Gubernator Tennessee prosi prezydenta Trumpa o pomoc federalną po wybuchu w Nashville (WIDEO)
- 12/26/2020 11:59 PM
W dzień po bożonarodzeniowej eksplozji w centrum Nashville, która uszkodziło dziesiątki budynków gubernator Tennessee Bill Lee zwrócił się do prezydenta Trumpa o pomoc federalną. Policja w Nashville współpracuje z Waszyngtonem, aby znaleźć sprawcę wybuchu.
"Dziś rano zwiedzałem miejsce zamachu. (…) Szkody są szokujące i to cud, że żaden z mieszkańców nie zginął" - pisał Lee w sobotę na Twitterze.
W liście do prezydenta zwrócił się o pomoc federalną. Podkreślił, że eksplozja dotknęła ponad 20 lokalnych centrów telefonicznych, stacjonarne linie telefoniczne oraz usługi komórkowe. Jak uzasadniał zakłóciła serwis nawet w sąsiednich stanach Kentucky i północnej Alabamie.
Radio publiczne NPR cytuje rzecznika Białego Domu, który oznajmił, że Trump został poinformowany o wybuchu w piątek i „wyraził wdzięczność „niesamowitym pierwszym ratownikom”.
Organy ścigania otrzymały ponad 500 wskazówek w sprawie eksplozji, a inspektorzy śledczy przeszukują wrak samochodu kempingowego w którym umieszczono ładunek wybuchowy. Władze nie potwierdziły tożsamości rzekomego sprawcy o którym wspominała telewizja CBS.
„To jak gigantyczna układanka stworzona przez bombę, która rozrzuciła dowody na wiele kwartałów ulic miasta” – mówił w sobotę na konferencji prasowej prokurator federalny w Tennessee Don Cochran dodając, że w jego przekonaniu prowadzący dochodzenie znajdą winowajcę.
Cochran opisywał sprawcę jako „łajdaka, który w bożonarodzeniowy poranek, zamiast szerzyć radość i wiwat, postanowił siać zniszczenie”.
NPR przypomina, że wybuch nastąpił w piątek ok. 6.30 miejscowego czasu w kilka godzin po tym, jak pojazd został zaparkowany w Nashville przed budynkiem firmy telekomunikacyjnej AT&T. Ok. 1 w nocy nagrany głos ostrzegł przed eksplozją. Policja wchodziła do pobliskich domów, aby ewakuować mieszkańców.
Kiedy ok. 6:30 pojazd eksplodował, spowodował przerwy w komunikacji zakłócając m.in. działanie lokalnych systemów kontroli lotów i zawieszając je krótko na międzynarodowym lotnisku w Nashville. Obecnie miejscowa policja współpracuje z FBI i Biurem ds. Alkoholu, Tytoniu, Broni Palnej i Materiałów Wybuchowych (ATF), aby ustalić, kto był odpowiedzialny za wybuch.
"Setki agentów, analityków i pracowników FBI przebywają w Nashville” – mówił cytowany przez NPR agent specjalny z biura terenowego FBI w Memphis Douglas Korneski. Jego zdaniem prowadzący dochodzenie nie są jeszcze pewni, czy sprawca działał w pojedynkę, czy w grupie.
"Przyglądamy się kilku osobom” - wyjaśnił Korneski.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)
Reklama