Już 655 morderstw zarejestrowano w tym roku w Chicago – wynika z policyjnych statystyk opublikowanych wraz z końcem października. To o ponad 50 procent więcej niż w tym samym okresie ubiegłego roku i najwięcej od 2016 roku, uznanego za rekordowy pod względem przemocy.
Liczba morderstw w Chicago jest najwyższa od 2016 roku, który został uznany za rekordowy w najnowszej historii miasta pod względem śmiertelnych ofiar. W ciągu pierwszych dziesięciu miesięcy 2020 roku zanotowano 655 morderstw, w 2019 roku o tej porze było ich 431, a w 2016 – 612.
Ogólna liczba mniej poważnych przestępstw jest co prawda niższa niż przed rokiem, lecz równocześnie rekordowa liczba policjantów była celem strzelanin.
Od początku roku do końca października strzelano aż do 67 funkcjonariuszy, z czego 10 zostało trafionych przez kule. W tym samym okresie zeszłego roku celem ostrzału było 17 funkcjonariuszy, z czego tylko dwóch zostało rannych.
Mimo kontynuowanego trendu wzrostu przemocy w skali rocznej, chicagowska policja podkreśla, że w samym październiku liczba strzelanin była najniższa od kwietnia. Również ogólna liczba przestępstw przestępstw, do których zalicza się rabunki, włamania, kradzieże samochodów i napaści seksualne, spadła w porównaniu do zeszłego roku o 7 procent. Najbardziej, bo o 27 proc., spadła liczba kradzieży.
Od początku roku chicagowska policja skonfiskowała z ulic miasta 9,1 tys. sztuk broni, a 4,9 tys. osób została aresztowanych za zarzuty związane z bronią. Według policji, to o 24 proc. więcej aresztowań niż w tym samym okresie 2019 roku.
Dwie fale wandalizmu i grabieży przetoczyły się w tym roku przez śródmieście Chicago i nie tylko. Ostatnia miała miejsce w sierpniu po incydencie postrzelenia przez policję 20-latka w Englewood. Wcześniej do podobnych zdarzeń doszło w maju w Chicago po śmierci George’a Floyda z rąk policji w Minneapolis.
Zdaniem szefa chicagowskiej policji Davida Browna, bieżący rok jest bezprecedensowy dla stróżów prawa, nie tylko ze względu na pandemię koronawirusa, lecz również niepokoje społeczne i wzrost przemocy w wielu miastach w całym kraju.
(jm)
Reklama