Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 12 października 2024 09:32
Reklama KD Market

Egzekwowanie prawa imigracyjnego ma objąć głównie ciężkie przestępstwa

Egzekwowanie prawa imigracyjnego w kadencji prezydenta Joe Bidena ma się koncentrować głównie na ludziach, stanowiących zagrożenie bezpieczeństwa narodowego. Zalicza się do nich m.in. podejrzanych o terroryzm, szpiegostwo i ciężkie przestępstwa, jak handel narkotykami.

"W czasie prezydentury Bidena ICE (urząd ds. imigracji i egzekwowania ceł) zajmowałoby się przede wszystkim zatrzymywaniem i deportacją osób, które stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego, popełniły przestępstwa określone jako +ciężkie+ lub niedawno przekroczyły granicę" – podała agencja AP powołując się na nowe wytyczne.

Niektóre ugrupowania jak Amerykańska Unia Swobód Obywatelskich (ACLU) uznały nową politykę za „krok wstecz”. Przekonują, że daje ICE dużą swobodę w podejmowaniu decyzji, kogo można wydalić z USA.

Jak przypomina AP Donald Trump pisał w czerwcu 2019 na Twitterze, że "w przyszłym tygodniu ICE rozpocznie proces usuwania milionów nielegalnych imigrantów, którzy nielegalnie przedostali się do Stanów Zjednoczonych". Nigdy to nie nastąpiło. Liczba deportacji była wyższa w pierwszej kadencji prezydenta Baracka Obamy.

Dyrektywy Ministerstwa Bezpieczeństwa Krajowego (DHS), które nadzoruje ICE, są uważane za tymczasowe. Mają obowiązywać przez ok. trzy miesiące jako bardziej efektywne niż wcześniej wykorzystanie zasobów agencji z 20 000 pracownikami organów ścigania i personelu pomocniczego.

"Skupiając nasze ograniczone zasoby na sprawach, które stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego, granic i bezpieczeństwa publicznego, nasza agencja będzie sprawniej i efektywniej wypełniać swoją misję w zakresie egzekwowania prawa" - zapowiadał p.o. dyrektora ICE Tae Johnson.

Niektórych agentów ICE zaniepokoiły dyrektywy. Twierdzą, że skrępuje ich działalność, a potencjalnie niebezpieczni przestępcy wymkną się im z rąk. Padały nawet zarzuty porównujące przepisy do de facto likwidacji ICE.

„A jakie jest uzasadnienie tej polityki? Kto na tym wszystkim wygrywa? Przemytnicy? Handlarze ludźmi? Nowe wytyczne mogą wielu z nich chronić” – zarzucał Jon Feere doradca ICE za czasów Trumpa.

DHS argumentuje jednak, że jeśli ktoś przebywa nielegalnie w kraju, może podlegać aresztowaniu i deportacji. Agenci ICE musieliby jednak uzyskać zgodę na prowadzenie spraw, które nie należą do trzech głównych kategorii: podejrzenia o udział w terroryzmie lub szpiegostwie, nielegalnego przekroczenia granicy USA po 1 listopada oraz popełnienia ciężkiego przestępstwa, w tym handlu narkotykami.

ICE mógłby rozważyć pozwolenie obcokrajowcom na pozostanie w USA biorąc pod uwagę m.in. więzi ze społecznością, okoliczności osobiste i rodzinne, stan zdrowia oraz podeszły wiek.

Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama