Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
czwartek, 28 listopada 2024 00:47
Reklama KD Market

Gdański sąd: Hans G. winny znieważenia swoich pracownic, niewinny ws. gróźb

Sąd Okręgowy w Gdańsku zmienił w piątek wyrok sądu niższej instancji ws. Hansa G. - niemieckiego przedsiębiorcy oskarżonego o znieważanie polskich pracownic swojej firmy i grożenie jednej z nich. Sąd uznał go za winnego znieważenia i za niewinnego w kwestii kierowania gróźb.
W grudniu ub.r. Sąd Rejonowy w Wejherowie uznał przedsiębiorcę Hansa G. za winnego znieważania pięciu pracownic swojej firmy działającej w Pomorskiem. Sąd skazał go na karę 20 tys. złotych grzywny, nawiązki na rzecz czterech kobiet (w sumie 11 tys. zł), wpłatę 5 tys. zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej, a także ponad 40 tys. zł tytułem opłaty za ekspertyzę fonoskopijną zleconą w tej sprawie przez prokuraturę. Wejherowski sąd skazał też mężczyznę na 8 miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata za używanie gróźb karalnych wobec byłej już jego pracownicy – Natalii Nitek-Płażyńskiej (żony posła PiS Kacpra Płażyńskiego), nakazał G. pisemne przeproszenie kobiety i zakazał kontaktu z nią. Apelację od wyroku złożył w Sądzie Okręgowym w Gdańsku oskarżony. W piątek sąd ten wydał w sprawie prawomocny wyrok. Uznał w nim, że G. nie jest winny kierowania gróźb karalnych pod adresem Nitek-Płażyńskiej (oznacza to, że automatycznie zniesione zostały wszystkie kary orzeczone przez sąd niższej instancji za ten czyn). Jednocześnie Sąd Okręgowy uznał, że mężczyzna jest winien znieważania swoich pięciu pracownic. W ramach kary za ten czyn przedsiębiorca ma zapłacić nawiązkę na rzecz jednej z nich – Nitek-Płażyńskiej. Sąd orzekł też, że za wykonanie ekspertyzy fonoskopijnej nagrań, na których utrwalono wypowiedzi G. musi on zapłacić 20 tys. zł. Uzasadniając uznanie G. za winnego znieważenia pracownic sąd podkreślił, że używane przez niego słowa, m.in. "Scheisse Polaken", "Polacy są idiotami", "pracować niewolnicy", "małpa to Polak, a najwyższym stadium rozwoju jest Niemiec", były wypowiadane w taki sposób, by dotarły do odbiorców – pracowników firmy – i zostały przez niech zrozumiane. "Skoro ktoś wypowiada się w sposób znieważający o konkretnej zbiorowości lub grupie – w tym przypadku o Polakach lub pracownikach, to należy przyjąć, że znieważa wszystkich jej członków" – uznał sąd. Dodał, że cztery z kobiet nie poczuły się osobiście urażone słowami G., zniewagę poczuła tylko Nitek-Płażyńska, stąd sąd uznał, że G. musi zapłacić nawiązkę tylko na jej rzecz. Informując o tym, że - zdaniem sądu - G. nie dopuścił się gróźb pod adresem Nitek-Płażyńskiej, sąd zaznaczył, iż sytuacja, w której miała pojawić się groźba, została nagrana telefonem komórkowym przez Nitek-Płażyńską, więc sąd mógł dokładnie się z nią zapoznać. Sąd zaznaczył, że sytuacja ta miała miejsce w dniu, w którym pracownicy produkcji w firmie należącej do G. nie stawili się w pracy. "Oskarżony był z tego powodu bardzo niezadowolony i zaczął wygłaszać wypowiedzi (…) o wyższości Niemców nad Polakami używając przy tym obraźliwych sformułowań" – podkreślił sąd. Sąd dodał, że w tym momencie Nitek-Płażyńska odpowiedziała, iż osoby, które zawiniły, to polscy pracownicy G. "Oskarżony zareagował na to słowami: +czy powinienem ich zabić, powinienem ustawić ich przy ścianie+. W tym momencie wydał dźwięk naśladujący strzelanie z karabinu maszynowego, a następnie użył sformułowania, które znalazło się w zarzucie – +chcę tego, chcę, zabiłbym każdego Polaka, jedno gówno+ i ponownie naśladował strzelanie z karabinu" – powiedział sąd. "W żadnym momencie agresja oskarżonego nie była skierowana w stronę pokrzywdzonej. Hans G. wypowiadając cytowane słowa odnosił się wyraźnie do innych osób niż rozmówczyni" – zaznaczał sąd dodając, że słowa G. były wyrazem wściekłości i bezradności oskarżonego, który był zły z powodu przestoju w pracy. "Używanie tego rodzaju zwrotów zasługuje na jednoznacznie negatywną ocenę, ale na pewno nie była to groźba kierowana do pokrzywdzonej" – podkreślił sąd. Wyrok gdańskiego sądu jest prawomocny. Przysługuje od niego jedynie skarga kasacyjna do Sądu Najwyższego. "Mój klient został uniewinniony w części poważniejszego zrzutu, czyli gróźb karalnych" – powiedział dziennikarzom po ogłoszeniu wyroku obrońca G. Piotr Malak. "Wyrok uznaję za słuszny" – podkreślił. "Dzisiaj miałam okazję uczestniczyć w czymś naprawdę obrzydliwym. Nie boję się tego słowa, tego sformułowania, bo to się wydarzyło. Dzisiaj usłyszałam wyrok (…), gdzie sędziowie, którzy za sobą w tle mieli polskie godło, odczytywali wyrok, który jawnie nam mówi, że Niemiec sobie może przyjechać do Polski, może do Polaków mówić, że jest hitlerowcem i chciałby nas pozabijać i miałby z tego ogromną przyjemność. I on jest bezkarny. Dla mnie to jest sprawa naprawdę skandaliczna" – powiedziała obecna na rozprawie Nitek-Płażyńska. Jakiś czas po wyroku Nitek-Płażyńska przesłała też PAP oświadczenie, w którym napisała: "Sąd potwierdził, że Hans G. popełnił przestępstwo. Znieważył Polaków. To sukces, ale gorzki, gdyż sąd nie uznał, że niemiecki pracodawca groził polskim pracownikom. Jak inaczej rozumieć jego słowa, że +chciałby pozabijać wszystkich Polaków+? Niemniej jednak, najważniejsze, że został skazany". Sprawę nagłośniono w programie pt.: "Otwartym tekstem" w Telewizji Republika wyemitowanym 17 marca 2016 r. W audycji zaprezentowano wykonane z ukrycia nagrania dokonane przez Nitek-Płażyńską, na których niemiecki przedsiębiorca mówi m.in.: "Nienawidzę Polaków, nie to, że ich nie lubię, nienawidzę ich. Oni wszyscy są cwelami i idiotami. Lepiej jest w Afryce. Jesteście gównem". Na nagraniu słychać też: "Zabiłbym wszystkich Polaków. Nie miałbym z tym problemu". (PAP) Autor: Anna Kisicka
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama