Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 16 listopada 2024 09:45
Reklama KD Market

Liga NBA - trwa zwycięska seria Cavaliers. Porażka Bulls

Serię zwycięstw do czternastu na starcie sezonu ligi NBA przedłużyli Cleveland Cavaliers, którzy pokonali Chicago Bulls 144:126. San Antonio Spurs przegrali we własnej hali z Los Angeles Lakers 115:120. W zespole gospodarzy zabrakło Jeremy'ego Sochana, który dochodzi do zdrowia po operacji kciuka.Zespoły rozegrały spotkania, zaliczane do fazy grupowej tegorocznego NBA Cup.
  • Źródło: PAP
Liga NBA - trwa zwycięska seria Cavaliers. Porażka Bulls
Donovan Mitchell jest podporą pozostających wciąż bez porażki Cavaliers fot. Facebook/NBA Philippines

To jedna z najlepszych serii w historii NBA. Cavaliers są szóstą drużyną, która rozpoczęła sezon z bilansem 14-0 i pierwszą od czasów Golden State Warriors. Wówczas "Wojownicy" rozpoczęli sezon 2015/2016 z wynikiem 24-0. Duet Donovan Mitchell - Darius Garland zanotował dla zwycięzców 66 punktów. W szeregach "Byków" wyróżniali się Coby White (29 punktów)i Nikola Vucevic (25).

"Jeziorowców" do sukcesu w San Antonio poprowadził nie kto inny jak LeBron James, półtora miesiąca przed swoimi 40. urodzinami. Weteran zanotował czwarty z rzędu triple-double. James zdobył 15 punktów, 16 zbiórek i 12 asyst. Minusem jego występu było siedem strat. Najlepszy strzelec wszech czasów NBA przy okazji poprawił kolejny rekord, ponieważ nigdy wcześniej nie zanotował czterech triple-double w czterech kolejnych meczach.

Oprócz LeBrona, Lakers (bilans gier 8-4) cieszyli się z fantastycznego występu Anthony'ego Davisa z 40 punktami i 12 zbiórkami. Austin Reaves dołożył 19 punktów i sześć asyst. W drużynie z Los Angeles sześciu graczy zdobyło podwójną liczbę punktów.

Dla Spurs (6-7), Victor Wembanyama, który olśnił 50 punktami w poprzednim spotkaniu, zaliczył 28 punktów, 14 zbiórek i 5 asyst przy 5 stratach. Obrońca Chris Paul przeszedł również do historii, przekraczając 12 000 asyst w karierze, co udało się tylko dwóm graczom w historii NBA: Johnowi Stocktonowi i Jasonowi Kiddowi. "Ostrogi" rozegrały kolejny mecz bez narzekającego na zdrowie trenera Gregga Popovicha.

De’Aaron Fox rzucił 60 punktów jednak jego Sacramento Kings przegrali po dogrywce z Minnesotą Timberwolves 126:130. Dwie porażki z rzędu przeciwko Portland Trail Blazers mogły zachwiać pewnością siebie "Leśnych Wilków", ale nic takiego nie miało miejsca. Jeszcze niedawni finaliści Konferencji Zachodniej wytrzymali napór "Królów" prowadzonych przez niezwykle skutecznego Foxa i wywieźli ważne zwycięstwo z trudnego zawsze terenu w stolicy Kalifornii.

Pierwszy raz od 2016 roku zawodnik Sacramento zdobył co najmniej 50 punktów. Poprzednio był to DeMarcus Cousins, a dotychczasowy rekord klubu należał do Jacka Twymana, który w 1960 roku, gdy zespół nazywał się Cincinnati Royal, rzucił 59 punktów.

Dla Minnesoty 36 punktów zdobył Anthony Edwards, 26 dołożył Julius Randle, a każdy gracz pierwszej piątki rzucił ich co najmniej 11.


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama