W sobotę wieczorem polscy piłkarze po raz 43. wystąpią na reprezentacyjnym obiekcie - w spotkaniu Ligi Narodów podejmą Portugalię. Ten zespół gościł na tym stadionie 12 i pół roku temu - także ze słynnym Cristiano Ronaldo w składzie - uświetnił sportowe otwarcie głównej polskiej areny Euro 2012. Wtedy 57 tysięcy kibiców nie doczekało się goli.
W sobotę Ronaldo może być jedynym bohaterem tamtego meczu, który ponownie wybiegnie na murawę PGE Narodowego. Robert Lewandowski był wówczas w kadrze biało-czerwonych, ale występ uniemożliwiła mu kontuzja.
Tym samym Portugalia, po której na stołecznym stadionie gościły 33 inne drużyny narodowe, zostanie dziewiątym zespołem, jaki zagra na nim dwukrotnie. Wcześniej były to ekipy Szkocji, Czarnogóry, Anglii, San Marino, Albanii, Łotwy, Niemiec i Ukrainy.
Wizyt w "domu reprezentacji Polski" nie wspominają miło zwłaszcza Niemcy. Czterokrotni mistrzowie świata dwa razy tu przegrali - najpierw w październiku 2014, gdy Polacy pod wodzą Adama Nawałki w eliminacjach mistrzostw Europy zwyciężyli 2:0 i była to pierwsza w historii wiktoria nad tym rywalem, a także w czerwcu 2023, gdy towarzyski mecz kadry prowadzonej przez Fernando Santosa zakończył się sukcesem 1:0 po pierwszym w zespole narodowym trafieniu Jakuba Kiwiora.
Wcześniej bądź później na PGE Narodowym dwukrotnie przegrały też drużyny San Marino, Albanii, Łotwy, a po jednej porażce doznały RPA, Gruzja, Gibraltar, Irlandia, Islandia, Dania, Armenia, Rumunia, Kazachstan, Czarnogóra, Litwa, Izrael, Macedonia Północna, Słowenia, Wyspy Owcze, Estonia, Ukraina i Turcja, która uległa biało-czerwonym 1:2 w czerwcu w ostatnim jak dotychczas meczu na tym obiekcie.
Poza 0:0 z Portugalią w "meczu otwarcia" na warszawskiej arenie remisami - tyle że 1:1 - zakończyły się też dwa występy w turnieju finałowym ME 2012 - z Grecją i Rosją.
Kolejne dwie nierozstrzygnięte potyczki to spotkania kwalifikacji mistrzostw świata 2014 - z Anglią i Czarnogórą po 1:1. Więcej bramek kibice obejrzeli w październiku 2014, kiedy biało-czerwoni zremisowali ze Szkocją 2:2 w eliminacjach Euro 2016. W listopadzie 2017 było towarzyskie 0:0 z Urugwajem, a później także bezbramkowy remis we wrześniu 2019 z Austrią w kwalifikacjach Euro 2020. Dwa lata później gol Damiana Szymańskiego w ostatnich sekundach zapewnił gospodarzom remis 1:1 z Anglią w eliminacjach mundialu.
Remisem zakończyły się również dwa z trzech występów kadry na PGE Narodowym jesienią zeszłego roku. W październiku, już pod wodzą Michała Probierza, było 1:1 w spotkaniu kwalifikacji Euro 2024 z Mołdawią, a w listopadzie taki sam rezultat przyniósł mecz eliminacyjny z Czechami.
Natomiast porażek biało-czerwoni doznali m.in. z Ukrainą 1:3 w eliminacjach MŚ 2014 oraz 0:1 w towarzyskim spotkaniu w marcu 2014 ze Szkocją. Później mogli się pochwalić trwającą ponad siedem i pół roku passą bez przegranej na reprezentacyjnym stadionie, który "odczarowali" dopiero 15 listopada 2021 Węgrzy, wygrywając w kwalifikacjach mundialu 2:1. "Za ciosem" poszli Belgowie, którzy w czerwcu 2022 zwyciężyli w stolicy 1:0 w meczu Ligi Narodów, a trzy miesiące później w tych samych rozgrywkach Holendrzy wygrali na nim 2:0.
To była ostatnia, piąta porażka Polaków na tym obiekcie. Obecnie licznik kolejnych występów bez przegranej wskazuje dziewięć, ale w tym czasie - poza Niemcami - nie mieli oni przeciwników z najwyższej półki.
"Królem Narodowego" jest Robert Lewandowski. Napastnik Barcelony i kapitan drużyny narodowej uzyskał aż 30 z 92 bramek zdobytych tu przez Polaków. Ostatniego występu, tuż przed ME z Turcją, nie wspomina jednak miło, gdyż opuścił boisko jeszcze w pierwszej połowie, a uraz, jakiego się nabawił, wykluczył go z pierwszego meczu w Euro 2024 z Holandią (1:2).