bo pociąg z Piłsudskim już zmierzał do Warszawy.

Do stolicy Piłsudski przyjechał 10 listopada. Nikt nie wiedział, że tego dnia ma przyjechać. Powitali go tylko najbliżsi znajomi. Więc zorganizowano powtórny przyjazd Komendanta następnego dnia. Tym razem już było dużo ludzi na peronie.

11 listopada Rada Regencyjna przekazała Piłsudskiemu władzę nad Polskimi Siłami Zbrojnymi, a później i władzę cywilną. Przed Piłsudskim stanęły dwa wielkie zadania: oczyścić stolicę i kraj z wojsk niemieckich i doprowadzić do powstania rządu ogólnopolskiego. Do teraz Polacy żyli jako poddani trzech państw, każde z innym prawodawstwem i inną walutą. Scalenie ich w jeden organizm wydawało się niemożliwe. Ale stało się.

Poza tym Polacy odczuwali tragiczne skutki działań wojennych. Miasta i wsie były zniszczone. Także zniszczone były tory kolejowe, co utrudniało zaopatrzenie miast w żywność. Władze samorządowe obejmowali zapaleńcy niemający żadnego doświadczenia w administrowaniu. Polacy głodowali.

Lobbysta sprawy polskiej

Oprócz problemów, z jakimi Piłsudski mierzył się w Polsce, wystąpiły też problemy międzynarodowe. Musiał się uporać ze swoim wizerunkiem jako bojownika Polskiej Partii Socjalistycznej (brał udział w głośnym napadzie na pociąg pocztowy w Bezdanach). Wśród zwycięskich rządów nie był też dobrze widziany jako twórca Legionów, które w czasie I wojny światowej walczyły u boku przegranych Niemiec i Austro-Węgier.

Pierwszy rząd Polski, rząd Moraczewskiego, nie został uznany przez zwycięzców. Wówczas Piłsudski, w przebłysku geniuszu, powołał Ignacego Paderewskiego na premiera Polski. Ten światowej sławy pianista, przyjaciel prezydenta Stanów Zjednoczonych, od lat wykorzystywał swoją popularność i znajomości z wieloma głowami państw, aby forsować ideę odrodzenia Rzeczypospolitej Polskiej. Paderewskiego musimy uznać – używając dzisiejszej terminologii – za największego w historii lobbystę sprawy polskiej.

Józef Piłsudski osiągnął, co chciał. Rząd, na którego czele stanął Ignacy Paderewski, został uznany przez większość państw na świecie.

Ryszard Sadaj


boat-6581140_1920

boat-6581140_1920

Ignacy_Jan_Paderewski_Wikipedia

Ignacy_Jan_Paderewski_Wikipedia

man-g8ff09c127_1920

man-g8ff09c127_1920

Siemiradzki_Pochodnie-Nerona

Siemiradzki_Pochodnie-Nerona


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama