Jako nastolatka miała mnóstwo kompleksów. Rozwód rodziców był dla niej traumą. Rodzice jej koleżanek i kolegów ze szkoły zabraniali swoim dzieciom bawić się z nią, twierdząc, że ma na nich zły wpływ. Cóż, Alecia Beth Moore, znana dziś jako P!NK, nie była kryształowa. Wcześnie zaczęła pić alkohol i eksperymentować z narkotykami. Uratowała ją muzyka. Ostatnio artystka przeznaczyła milion dolarów na walkę z pandemią. Jak się okazało, ona i jej 3-letni synek zarazili się koronawirusem...
Szukając siebie
Jej rodzicami są Judith i Jim Moore. Matka kilkanaście lat pracowała jako pielęgniarka, a ojciec był wojskowym, z dużym zacięciem muzycznym. Niewątpliwie to po nim wokalistka odziedziczyła talent. Już jako dziecko Alecia śpiewała w chórze gospel, chodziła na tańce i gimnastykę artystyczną. Muzyka spełniała też w jej życiu rolę terapeutyczną.
Związek rodziców był wybuchowy i tylko śpiew sprawiał, że przestawali się kłócić. Nie dało to jednak wiele, bo Jude i Jim rozwiedli się, gdy ich córka miała 7 lat. Ojciec szybko założył nową rodzinę. Dziewczynka zyskała przyrodnie rodzeństwo i macochę, ale pozostała przy matce. Ojciec przyszłej wokalistki czuł się jednak odpowiedzialny za utrzymanie byłej żony i córki. Żeby im pomóc, sprzedał swojego złotego rolexa. Córka zapamiętała ten niezwykły gest i 14 lat później, za pieniądze zarobione na swojej pierwszej płycie, odkupiła mu zegarek.
Alecia mocno przeżyła rozwód rodziców. Nie dawała sobie rady z emocjami, więc szukała ucieczki w używkach. Jako 9-latka zaczęła palić, a jako 13-latka po raz pierwszy wzięła narkotyki. Na szczęście muzyka też dawała ujście jej emocjom. Nastolatka często siadała na parapecie domu w Doylestown i śpiewała piosenki swojej idolki Lindy Perry, wokalistki 4 Non Blondes. Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie robiła tego nocami i nie zakłócała przy tym ciszy nocnej. Kiedy sąsiedzi mieli już dość, wzywali policję. A kiedy nawet matce wyczerpała się cierpliwość – odesłała córkę do ojca.
Alecia szybko chciała się usamodzielnić. Zaczęła śpiewać w klubach i mniej lub bardziej szemranych miejscach. Odnalazła się też w komponowaniu. Kiedy na jednej z domówek zaśpiewała swoją pierwszą piosenkę „Generation X”, znajomi poprosili, by dołączyła do ich zespołu Middle Ground. Dwa lata później jako szesnastolatka zaczęła śpiewać w Choice, żeńskim zespole rythm and blues. Nagrany przez nie singiel „Key to My Heart” pojawił się na ścieżce dźwiękowej do filmu Kazaam z 1996 roku.
To wtedy na drodze Alecii pojawił się L.A. Reed, słynny producent muzyczny. Zauważył nie tylko talent, ale też charyzmę przyszłej gwiazdy. Złożył jej propozycję nie do odrzucenia: – Odejdź z zespołu, zacznij sama śpiewać, a zaprowadzę cię na szczyt. Alecia miała wątpliwości, czy zostawić koleżanki z zespołu. Rozwiał je ojciec, który powiedział wprost: – Zawsze bądź lojalna wobec siebie. Postawiła więc na karierę solową.
Trzecia na podium?
Alecia lubiła mocne kino. Od zawsze była fanką filmów Quentina Tarantino. Kiedy jako 14-latka obejrzała Wściekłe psy, zafascynowała się i zainspirowała jednym z głównych bohaterów filmu. Grany przez Steve’a Buscemiego Mr. Pink to prawdziwy antybohater i kryminalista. To on jest pierwowzorem scenicznego wizerunku artystki. W wywiadach piosenkarka często powtarzała frazę: – We’re all pink on the inside (czyli: „wewnątrz wszyscy jesteśmy różowi”). Artystka tak to tłumaczyła: – Wszyscy mamy czerwoną krew, wszyscy płaczemy czystymi łzami, wszyscy krok po kroku, w tej niekończącej się wędrówce, próbujemy odnaleźć znaczenie życia i miłości.
Pierwszy solowy album P!nk ukazał się równo 20 lat temu – dokładnie 4 kwietnia 2000 roku. Pochodzący z niego singiel „There You Go” okrył się złotem w USA i Nowej Zelandii, a platyną w Australii. Po wydaniu debiutanckiej płyty wokalistka zerwała współpracę z L.A. Reedem. Uważała, że za bardzo ją ogranicza. Zaczęła wydzwaniać do swojej idolki, Lindy Perry. Wkrótce artystki nawiązały współpracę, a jej efektem był kolejny album M!ssundaztood, który ugruntował pozycję P!nk w branży.
Na płycie znalazł się m.in. utwór „Family Portrait” opowiadający o jej dysfunkcyjnej rodzinie. Teledysk do niego jest niezwykle przejmujący, ale to klip do „Get the Party Started” uhonorowany został nagrodami MTV. Zresztą nagród i wyróżnień artystka ma na swoim koncie całkiem sporo. Począwszy od 2000 r., kiedy magazyn Billboard przyznał jej tytuł Nowej Artystki Roku, przez Grammy, liczne nagrody MTV, aż po rok 2019, kiedy otrzymała statuetkę People Choice Award w kategorii „ikona mody”.
P!nk pojawiła się na rynku muzycznym w tym samym czasie co Britney Spears i Christina Aquillera. Być może dzięki temu, że więcej emocji u słuchaczy i dziennikarzy wzbudzała rywalizacja między Britney i Christiną, P!nk mogła się skoncentrować na tym, co najważniejsze, czyli na muzyce. Wszystkie artystki wciąż są na scenie, choć zdaniem wielu krytyków tylko P!ink rozwija się, eksperymentuje, a muzycznie już dawno przegoniła swoje rywalki.
Piękna chłopczyca
Okres nastoletni był dla panny Moore czasem szukania samej siebie. Po latach wokalistka przyznała: – Popadałam ze skrajności w skrajność. Przechodziłam fazę na skateboradzistkę, hip-hopowca, zbuntowanego dziecka i frontmanki zespołu. I robiłam to wszystko w tym samym czasie. Poza tym piła i eksperymentowała z narkotykami. Miała nawet fałszywy dowód tożsamości. Nie podobała się sobie fizycznie, dlatego kreowała się na chłopczycę.
Później jako artystka ukrywała swoją kobiecość, bo nie chciała być postrzegana jako obiekt seksualny. Na początku kariery wytwórnie muzyczne wielokrotnie namawiały ją do zmiany wizerunku na bardziej hot & sexy, ale P!nk stanowczo odmawiała. Do dziś jest z tego dumna i wciąż powtarza swoim dzieciom: – Wygląd nie jest i nie powinien być tym, co świadczy o wartości człowieka.
Wokalistka była więc niezwykle zaskoczona i rozbawiona, kiedy w 2018 roku magazyn People uznał ją za najpiękniejszą kobietę na świecie. Dla wielu była to kontrowersyjna decyzja. P!nk nigdy bowiem nie była fanką makijażu, wielokrotnie eksperymentowała z fryzurami, ma mnóstwo tatuaży i choć jest szczupła, to jej sylwetka jest raczej atletyczna, żeby nie powiedzieć – żylasta. Ona sama przyjęła werdykt magazynu z uśmiechem. W programie telewizyjnym Ellen DeGeneres powiedziała: – Uwielbiam to, jak wszystko się zmienia i że nasza percepcja piękna została przewrócona do góry nogami. Nie ma nic złego w byciu pięknym wewnętrznie i zewnętrznie – piękno występuje w różnych odcieniach, rozmiarach, piękno jest indywidualną sprawą dla każdego. (...) to cudowne, że nastały czasy, w których możemy celebrować różne rodzaje ludzkiego piękna.
Biseksualna P!nk
Artystka ma wiele tajemnic, ale mówi tylko o tych, o których chce, i tylko wtedy, kiedy chce. Fani zastanawiali się, co się kryje za słowami w piosence „Happy”: „Odkąd miałam 17 lat, nienawidziłam swojego ciała i miałam wrażenie, że ono też mnie nienawidzi”. Okazało się, że w tym wieku wokalistka po raz pierwszy poroniła. – Kiedy coś takiego przydarza się kobiecie albo młodej dziewczynie, czujesz, że twoje ciało cię nienawidzi, jest popsute i nie robi tego, co powinno. Później jeszcze kilka razy poroniłam… Dlatego uważam, że to ważne, by mówić o tym, czego się wstydzisz, kim jesteś i co cię boli – wyznała po latach. Przyznała też, że od 20 lat regularnie chodzi do psychoterapeuty.
P!nk była w związkach zarówno z mężczyznami, jak i kobietami. Ponoć to jej biseksualizm był powodem separacji z mężem Careyem Hartem, profesjonalnym motocyklistą freestylowym. Kiedy para wróciła do siebie, wokalistka postanowiła uciąć plotki. W wywiadzie dla brytyjskiej gazety News of the World powiedziała: „Nie wstydzę się, że jestem biseksualna. Jestem, kim jestem. Moje uczucia wobec kobiet i mężczyzn zawsze były czyste. Kocham Careya tak samo jak każda heteroseksualna kobieta uwielbia swojego mężczyznę. Oczywiście podobają mi się również kobiety, ale to nie znaczy, że go zdradziłam. Po prostu wybrałam jego, ale również dobrze mogłam wybrać jakąś fajną laskę”.
Miłość
P!nk poznała swojego przyszłego męża w 2001 roku na imprezie X-Games w Filadelfii. Początkowo byli tylko przyjaciółmi, choć od początku między nimi iskrzyło. Oboje obawiali się jednak, że małżeństwo tylko popsuje to, co ich łączy. Pierwsza nie wytrzymała P!nk. Podczas zawodów Mammoth Lake w 2005 roku oświadczyła się Careyowi, pisząc na tablicy na pit stopie: „Wyjdziesz za mnie? Mówię poważnie”. Podobno Hart zauważył pytanie dopiero przy trzecim okrążeniu.
Ich ślub odbył się rok później na Kostaryce, w niezwykle romantycznych okolicznościach. Niestety, dwa lata potem przyszedł kryzys. Ponownie para zeszła się 1 stycznia 2009 roku. W czerwcu 2011 roku na świecie pojawiło się ich pierwsze dziecko, córka Willow Sage, a pięć lat później syn, Jameson Moon. Nie oznacza to, że związek państwa Hart jest idealny. Czasem wokalistka mówi o tym w wywiadach, a czasem w piosenkach. W jednej z nich, zatytułowanej „Whatever You Want” śpiewa wprost, że nie jest w stanie odejść od partnera, bo jest wspaniałym ojcem dla jej dzieci, a ona jak każda kobieta ma zmienne nastroje.
– Monogamia to ciężka praca, ale jak ją podejmiesz, to znowu zaczyna być dobrze – mówi wprost artystka. Oglądając teledysk do piosenki „What About Us” widać, że P!nk wie, co śpiewa. W czym tkwi siła ich związku? Wokalistka nie ukrywa, że wraz ze swoim mężem uczęszcza na terapię dla par. – Tylko dlatego wciąż jesteśmy razem – zwierzyła się w rozmowie z Carsonem Dalym, dziennikarzem amerykańskiego programu Today.
Ofiara pandemii
Artystka ma wielkie serce nie tylko dla swoich dzieci i męża. Od lat wspiera PETA, UNICEF, chorych na AIDS i kobiety z rakiem piersi. Jest ambasadorką ruchów LGBT, pomaga dzieciom z biednych rodzin. Ostatnio milion dolarów przeznaczyła też na walkę z pandemią. Jak się okazało, ona i jej 3-letni synek zarazili się koronawirusem.
4. kwietnia na swoim profilu na Instagramie wokalistka napisała: „Dwa tygodnie temu mój trzyletni syn Jameson i ja zauważyliśmy objawy COVID-19. Na szczęście nasz lekarz rodzinny miał dostęp do testów. Mój i Jamesa dał wynik pozytywny. Moja rodzina chroniła się już wówczas w domu, więc pozostaliśmy tam przez kolejne dwa tygodnie, stosując się do zaleceń lekarza. Zaledwie kilka dni temu zostaliśmy ponownie poddani testom i na szczęście dały wynik negatywny”.
Była kolejną po Tomie Hanksie czy księciu Karolu osobą z pierwszych stron gazet, która przyznała się do zarażenia koronawirusem. P!nk poinformowała o tym dopiero post factum, by nie martwić swoich fanów. Wokalistka wyraziła ogromną wdzięczność lekarzom i pracownikom służb medycznych, nazywając ich bohaterami. Przekazała też na walkę z pandemią łącznie milion dolarów. Połowę tej kwoty wpłaciła na Fundusz Ratunkowy Temple University Hospital w Filadelfii, w którym pracowała jej matka, drugą – na fundusz kryzysowy burmistrza Los Angeles.
Przy okazji artystka mocno skrytykowała amerykańskie władze, które jej zdaniem nie zapewniają obywatelom należytej dostępności do testów wykrywających obecność koronawirusa. Nazywa to wprost parodią i porażką rządu.
Ambitna perełka
W ciągu 20 lat kariery P!nk nagrała 8 albumów studyjnych i jeden koncertowy, jedną kompilację, 46 singli oraz trzy video, które sprzedały się w łącznym nakładzie ponad 100 milionów egzemplarzy. Od dwóch dekad utrzymuje się na szczycie. Jako wokalistka pop rockowa ma niezwykłą umiejętność komponowania wpadających w ucho melodii i pisania tekstów traktujących o społecznych problemach, braku samoakceptacji i dysfunkcyjnych związkach. Tylko ona potrafi trudne tematy podać w tak pięknym opakowaniu. Wielu krytyków uważa wręcz, że jej kompozycje to po prostu popowe perełki.
I choć osiągnęła sukces, twierdzi, że gdyby była mężczyzną, byłoby jej dużo łatwiej. – Życie jest trudniejsze, jeśli masz waginę. Mężczyźni, którzy są silni i ambitni, postrzegani są pozytywnie. Natomiast ambitna kobieta to osoba z problemami emocjonalnymi i trudnym charakterem. Świat to jeden wielki męski klub – powiedziała artystka.
Małgorzata Matuszewska
Reklama