Przyczyny, przebieg, koniec?
We wtorek 5 stycznia 2021 roku podano do wiadomości, że Arabia Saudyjska, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Bahrajn oraz Egipt wznowią relacje dyplomatyczne z Katarem i zakończą blokadę tego kraju, zapoczątkowaną w czerwcu 2017. Wygląda to więc, teoretycznie, na początek końca kryzysu dyplomatycznego, który ciągnął się w Zatoce przez trzy i pół roku pomiędzy bliskimi sojusznikami Stanów Zjednoczonych w regionie. Warto w tym momencie prześledzić, co w ogóle doprowadziło do jego wybuchu.
Zrozumienie przyczyn wspomnianego kryzysu wymaga cofnięcia się do roku 1995, kiedy rządy w Katarze objął Hamad bin Chalifa Al Thani, ojciec obecnego emira Tamima. Do tej pory polityka Kataru była w dużej mierze zgodna z tą prowadzoną przez dużo większą Arabię Saudyjską, można wręcz powiedzieć, że była jej w dużej mierze podporządkowana. Szejk Hamad zaczął jednak obierać o wiele bardziej ambitny i niezależny kurs, wykorzystując ogromne bogactwa zgromadzone dzięki złożom naturalnym (to właśnie dzięki nim to niewielkie państwo jest uznawane za jednego z głównych graczy w regionie). Nierzadko kurs ten był w kontrze do tego, który obierało sąsiadujące królestwo Saudów. Kością niezgody był między innymi odmienny stosunek do Iranu, z którym Katar był nastawiony na współpracę w niektórych kwestiach w przeciwieństwie do konsekwentnie antyirańskiej Arabii. Katar również w dużo większym stopniu nastawiony był na współpracę z Turcją, rywalizującą z AS o przywództwo w świecie sunnickim.
Konflikty interesów przybrały jeszcze bardziej na sile po wydarzeniach tzw. Arabskiej Wiosny, która przetoczyła się przez region w 2011 roku, dając Katarowi możliwości zwiększenia swoich wpływów dzięki politycznej próżni, jaka wówczas powstała. W jej wyniku w niektórych arabskich krajach obalono wieloletnich dyktatorów, w innych protesty przerodziły się z czasem w trwające do dzisiaj wojny domowe, a w jeszcze innych zarówno upadły stare reżimy, jak i doszło do walk wewnętrznych. Niemniej, w tych rewolucyjnych zrywach główną siłą opozycyjną były zazwyczaj ugrupowania motywowane politycznym islamem, zwane również islamistycznymi, takie jak Bracia Muzułmanie. Katar w większości przypadków wspierał te grupy, w przeciwieństwie do Arabii Saudyjskiej, w której wzrost znaczenia Braci w regionie postrzegany jest (szczególnie przez rodzinę królewską) jako zagrożenie dla własnej stabilności. Konflikt ten świetnie widoczny był na przykładzie Egiptu, gdzie po obaleniu Hosniego Mubaraka w wyborach prezydenckich zwyciężył wywodzący się z Braci Muzułmanów Muhammad Mursi. Głównym sojusznikiem Egiptu stał się wtedy właśnie Katar, hojnie wspierając finansowo kraj nad Nilem. Jednak po przewrocie wojskowym w lipcu 2013 roku, który wyniósł do władzy dzisiejszego prezydenta Abd al-Fattaha as-Sisiego, Bracia Muzułmanie wraz z Katarem urośli do miana wroga publicznego numer jeden. Miejsce głównego sojusznika i „sponsora” zajęła natomiast aktywnie zwalczająca „wiosenne” przejawy Arabia Saudyjska, która zapowiedziała ogromną pomoc finansową dla Egiptu w momencie, kiedy USA i Unia Europejska rozważały wycofanie własnej jako formę kary za obalenie demokratycznie wybranego prezydenta Mursiego. Od tego czasu Egipt dołączył do Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratów Arabskich, którym również nie w smak rosnące ambicje i znaczenie Dohy, jako jeden z głównych aktorów antykatarskiej koalicji. Miejscem, gdzie dochodzi do kolejnego konfliktu ich interesów, jest Libia, w której Katar oraz wspomniane trzy kraje wspierają przeciwstawne strony w toczącej się tam wojnie domowej.
Kolejną kwestia, która miała negatywny wpływ na kształt relacji Dohy nie tylko z Rijadem, ale również z pozostałymi państwami antykatarskiego frontu, to działalność sieci medialnej Al Jazeera. Ta największa i najczęściej oglądana na Bliskim Wschodzie ogólnoarabska stacja telewizyjna oskarżana była o szerzenie prokatarskiej propagandy, a jej dziennikarzy nierzadko aresztowano. Wielokrotnie krytykowała również rządy innych krajów regionu, w jednoznacznie pozytywnym świetle ukazując chociażby wspomnianą Arabską Wiosnę. Relacja z protestów, jakie miały miejsce w Bahrajnie przeciwko wspieranej przez Saudów rodzinie królewskiej Al Chalifa zrodziła obawy, że Katar dąży do obalenia rządzącego rodu przy pomocy swojego soft power. Protesty brutalnie stłumiono m.in. dzięki saudyjskiej interwencji wojskowej, a wspomniana sprawa przełożyła się na jeszcze większą niechęć.
Te kwestie były podłożem kryzysu, który rozpoczął się w 5 czerwca 2017 roku. Wtedy to Bahrajn, Arabia Saudyjska, ZEA oraz Egipt ogłosiły zerwanie stosunków dyplomatycznych z Katarem. Podobnie postąpił Jemen oraz Malediwy. Arabia Saudyjska oraz ZEA dodatkowo ogłosiły, że nie będą przyjmować w swoich portach katarskich statków. Królestwo Saudów zamknęło również lądowe przejście graniczne, jedyne łączące mały emirat z resztą Półwyspu Arabskiego, odmówiło wykonywania operacji finansowych z nim powiązanych oraz zablokowało swoją przestrzeń powietrzną dla samolotów linii Qatar Airways (doszło do sytuacji, w której lecący do Kataru z państw afrykańskich musieli obierać kurs przez Iran). Jako główny powód tych działań podano rzekome wspieranie przez Katar ugrupowań terrorystycznych związanych z ekstremizmem muzułmańskim. Arabia Saudyjska chciała również przeforsować pomysł zbrojnej interwencji, jednak zgody na to nie wyraziły Stany Zjednoczone. Niemniej, Donald Trump bardzo szybko wyraził swoje wsparcie dla działań koalicji, pomimo faktu, że w Katarze znajduje się największa na Bliskim Wschodzie amerykańska baza wojskowa Al-Udeid.
Celem zerwania relacji oraz blokady było wywarcie presji i zmuszenie Kataru do przyjęcia żądań, które cztery państwa koalicji przedstawiły 22 czerwca 2017 roku. Wśród 13 punktów znalazło się m.in. zamknięcie stacji Al Jazeera, ograniczenie współpracy z Iranem, zakończenie tureckiej obecności wojskowej na swoim terytorium, zaprzestanie wspierania grup terrorystycznych czy „mieszania się w wewnętrzne i zewnętrzne sprawy AS, ZEA, Egiptu i Bahrajnu”. Katar odrzucił wszelkie te żądania, a impas zaczął się przeciągać. W międzyczasie Arabia Saudyjska miała nawet dość ekstrawagancki pomysł, aby wykopać kanał wzdłuż swojej granicy z Katarem, zamieniając go w wyspę, co jednak nie doszło do skutku. Mały emirat tymczasem zacieśnił swoją współpracę z Turcją i Iranem, który zaoferowały swoją pomoc m.in. w kontekście dostaw żywności (Katar importuje niemal 99% produktów spożywczych). Tym samym blokada w tym kontekście osiągnęła zupełnie odwrotny skutek od zamierzonego. Nie udało się również zmarginalizować Kataru na arenie międzynarodowej. Wyglądało na to, że żaden z celów blokady nie został osiągnięty.
Z tego powodu zapowiedziana 5 stycznia normalizacja stosunków sugeruje, póki co, zwycięstwo Dohy w tej konfrontacji, chociaż nie są jeszcze znane wszystkie szczegóły umowy. Nie wiadomo więc, czy i na jakie konkretnie ustępstwa zgodził się Katar. Wygląda to na próbę przynajmniej formalnego zakończenia kryzysu przed objęciem fotela prezydenta Stanów Zjednoczonych przez Joe Bidena, który zapowiedział, że będzie mniej pobłażliwy wobec działań Saudów niż Donald Trump, co mogłoby ich postawić w jeszcze bardziej niekorzystnej pozycji negocjacyjnej. Pomimo jednak niewątpliwie pozytywnego wydźwięku porozumienia, ciężko uznać, że kryzys zakończył się na dobre, a kraje GCC (Gulf Cooperation Council, Rada Współpracy Zatoki Perskiej) będą od teraz mówić jednym głosem. Katar wciąż na wielu polach posiada odmienne interesy niż Arabia Saudyjska, Emiraty czy Egipt, można więc oczekiwać, że dalej będzie dochodzić do napięć między tymi krajami. Wszystkie cztery państwa są natomiast strategicznymi sojusznikami Stanów Zjednoczonych w regionie, dlatego tarcia między nimi miały i mieć będą duże znaczenie dla polityki amerykańskiej, szczególnie w kontekście ostatniego zbliżenia arabsko-izraelskiego. Również Polska powinna bacznie obserwować sytuację w Zatoce, chociażby przez fakt dostaw katarskiego LNG do terminalu w Świnoujściu. Mimo to seria „przełomowych” porozumień, która przetacza się w ostatnim czasie przez Bliski Wschód, sugeruje pozytywny trend w tym najbardziej konfliktogennym regionie świata.
Maciej Śmigiel
Absolwent arabistyki i islamistyki na Uniwersytecie Warszawskim, obecnie doktorant w Szkole Doktorskiej Nauk Humanistycznych UW (nauki o kulturze i religii). Doświadczenie zawodowe zdobywał m.in. na praktykach w Centrum Antyterrorystycznym ABW, Ambasadzie RP w Kairze oraz Biurze Bezpieczeństwa Narodowego. Koordynator projektów w think-tanku Warsaw Institute.
Niniejszy artykuł powstał w ramach działalności społeczno-misyjnej polskiego think tanku Warsaw Institute. Jeśli cenicie Państwo przygotowane przez naszych ekspertów treści, apelujemy o wsparcie finansowe naszej działalności realizowanej na zasadzie non-profit. Do regularnych darczyńców przysyłamy bezpłatnie anglojęzyczny kwartalnik The Warsaw Institute Review.Więcej informacji: www.warsawinstitute.org/support/Darowizny można dokonać bezpośrednio na konta bankowe:USD: PL 82 1020 4900 0000 8502 3060 4017EUR: PL 85 1020 4900 0000 8902 3063 7814GBP: PL 18 1020 4900 0000 8302 3069 6641PLN : PL 41 1020 1097 0000 7202 0268 6152SWIFT: BPKOPLPWDziękujemy!
Warsaw Institute to polski think tank zajmujący się geopolityką. Główne obszary badawcze to stosunki międzynarodowe, bezpieczeństwo energetyczne oraz obronność. Warsaw Institute wspiera Inicjatywę Trójmorza oraz stosunki transatlantyckie.
Warsaw Institute is a Polish think tank focusing on geopolitics. The main research areas are international relations, energy security and defense. The Warsaw Institute supports the Three Seas Initiative and transatlantic relations.
Mariusz Misiewiczjest licencjonowanym agentem obrotu nieruchomościami z HomeSmart Connect w Chicago. Dzięki umiejętnościom i doświadczeniu oferuje usługi na wysokim poziomie, które należą się klientom. Od 2006 r. pracuje nie tylko z kupującymi i sprzedającymi, ale także z firmami REO. Zdobywca wielu nagród branżowych, m.in. ERA Top Producer Award, Coldwell Banker Outstanding Performance Award oraz International Sterling Society Award.Mariusz „Mario” MisiewiczHomeSmart Connecttel. (773) 412-0517e-mail: [email protected]
The Diplomatic Crisis in the Persian Gulf
Causes, Development, Resolution?
On Tuesday, January 5, 2021, it was announced that Saudi Arabia, the United Arab Emirates, Bahrain and Egypt will restore diplomatic relations with Qatar and lift the blockade of this country that began in June 2017. Theoretically, the situation could be the beginning of the end of the diplomatic crisis between the close allies of the United States in the Gulf region, which has been dragging on for three and a half years. At this point it is worthwhile to analyze what led to this conflict.
To understand the causes of this crisis, it is necessary to go back to 1995, when Hamad bin Khalifa Al Thani, father of the incumbent Emir Tamim, seized power in Qatar. Until now, Qatar’s policy has largely been in line with that of much larger Saudi Arabia. It can even be said that it has largely been subjugated to it. However, Sheikh Hamad began to take a much more ambitious and independent course, taking advantage of the enormous wealth accumulated because of natural resources (thanks to them this small country is considered one of the major players in the region). Frequently, this course of action was contrary to that of the neighboring Saudi kingdom. The bone of contention was, among others, the different attitude towards Iran, with which Qatar hoped to cooperate on certain issues, as opposed to consistently anti-Iranian Saudi Arabia. Qatar was also anticipating to cooperate with Turkey, which is competing with Saudi Arabia for the leadership of the Sunni world.
Conflicts of interest have intensified after the events of the so-called Arab Spring, which swept through the region in 2011, allowing Qatar to increase its influence by filling the political vacuum of that time. Consequently, some Arab states overthrew long-standing dictators, other protests turned into civil wars that continue to this day, and yet other saw both the fall of old regimes and internal conflicts. Nevertheless, the main opposition forces of these revolutions were usually represented by groups motivated by political Islam, also known as Islamist groups, such as the Muslim Brotherhood. In most cases, Qatar supported these groups, which was contrary to Saudi Arabia, where the growing regional position of the Brotherhood is perceived as a threat to its own stability (especially by the royal family). This conflict was clearly visible in the case of Egypt where Mohamed Morsi, affiliated with the Muslim Brotherhood, won the presidential election following the overthrow of Hosni Mubarak. At the time, Qatar became Egypt’s main ally and was generously supporting it financially. However, after the military coup in July 2013, which has brought incumbent President Abdel Fattah el-Sisi to power, the Muslim Brotherhood and Qatar became the top public enemy. Consequently, Saudi Arabia, which had actively fought against the “spring” protests, became the new main ally and “sponsor.” It announced enormous financial package to Egypt precisely when the USA and the European Union were considering to withdraw their own as a punishment for overthrowing the democratically elected President Morsi. Since then, Egypt has joined Saudi Arabia and the United Arab Emirates, which likewise was not pleased with the growing ambitions and importance of Doha, as one of the core members of the anti-Qatar coalition. The following conflict of their interests occurs is Libya, where Qatar and the aforementioned three countries are supporting the opposing sides of the ongoing civil war.
Another issue that negatively influenced Doha’s relations not only with Riyadh but also with the other members of the anti-Qatar front is the activity of the Al Jazeera Media Network. This largest and most watched TV station in the Middle East was accused of spreading pro-Qatar propaganda whilst its journalists were frequently arrested. Furthermore, it had repeatedly criticized the governments of other countries in the region and, for instance, presented the Arab Spring in a positive light. Its coverage of the protests against the Saudi-backed Al Khalifa royal family in Bahrain caused concern that Qatar is seeking to overthrow the ruling family with its soft power. The protests were brutally suppressed by the Saudi military intervention, among others, and the case resulted in even greater resentment.
These issues were the reasons behind the crisis that began on June 5, 2017. On that day, Bahrain, Saudi Arabia, the UAE and Egypt announced that they are breaking diplomatic relations with Qatar. Yemen and the Maldives acted in the same way. Saudi Arabia and the UAE declared that they would not allow Qatari ships to enter their ports. Additionally, the Saudi Kingdom closed the only land border crossing point connecting a small emirate with the rest of the Arabian Peninsula, refused to conduct financial transactions related to that country and banned Qatar Airways from its airspace (flights between the African countries and Qatar had to take a detour through Iran). The primary cause for the ban was Qatar’s alleged support for terrorist groups linked to Muslim extremism. Moreover, Saudi Arabia wanted to force through the idea of armed intervention, but the United States did not agree to this. Nevertheless, Donald Trump very quickly expressed his support for the coalition’s actions, despite the fact that the largest US military base in the Middle East, Al Udeid, is located in Qatar.
The purpose of the blockade and breaking off relations was to put pressure on Qatar and force it to accept the demands that the four members of the coalition made on June 22, 2017. The 13 points included, among others, shutting down the Al Jazeera network, limiting the cooperation with Iran, terminating Turkish military presence, ceasing to support terrorist groups and to “interfere in the internal and external affairs of Saudi Arabia, the UAE, Egypt and Bahrain.” Qatar rejected all of these demands and the deadlock continued. Meanwhile, Saudi Arabia had a rather extravagant idea to dig a canal along its border with Qatar, turning it into an island, yet the plan did not materialize. In the meantime, the small emirate enhanced its cooperation with Turkey and Iran, which offered their help, for instance, in terms of food supplies (about 99% of Qatar’s food is imported). Consequently, the blockade was completely counterproductive in this matter. Efforts to internationally isolate Qatar have also failed. It seemed that none of the objectives of the blockade have been achieved.
For this reason, the normalization of relations announced on January 5 indicates, for the time being, the victory of Doha in this standoff, although some details of the agreement still have not been made public yet. Therefore, it is unknown whether Qatar has agreed to any concessions and if so – what they concerned. This seems to be an attempt to at least formally end the crisis before Joe Biden becomes the President of the United States. He announced that he would be less tolerant towards the actions of the Saudis than Donald Trump, which could put them in an even less favorable negotiating position. However, despite the undoubtedly positive nature of the agreement, it is difficult to say whether the crisis is over and the members of the GCC (Gulf Cooperation Council) would speak with one voice. Some of Qatar’s interests are still different from those of Saudi Arabia, the Emirates or Egypt, thus, it can be expected that tensions among them will continue to escalate. On the other hand, all four countries are strategic allies of the United States in the region therefore the arguments among them have been and will be of great importance for American politics, especially in the context of the recent Arab-Israeli rapprochement. Poland should also keep a close eye on the situation in the Persian Gulf, especially because of LNG deliveries from Qatar to the terminal in Świnoujście. Nevertheless, a series of “breakthrough” agreements, which is recently sweeping through the Middle East, indicates a positive trend in this most conflicted region in the world.
Author: Maciej Śmigiel
A graduate of the Arabic and Islamic Studies at the University of Warsaw, currently a PhD candidate at the Doctoral School of Humanities (culture and religious studies). He gained his professional experience as a trainee at the Counter-Terrorism Center in Internal Security Agency, Embassy of Poland in Cairo and National Security Agency. Project Coordinator at Polish think-tank Warsaw Institute.