Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 12 października 2024 09:27
Reklama KD Market

Liga angielska - w piątek start sezonu, udany początek coraz istotniejszy

W piątek meczem beniaminka Brentfordu z Arsenalem Londyn rozpocznie się sezon 2021/22 angielskiej ekstraklasy piłkarskiej. Statystyka pokazuje, że niezwykle istotne stały się pierwsze kolejki i to zarówno w walce o mistrzostwo, jak i o utrzymanie.

Legendarny trener Bill Shankly, który w latach 60. i 70. ubiegłego stulecia świętował z Liverpoolem zdobycie m.in. trzech mistrzostw Anglii i Pucharu UEFA, zwykł mawiać, że "liga to maraton, a nie sprint".

Czasy się jednak zmieniły, a ciekawą analizę zaprezentowali dziennikarze BBC. W ciągu 99 lat, do 1992 roku kiedy powstała Premier League, tylko 26 procent drużyn, które zajmowały pierwsze miejsce w tabeli we wrześniu ostatecznie sięgnęło po tytuł. W erze Premier League ten odsetek wynosi aż 69 proc.

Natomiast grudniowi liderzy Premier League aż w 86 proc. przypadków zdobyli mistrzostwo. Wcześniej 64 proc. ekip dowoziło prowadzenie z tego miesiąca do końca.

Rozgrywki 2020/21 nieco wymykają się statystyce. Z powodu pandemii zaczęły się zaledwie siedem tygodni po zakończeniu poprzednich. Tytuł zdobył Manchester City. Piłkarze trenera Josepa Guardioli byli zdecydowanie najlepsi, ale długo się rozpędzali. Prowadzenie w tabeli pierwszy raz objęli po rozegraniu 18. spotkania.

Teraz wszystko powinno wrócić do normy. Co prawda lato obfitowało w zmagania drużyn narodowych w mistrzostwach Europy i Copa America, ale to nic niezwykłego.

"The Citizens" wzmocnieni Jackiem Grealishem, zakupionym z Aston Villi za rekordową w Anglii kwotę 100 mln funtów, obronę mistrzostwa rozpoczną w niedzielę od wyjazdowego spotkania z Tottenhamem Hotspur. W inauguracyjnej kolejce ten mecz zapowiada się najciekawiej.

"Koguty" po udanym sezonie 2018/19, kiedy zajęły czwarte miejsce i awansowały do finału Ligi Mistrzów, pogrążyły się w chaosie. Spokój ma przywrócić mianowany trenerem Nuno Espirito Santo, który wcześniej dobrą pracę wykonywał w Wolverhampton Wanderers.

Oprócz Manchesteru City jest jeszcze trzech poważnych kandydatów do tytułu: Liverpool, Chelsea Londyn i Manchester United.

"The Reds" to mistrzowie rozgrywek 2019/20. O niepowodzeniu w poprzednim sezonie zadecydowała słaba gra na przełomie roku oraz bez wątpienia poważna kontuzja ostoi defensywy - Virgila van Dijka. Holender wrócił do zdrowia, a sezon jego drużyna zacznie w sobotę od wyjazdowego meczu z beniaminkiem Norwich City, w którego kadrze jest Przemysław Płacheta.

Chelsea natomiast przeszła przemianę po tym, jak w styczniu objął ją niemiecki trener Thomas Tuchel. Na walkę o mistrzostwo było już za późno, ale "The Blues" sprawili sporą niespodziankę triumfując w Lidze Mistrzów. W finale 1:0 pokonali Manchester City. W sobotę w derbach Londynu podejmą Crystal Palace.

Manchester United to wicemistrz poprzedniego sezonu. Od lokalnego rywala zgromadził 12 punktów mniej. Pomóc w zdobyciu pierwszego od 2013 roku tytułu ma dynamiczny Jadon Sancho, ściągnięty z Borussii Dortmund za 73 mln funtów. "Czerwone Diabły" w sobotę zagrają u siebie z Leeds United Mateusza Klicha.

W klubowych kadrach jest jeszcze kilku polskich piłkarzy, ale szanse na regularne występy ma przede wszystkim dwóch - bramkarz West Ham United Łukasz Fabiański i obrońca Southamptonu Jan Bednarek.

"Młoty" były rewelacją poprzedniego sezonu. Zakończyły go na szóstym miejscu, dzięki czemu wystąpią w Lidze Europy. Powtórzenie tego wyniku byłoby niespodzianką. Londyńczycy w niedzielę zagrają na wyjeździe z Newcastle United. Southampton dzień wcześniej, także na boisku rywala, zmierzy się z Evertonem.

Zawodnikami Brighton&Hove Albion są Jakub Moder i Michał Karbownik. Ten drugi nie zadebiutował jeszcze w Premier League. "Mewy" w sobotę czeka wyjazdowe spotkanie z Burnley.

Oprócz Brentfordu i Norwich beniaminkiem jest także Watford. Drużyny awansujące do Premier League mają ciężkie życie i statystycznie 47 proc. z nich spada po roku. W ich przypadku kluczowe jest 10 pierwszych kolejek.

Ostatnie 20 sezonów pokazało, że jeśli nie zdobędą w nich co najmniej ośmiu punktów, to z 88-procentowym prawdopodobieństwem nie zdołają się utrzymać. Natomiast osiągnięcie pułapu 11 punktów w 83 proc. kończyło się pozostaniem w ekstraklasie.

(PAP)


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama