W medycynie czasami zdarzają się cuda, których nikt nie jest w stanie wyjaśnić. Były piłkarz Ajaxu Amsterdam i nadzieja holenderskiej piłki nożnej Abdelhak Nouri po dwóch latach i dziewięciu miesiącach wybudził się ze śpiączki. W piłkę z pewnością już nigdy nie będzie grał, ponieważ – jak twierdzą lekarze – doznał poważnego uszkodzenia mózgu. Nie zmienia to faktu, iż jego przypadek jest wręcz zdumiewający...
Iskierka nadziei
Dla przypomnienia, pochodzący z Maroka a urodzony w Amsterdamie Nouri był uznawany za wielki talent holenderskiej piłki i w przeszłości grał w młodzieżowej reprezentacji kraju. W lipcu 2017 roku Ajax Amsterdam rozgrywał sparingowy mecz z niemieckim Werderem Brema. W 72. minucie Nouri nagle, bez kontaktu z rywalem, osunął się na murawę. Na początku nie wyglądało to groźnie, bowiem zawodnik po prostu położył się na ziemi, jak gdyby złapał go skurcz lub ból mięśnia. Sędzia przerwał grę, aby sprawdzić, co dzieje się z piłkarzem. Arbiter pozwolił nawet na dokonanie zmiany. Chwilę później na placu gry zjawiła się karetka, a Nouri był reanimowany. Został przetransportowany helikopterem do szpitala, gdzie lekarze stwierdzili niewydolność układu krążenia.
Po kilku dniach okazało się, że 20-letni wtedy piłkarz doznał ataku serca, w wyniku którego wystąpiła u niego ostra niewydolność układu krążenia, co z kolei spowodowało uszkodzenie mózgu. W wyniku przeprowadzonego później dochodzenia ustalono, że reakcja służb na incydent na boisku była nieprawidłowa i mocno spóźniona. Lekarz Ajaxu, Don de Winter, został zwolniony z pracy, gdyż okazało się, że złamał przepisy organizacji UEFA i nakazał reanimację piłkarza zbyt późno. Dyrektor wykonawczy Ajaxu i były bramkarz Edwin van der Sar przyznał, że gdyby nie popełniono licznych błędów, Nouri byłby dziś w znacznie lepszym stanie.
Mimo to po prawie trzech latach pojawiła się iskierka nadziei. Rodzina i przyjaciele Nouriego powiedzieli w telewizji, że poprawa stanu zdrowia ich bliskiego jest wyraźna: – Śpi, je, marszczy brwi i beka, ale nie jest w stanie wykonać większości czynności życiowych. Komunikuje się z nami przez unoszenie brwi – powiedział młodszy brat piłkarza, Abderrahim. Dodał, że czasem ogląda nawet mecze i zdarza się mu na nie reagować. W tej chwili Nouri przebywa w specjalnie zbudowanym dla niego domu i nie jest już w stanie śpiączki.
Lekarze przestrzegają, że o ile wyjście ze stanu tak długiej śpiączki jest wydarzeniem niezwykle pozytywnym, szanse na to, by były piłkarz wrócił do normalnego życia są nikłe. Wcześniej potwierdzono na podstawie wielu badań, iż doznane przez niego uszkodzenie mózgu jest dość poważne. Intrygujące jest jednak to, czy Abdelhak rozpozna swoje najbliższe otoczenie, rodzinę, itd. Nie jest też pewne to, czy będzie mógł kiedykolwiek chodzić, choć nie jest sparaliżowany. Dwa lata temu Abderrahim nie krył swojego pesymizmu: – Lekarze są prawie pewni, że z tego nie wyjdzie. Jeśli się obudzi, nie będzie mógł normalnie myśleć, jeść, chodzić, a nawet rozpoznawać ludzi. Nie będzie w stanie normalnie funkcjonować.
Abdelhak Nouri urodził się 2 kwietnia 1997 roku w Amsterdamie, a do Ajaksu dołączył w wieku siedmiu lat. Od razu wyróżniał się na boisku i został uznany za ogromny talent. W swoim klubie przeszedł wszystkie szczeble programu szkolenia młodzieży. Oficjalny debiut w pierwszej drużynie zaliczył 21 września 2016 roku, podczas meczu krajowego pucharu z Willem II. Na plac gry wszedł w 73. minucie, a tuż przed końcem regulaminowego czasu gry ustalił wynik na 5:0. W sumie zagrał 15 razy w pierwszym składzie „dorosłego” Ajaxu.
Niewytłumaczalne przypadki
Przypadki ludzi budzących się z wieloletniej śpiączki zdarzają się rzadko i zwykle nie można ich wyjaśnić medycznie. W roku 1988 polski robotnik Jan Grzebski, pracujący na kolei, został rzekomo uderzony drzwiami wagonu towarowego, w wyniku czego zapadł w śpiączkę. Znacznie później okazało się, że przyczyną tego zjawiska był 5-centymetrowy nowotwór w jego mózgu, który po pewnym czasie zaczął się zmniejszać. Grzebski obudził się dopiero 19 lat później, w roku 2007.
Lekarze – nie spodziewając się, że ich pacjent ma jakiekolwiek szanse na przeżycie – oddali go pod opiekę rodziny. Przez całe lata opiekowała się nim żona, Gertruda Grzebska, z którą miał czworo dzieci. Podczas wywiadu dla telewizji TVN24 stwierdził: – Kiedy zapadłem w śpiączkę, w sklepach były tylko ocet i herbata, a mięso było reglamentowane. Teraz widzę na ulicy ludzi z telefonami komórkowymi, a w sklepach jest tak wiele towarów, że aż boli głowa. Grzebski zmarł rok później.
Warto przypomnieć, że w roku 2003 na ekranach kin pojawił się niemiecki film pt. Good Bye, Lenin!, który opowiada o kobiecie, zagorzałej zwolenniczce komunizmu, która zapada w śpiączkę w roku 1989, a następnie budzi się z niej po zburzeniu muru berlińskiego i upadku bloku wschodniego. Jej rodzina tworzy dla niej zupełnie wyssaną z palca rzeczywistość, tak by była przekonana o tym, iż nadal żyje w NRD.
Niestety wszystko wskazuje na to, że rzeczywistość Nouriego nie będzie przypominać losów ani Grzebskiego, ani kobiety z niemieckiego filmu. Za kilka miesięcy okaże się, na ile jego przebudzenie się ze śpiączki pozwoli mu na wznowienie choćby częściowo normalnego życia.
Andrzej Malak
Reklama