Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
czwartek, 14 listopada 2024 19:04
Reklama KD Market

Niewyjaśnione morderstwo

W styczniu 2002 roku amerykański dziennikarz Daniel Pearl jechał do restauracji Village w centrum pakistańskiego Karaczi. Miał się tam spotkać z Szejkiem Mubarakiem Ali Gilanianim, który zgodził się udzielić mu wywiadu. Jednak w drodze na to spotkanie Pearl został uprowadzony przez członków radykalnego ugrupowania o nazwie Narodowy Ruch na Rzecz Suwerenności Pakistanu. W ten sposób rozpoczął się dramat, który miał tragiczne skutki i w pewnym sensie trwa do dziś... Sensacyjne ustalenia Porywacze twierdzili, że Pearl był szpiegiem na rzecz USA i Izraela. Zgłosili szereg żądań i zagrozili, że zabiją zakładnika, jeśli żądania te nie zostaną spełnione. Służby specjalne USA i Pakistanu próbowały wytropić terrorystów, ale bez powodzenia. Dziewięć dni po uprowadzeniu Pearl wystąpił w nagraniu wideo, w trakcie którego zmuszony był do wypowiedzenia słów „Jestem amerykańskim Żydem”. Wkrótce potem poderżnięto mu gardło, a jego oprawcy ścięli mu głowę. Poćwiartowane ciało Pearla zostało znalezione dopiero w maju tego samego roku, w płytkim grobie, przy drodze w odległości 50 kilometrów od Karaczi. Policja pakistańska postawiła przed sądem czterech ludzi, którzy mieli stać za porwaniem i zamordowaniem Pearla. Głównym oskarżonym był Ahmed Omar Sajid Szejk, który został uznany winnym zarzucanych mu czynów i skazany na śmierć. Jego wspólnicy dostali wyroki dożywotniego więzienia. Jednak w marcu 2007 roku Chalid Szejk Mohammed, jeden z organizatorów ataków 9/11, przebywający w więzieniu w Guantanamo Bay, wyznał, że to on zabił Pearla. Ponadto śledztwo zostało skomplikowane przez fakt, że były prezydent Pakistanu Perwez Muszarraf, przebywający na emigracji, stwierdził, iż Sajid Szejk był prawdopodobnie agentem brytyjskiego MI6. Prawnicy reprezentujący Sajida Szejka złożyli interpelację, w której nalegali, że choć ich klient miał „pewien wkład” w porwanie i morderstwo Pearla, nigdy nie brał bezpośredniego udziału w przestępstwie. W styczniu 2011 roku analiza sporządzona w Georgetown University ujawniła, iż śledczy z FBI potwierdzili, że mordercą był Chalid. Stało się to możliwe na podstawie mikroskopowej analizy ręki mordercy, widocznej w nagraniu wideo. Przed kilkunastoma dniami sąd w Pakistanie zarządził, że wyrok Sajida winien zostać zredukowany do siedmiu lat pozbawienia wolności, co oznacza, iż może on zostać natychmiast wypuszczony na wolność, gdyż w więzieniu przebywa od 17 lat. Jednak w ostatniej chwili nakazano, by skazaniec pozostał za kratkami przez następne trzy miesiące, co ma zapewnić bezpieczeństwo nie tylko jemu, ale krajowi. Jednocześnie rząd Pakistanu zamierza złożyć interpelację w sądzie najwyższym, by uniemożliwić uwolnienie Sajida. Dla przypomnienia, Chalid to pakistański terrorysta, pomysłodawca i główny organizator zamachów na World Trade Center z 11 września 2001 roku. Pełnił funkcję szefa operacji wojskowych Al-Kaidy. W 1996 roku na spotkaniu z Osamą bin Ladenem przedstawił pomysł ataku na USA. Dziesięć samolotów miało uderzyć w wieże World Trade Center, Kapitol, Biały Dom, Pentagon, siedzibę FBI i CIA. Jednak wtedy bin Laden nie był zainteresowany pomysłem Chalida. Trzy lata później, w roku 1999, po ataku Amerykanów na obóz bin Ladena, przywódca Al-Kaidy zmienił zdanie. To wtedy rozpoczęło się na serio planowanie wrześniowych ataków. Wynajęci mordercy? Chalid został aresztowany przez Amerykanów 1 marca 2003 roku w pakistańskim Rawalpindi. Po aresztowaniu był przetrzymywany w tajnych więzieniach CIA, z których jedno miało być zlokalizowane w Starych Kiejkutach w Polsce. Był intensywnie przesłuchiwany i niemal na pewno torturowany, czego szczegóły pozostaną zapewne nieznane. Jednak już pod koniec 2002 roku miał rzekomo wyznać, że to on zamordował Pearla. Cała ta historia ma wiele skomplikowanych wątków. Asra Nomani, koleżanka Pearla z dziennika Wall Street Journal, przez wiele lat prowadziła prywatne śledztwo w sprawie porwania i egzekucji Daniela. Doszła do wniosku, że sprawcą zbrodni był niemal na pewno Chalid, który miał rzekomo jakieś niejasne powiązania z pakistańską organizacją wywiadowczą ISI, o której Pearl pisał krytyczne artykuły. Możliwe jest zatem to, że wojskowy reżim pakistański dążył do eliminacji „niewygodnego” korespondenta amerykańskiego. Być może porywacze i mordercy zostali wynajęci przez rządowe agentury, choć jeśli tak było, z pewnością nigdy nie uzyskamy na ten temat żadnych wiarygodnych informacji. Chalid w styczniu 2021 roku ma stanąć przed sądem militarnym w Guantanamo Bay, wraz z czterema innymi oskarżonymi. Każdemu z nich grozi kara śmierci. Niemal pewne jest to, że główny podsądny ponownie przyzna się do zamordowania Pearla. Jednak w gruncie rzeczy nie wiadomo, czy to on był sprawcą tej zbrodni. Problem polega na tym, że morderstwo popełnione na amerykańskim dziennikarzu, a potem pokazane całemu światu w odrażającym zapisie wideo, wydaje się być skutkiem splotu wielu skomplikowanych wydarzeń. W tym również takich, które dotyczą wywiadów kilku krajów. Daniel Pearl z pewnością nie był szpiegiem, a jeśli był, jego rola agenta pozostawała w doskonałym ukryciu. Był natomiast idealną ofiarą jako amerykański dziennikarz żydowskiego pochodzenia, działający w kraju, w którym aż roi się od radykalnych ugrupowań islamistycznych. Faktem jest też to, że wykazał się sporą naiwnością, gdyż dał się złapać w dość prymitywną pułapkę – zwabiono go na fikcyjne spotkanie z ważną osobistością w azjatyckiej społeczności muzułmańskiej, na które udał się sam i bez żadnej ochrony. Krzysztof Kucharski
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama